Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2011, 22:01   #111
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Sporo czasu spędził na obserwacjach, dobry wywiad, poznanie terenu i ewentualnych przeciwników, trudności na jakie można napotkać, wszystko to było niezwykle ważne. Colin jako były wojskowy znakomicie zdawał sobie z tego sprawę. Dlatego właśnie dokładnie przyglądał się wszystkim, istotnym jego zdaniem elementom. Musiał wywiązać się ze swojego zadania, bo tego od niego oczekiwano. Na szczęście praca nie poszła na marne, kilka szczegółów mogło im się przydać, a na pewno ułatwić zadanie.

Jego uwagę przykuł szczególnie jeden z pracujących tam mężczyzn, ich spojrzenia spotkały się na krótką chwilę. Colin nie był pewny kim dokładnie jest ten człowiek, jednak dałby sobie rękę uciąć, że już go kiedyś widział. Było to zresztą całkiem prawdopodobne, mógł tu pracować już podczas ich wyprawy. Postanowił zapamiętać tę twarz.

Niedługo później zainteresował się kolejnymi dostawami jakie dojeżdżały na miejsce, wokół krzątała się spora grupka ludzi, co akurat wcale nie musiało być złe dla ich planów. Pracownicy znali się i oszukanie ich mogło się nie powieść, jednak już ochrona nie musiała rozpoznawać każdego z nich. W tym odnajdywał szanse na powodzenia, należało jedynie w umiejętny i rozsądny sposób podejść do zadania.

Gdy o tym rozmyślał zadzwonił jego telefon, jak się okazało dzwonił Nikołaj, który najwyraźniej nieco się już za Anglikiem stęsknił. Harlow przystanął obok jednego z pobliskich przystanków i odebrał połączenie.

- Słucham – zaczął Colin.

- Zakupy zrobione – oznajmij Serb po czym od razu spytał - Jak tam?

- Nie wygląda to tak źle. Wciąż prowadzone są naprawy, kręci się sporo osób, ale to właśnie może być nasza szansa.

- Czyli wszystko bez zmian?


- Dokładnie – potwierdził Harlow - Prace są prowadzone cały czas, ekipa budowlana ma wolny wstęp na ten teren. Potrzebujemy tylko kasków, odpowiednich ciuchów i dobrego wyczucia czasu, a może nie będzie zbyt trudno. Przynajmniej na początku - powiedział i dopiero po chwili dodał - Widziałem tu jakiegoś Metysa, nie jestem pewien kim jest, ale wygląda na prawdę znajomo...

- Może foka?


- To raczej jeden z pracowników, musiałem go już wcześniej spotkać –
odparł Colin.

- Był taki jeden Meks. – Radović przemówił po krótkiej ciszy - Wafel Willsa, oprowadzał. Słuchaj, on już skończył pracę?

- Nie, zmiana dopiero będzie. – Obejrzał się za siebie sprawdzając czy nikt go nie podsłuchuje, w oddali widział wciąż mocno zapracowanych budowlańców.

- Zgarniemy go z Tonnym i podpytamy o małe co nieco.

- Będę was obserwował, potem zajmę się załatwieniem ubrań.

- Kupimy ubrania i skołujemy samochód. Powodzenia.


Rozłączyli się, obaj dobrze wiedzieli co mają robić. Colin jednak nie miał zamiaru jedynie wystawiać Metysa Serbowi, w razie gdyby coś poszło nie tak, ktoś przypadkowo zobaczyłby jak Nikołaj grzecznie pakuje pracownika na tylne siedzenie, musiał zareagować. Poza tym chciał się również upewnić, że jego towarzysz nie zacznie rozmowy z Metysem od solidnych tortur.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline