Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2011, 21:26   #15
Thanor
 
Thanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanor nie jest za bardzo znanyThanor nie jest za bardzo znanyThanor nie jest za bardzo znany
Assanar kończąc pić piwo podszedł do stolika gdzie siedziała cała drużyna. Widział jak Krasnal krząta sie po karczmie w końcu podchodząc do nich po zamówienie.
- Zapraszamy, zapraszamy tak liczną gromadę - ozwał się brodacz - co podać zacnym państwu?
- Przybyliśmy tu służbowo do niejakiego Khemoirna. - szybko odparł Sylvius.
- Ah, tak, tak, już go wołam, do tego przyniese najlepszego jadła i napojów, proszę chwile poczekać i rozgościć się, za chwilę przyjdzie Khemorin. - kończąc odszedł.
Assanar zmierzył wzrokiem brodacza, Krasnoludy wydawały mu się wesołe a zarazem groźne niczym rozwścieczony niedźwiedź. Nie wiedząc czemu zaczął tęsknym wzrokiem spoglądać w dno pustego kufla. Wszystko nagle ucichło jakby nic nie działo sie dookoła, miał wrażenie że ktoś ich obserwuje.
Nie chciał się obracać by sie nie zdradzić, starał sie zachowywać naturalnie.

Spoglądał na to co widział przed sobą, na kupców, podróżników, i różnych ludzi siedzących w stolikach naprzeciw niektórzy byli upici inni całkiem trzeźwi, a niektórzy tylko spożywali posiłek. Nagle przypomniał sobie jak bardzo jest głodny, nie widział powodu dla którego miałby wspominać o tym pozostałym więc czekał spokojnie na krasnoluda, przecież miał on przynieść strawę dla nich wraz z tym całym Khemorinem. Kilka razy obiło mu sie o uszy takie imie ale nigdy nie przejmował sie tym zbytnio.
Spoglądając na twarze towarzyszy zauważył że Lothel zmieniła nieco uczesanie, Może nie było to jakieś wyrafinowane, ale biorąc pod uwagę warunki w jakich przyszło im podróżować było całkiem nieźle. Sylvius jak zwykle naburmuszony nie wiadomo dlaczego... Odkąd go spotkał nie pzypominał sobie by widział jak ten sie uśmiecha, troche go to martwiło bo nie do końca wiedział jaki on jest... czy jest to tylko maska pod którą sie kryje jego prawdziwe oblicze, które jest gotowe poświęcić sie dla przyjaciół, albo co gorsze naprawde jest takim nadętym bałwanem.
Natomiast Emi... zaraz gdzie ona jest? A no tak, musiał zniżyć nieco wzrok by dostrzec jej białą głowę. Była pod stolikiem?! Assanar nie wiedział co jej strzeliło do głowy, ale natychmiast podszedł do niej i szturchnął ją lekko nogą z tyłu by wyczołgała się spod stołu. Mężczyzna siedzący za stołem wpatrywał sie w Assanara niczym w grupę trubadurzy grających na targu.
-Bardzo przepraszam... mkhm - odchrząknął znacząca czekając aż Emi wypełznie spod stołu.
 
Thanor jest offline