Zabójca nie ustępował w ataku. Jego młot przecinał powietrze to parując ciosy zielonoskróych, to wyprowadzając kolejny atak. Następny przeciwnik nie miał większych szans w spotkaniu z masywną głowicą młota prowadzonego przez khazadzkiego wojownika. W prawdzie wystawił broń do obrony, jednak młot przedarł się przez nikłą obronę goblina i trafił go prosto w klatkę piersiową, miażdżąc kości.
Leżący na ziemi gobas charczał krwią i krztusił się. Zniszczona klatka piersiowa i uszkodzone organy wewnętrzne nie dawały mu szans na przeżycie. Leżąc w rozszerzającej się kałuży własnej krwi połączonej z moczem dogorywał, gdy reszta jego współbraci toczyła nierówną walkę z dwoma brodaczami.
__________________ "Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski |