Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2011, 20:36   #126
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Hugo był zadowolony z tego, że reszta się z nim zgadzała i że wyruszyli w stronę miasta. Zrównał się z Eldilorem i skomentował ściszonym głosem.
– To podziemne przejście to prawdziwy uśmiech Ranalda. – Sam uśmiechnął się ironicznie na myśl, że przemytnicy pewnie uważają tak samo. – Szumowiny w końcu się na coś przydały. Słuchaj, widziałem, jak strzelałeś z tej swojej zabawki i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.

Wesser zdawał się obładowany bronią. Wetknięty za pas po prawej stronie był jego młot, natomiast po lewej przypięty miał miecz otrzymany wcześniej od elfa, schowany w pochwie, którą znalazł później, oraz sztylet. Przez plecy przewiesił pas, który trzymał tarczę, a pod nią znajdował się kołczan ze strzałami i łuk. Hugo wskazał na ten ostatni.
– Wziąłem to z twojego obozu, zanim go opuściliśmy, ale szczerze mówiąc, nie potrafię się nim za dobrze posługiwać. Widzisz, w mieście łuki są raczej bezużyteczne. Kusze to co innego, ale łuku nigdy wcześniej nie miałem nawet w dłoni. Z tego, co mówisz, będziemy w drodze trzy dni. Mógłbyś mnie trochę wtajemniczyć w tym czasie?

Słuchając odpowiedzi banity, myślał o następnej rzeczy, którą chciał z nim omówić.
– Nigdy nie byłem w Bögenhafen, ale jestem pewien, że ty się tam orientujesz. Dlatego sam na tobie polegam. Musimy wiedzieć więcej o domu Ottona. Jak duży jest, gdzie się znajduje, czy będzie strzeżony. Powinniśmy wejść i wyjść; nie zwlekać. Juliette, chyba tej nocy, gdy… siedzieliśmy w tej jamie, mówiłaś, że widziałaś miejsce, gdzie twój wuj czcił jakieś bóstwa. Gdy dotrzemy na miejsce, musisz zaprowadzić nas tam tak szybko, jak to możliwe. I zastanów się, czy – jakiekolwiek mroczne księgi mógł posiadać – znajdują się tam, czy w innym miejscu. To bardzo ważne.

Hugo miał jeszcze porozmawiać o księgach z Bartholomäusem i o tym, czy pomoże mu je rozszyfrować – z Hermanem, jednak zwrócono mu uwagę, aby zachowywał milczenie. Jak się okazało, warto było, bo już wkrótce dosłyszeli głosy na drodze. Gdy zobaczył, o co chodzi, ogarnął go gniew i już miał wyskoczyć na najemników, nie zważając na niebezpieczeństwo, gdy poczuł palenie na piersi. Złapał się tam i, zaskoczony, spojrzał na pozostałych, zauważając, że oni również musieli tego doświadczyć. Nie ruszał się, nie będąc pewnym, o co chodzi, gdy usłyszał szept i – wiedząc, że nie należy do żadnego z jego towarzyszy – nagle zdał sobie sprawę z tego, iż musi to być głos demona.
– NIEEE! – ryknął w odpowiedzi i, aby stłamsić istotę stojącą za znakiem, dodał, wyskakując na najemników, w okrzyku bojowym: – SIIIGMAAAR!!!


Trafienie: [Rzut w Kostnicy: 93]
Sheesh, w takim momencie... Wykorzystuję punkt szczęścia i powtarzam rzut.
[Rzut w Kostnicy: 55]
I zakładając, że wykonuję akcję "szarża" (co robię, bo wybiegam itd.), a powiedzmy nawet, że "szaleńczy atak" - ledwo, ledwo, ale udaje mi się zdać. Miejsce trafienia - lewe ramię.
Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 10] (Furia Ulryka) + [Rzut w Kostnicy: 2] + 4]
Trafienie (Furia Ulryka): [Rzut w Kostnicy: 38]
PS. Nie sądzę, aby Hugo był w stanie ściągnąć tarczę ani w jakikolwiek inny sposób przygotować się do walki. Jedynie wyciągnął młot.
 

Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 14-05-2011 o 23:22.
Yzurmir jest offline