Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2011, 08:43   #92
Fenris
 
Fenris's Avatar
 
Reputacja: 1 Fenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skał
Kiedy idąc za majordomusem, Perła dotarł do pałacowych piwnic, były tam już dwa krasnoludy, próbowały dostać się do jakiegoś pomieszczenia. Nie bardzo wiedział po co Andaras potrzebował jego pomocy, wyglądało na to, że Khazadowie radzą sobie doskonale. Na szczęście szybko też zrozumiał, że więźniowie byli już w takim stanie, że nie będzie z nich pożytku i przestał nagabywać Valamira, aby ten pomógł mu ich uwolnić. Valamir stał zmęczony i patrzył się tępo jak kamień zaczyna ustępować, był znudzony, powinien w tej chwili brać gorącą kąpiel a nie stać w mokrym korytarzu!

Sekundę później Valamir poczuł mrowienie w okolicy karku, takie które rozumiał tylko on, zawsze pojawiało się znienaca, niczym instynkt, który normalnie trwa w uśpieniu, zareagował natychmiast! Jak w zwolnionym tempie widział wielki kamień wypada pod ciśnieniem wody lecąć z ogromnym pędem na niego i Andarasa. Rzucił się na pół elfa całym siłą swego ciała i wpadł razem z nim w niewielką wnękę, na tyle dużą jednak by głaz przeleciał tuż obok nich, miażdząc przy okazji biednego sługę. Woda wdarła się do wnęki z siłą wodospadu, wymywając ich z wnęki i udzerzając nimi w ścianę z olbrzymim impetem. Wtedy poczuł inny rodzaj mrowienia, taki, który po chwili przeradza się ból. Doskonale wiedział co jest jego źródłem...ten cholerny amulet, który pół elf nosił. Perła musiał dotknąć go przez przypadek przez, co prawie nie stracił przytomności, dziwne było jednak to, że amulet w chwili śmierci klucznika nagle rozbsłynął magiczną aurą dużo silniejszą niż zazwyczaj, czyżby reagował na śmierć?

Valamir zaczął podnosić się jako jeden z ostatnich, niewiele brakowało a ta niepotrzebna wizyta w lochach skończyłaby się dla niego tragicznie. Niesamowicie silne uczucie duszności, powoli znikało by zostać zastąpione tępym bólem w okolicach klatki piersiowej. Do tego staw skokowy znowu spuchł, najwyraźniej bez wizyty u medyka się nie obędzie. Kiedy się zatoczył, Fain, łysy krasnolud, który dostarczył wieści królowi, podtrzymał go marudząc przy okazji na całą tą sytuację.

- Wygląda na to, że uratowałem Twoje życie drugi raz, w ostatnim czasie elfie. - Spróbował uśmiechnąć się blado...

Andaras wyglądał nieobecnie, a kiedy wyrwał się z zamyślenia, chciał uleczyć magią uszkodzony staw skokowy...jeszcze tylko tego brakowało, niedawne wspomnienie bólu powróciło w myślach Perły niczym natrętny owad. Odpowiedział pół elfowi trochę zbyt ostro, nie mogąc ukryć emocji. Nie pozostało nic innego jak zmienić temat i udać się zasłużony odpoczynek. Skosultował się jeszcze z medykiem odnośnie uszkodzonej nogi, ale okazało się, że zwykły odpoczynek doprowadzi ją do porządku...tylko kiedy ja odpocznę?, pomyślał.


Obudził się po kilku godzinach, służba właśnie wnosiła balię z gorącą wodą i apetycznie wyglądający posiłek. Czuł się już o niebo lepiej, zmęczenia nie pozbył się jeszcze całkowicie, ale wierzył, że uda mu się to nadrobić po posiedzeniu u króla. Po doprowadzeniu się do porządku i zjedzeniu czegoś ciepłego, udał się w stronę sali audiencyjnej. Gdy dotarł na miejsce, Perła zwrócił się do swoich towarzyszy, których znalazł oczekujących przed komnatą króla.

- Zanim zaczniemy... -. - Część z was na pewno zastanawia się dlaczego znalazłem się na zamku, mimo, że nie byłem tu zaproszony przez Golina. - Perła zrobił pauzę dla lepszego efektu. - To ja trafiłem na informacje o zamachu na życie króla. Dostałem się więc na zamek i wspomogłem medyka swoją wiedzą, aby przygotować odtrutkę. To wszystko...nie chciałbym, żebyście patrzyli na mnie podejrzliwie - powiedział z lekkim uśmiechem patrząc w stronę Dearbhail i kierując się w stronę drzwi, które właśnie zaczynały się otwierać.

Gdy król skończył mówić i podał im dziwne zapiski, Perła uśmiechnął się pod nosem. przez zupełny przypadek wszedł w posiadanie informacji, za które szpiedzy sprzedali by swoje matki. Musiał porozmawiać z Andarasem, jeśli przyszłość miała tak wyglądać musieli ustalić jakiś plan działania, który pomoże obrócić sytuacje na ich korzyść. Gdy otrzymał kawałek mapy i transrypcje runicznych zapisów, nie zdziwił się, że nie skojarzyło mu się to z niczym konkretnym.

- Mapa nie przedstawia na pewno okolic Umbaru, to na pewno. - Skomentował notatki Perła przekazując je w ręce Dearbhail. - Wskazówką może być imię wymienione w notatce. Czarna Pani... - Przez chwilę się zastanwiał - Czarna Pani to w języku elfów Morwen, mam rację? - Spojrzał pytająco na pół elfa. - Co w takim razie oznacza Blask Elfów?

Dyskusja, która rozgorzała na temat możliwych rozwiązań zagadki nudziła Umbarczyka, jedyne ustalenia jakie udało się poczynić to że miał wyruszyć w stronę Minas Tirith, na tą myśl Perła poczuł ekscytację, będzie mógł odwiedzić bliskie mu osoby i ostrzec przed niebezpieczeństwem. W drodze będzie też miał okazję aby porozmawiać z pół elfem. Miał nadzieję, że Andaras go nie rozczaruje i wykaże się ambicją choćby dorównującą jego własnej...

Po audiencji Perła ponownie został wezwany przez Golina, zastanawiał się, czy to ciągłe bieganie w tą i z powrotem kiedyś się skończy, westchnął tylko i kulejąc poszedł za Golinem.
Gdy dotarli do jednego z pomieszczeń w grubych murach zamku, Perła dostrzegł człowieka, kórego zostawił w zaułku, wyglądało na to, że Golin wziął się do roboty, jeszcze raz wypytał Perłę o okoliczności w których dowiedział się o zamachu. Valamir postanowił niczego nie ukrywać, nie miało to sensu, powiedział, że ranił napastnika jednak nie mógł go dopaść ze względu na nogę.

- A może sprawdzić czy nikt się nie zgłosił do któregoś medyka z podobną raną? Zapytał Umbarczyk

- Niestety, z tego co wiem, w mieście trwa już praktycznie regularna bitwa pomiędzy mieszkaniańcami a strażą wierną Eldarionowi, w takich warunkach nie sposób będzie zweryfikować ich zeznania. Za dużo rannych - powiedział z przygnębieniem Golin. WIdać zależało mu na mieście - Pojawiły się plotki - kontynuował - że Król zabił Thurga i Lorda Maddoca i trzyma miasto w żelaznej pięści. Cadoc czeka praktycznie pod bramą miasta ze swoją armią, jeśli przekona lud, że chce ich wyzwolić, będziemy mieli tu wielki problem.

Powiedziawszy to, Golin podziękował za informacje i poszedł zająć się tymi wszystkimi sprawami, które spadły mu na głowę. Prawie mi go szkoda, pomyślał z uśmiechem Perła,
zastanawiał się jak radzi sobie Liw w tym chaosie na ulicach, miał też nadzieję, że w razie potrzeby ma już przygotowaną drogę ucieczki.
 

Ostatnio edytowane przez Fenris : 18-05-2011 o 09:04.
Fenris jest offline