Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-05-2011, 11:52   #211
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Zabójca nie ustępował w ataku. Jego młot przecinał powietrze to parując ciosy zielonoskróych, to wyprowadzając kolejny atak. Następny przeciwnik nie miał większych szans w spotkaniu z masywną głowicą młota prowadzonego przez khazadzkiego wojownika. W prawdzie wystawił broń do obrony, jednak młot przedarł się przez nikłą obronę goblina i trafił go prosto w klatkę piersiową, miażdżąc kości.

Leżący na ziemi gobas charczał krwią i krztusił się. Zniszczona klatka piersiowa i uszkodzone organy wewnętrzne nie dawały mu szans na przeżycie. Leżąc w rozszerzającej się kałuży własnej krwi połączonej z moczem dogorywał, gdy reszta jego współbraci toczyła nierówną walkę z dwoma brodaczami.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline  
Stary 19-05-2011, 16:05   #212
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Zjadła całą podarowaną jej porcję. Jedzenie było wyśmienite nie tylko z powodu głodu, ale i dzięki Zachariasowi. Nie sądziła, że uda im się zjeść coś tak smacznego. Poprawiło jej to nieznacznie humor.
- Dziękuję. Było pyszne. - uśmiechnęła się do niziołka - Jeśli nie macie nic przeciwko, to się położę...
Rzecz jasna - nie mieli, dlatego też jak powiedziała, tak zrobiła. Zasnęła niemal natychmiast po ułożeniu się na posłaniu. Nie obudził jej ani Markus, ani Gynter, kładący się obok. Było ciepło i wygodnie. Wyczerpanie sprawiło, że żadne sny jej niepokoiły i spała jak kamień. Nawet cicha wymiana zdań między mężczyznami nie zakłóciła jej odpoczynku. Przewróciła się tylko na drugi bok, kuląc się pod kocem.
 
Amanea jest offline  
Stary 24-05-2011, 19:16   #213
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Kiedy wszystko wskazywało na to, iż posiłek jest już gotowy górnik zamknął książeczkę i schował ją na powrót do kieszeni kurty. Posiadanie w drużynie niziołka miało swoje plusy, świadczył o tym dobitnie smak przygotowanej przez niego strawy. Tego im wszystkim brakowało, porządnego, ciepłego posiłku. Kiedy jego misa była już pusta, odstawił ją na bok by nikomu nie wadziła i na powrót oparł się o ścianę. W milczeniu słuchał rozmów swoich towarzyszy, którzy jak widać martwili się o ich khazadzkich kompanów.

Eckhardt nie do końca podzielał te troski. Wiedział, że krasnoludy to bitna i wytrzymała rasa, powinni sobie dać rady. O ile po drodze nie trafili na coś znacznie groźniejszego. Byli w nieciekawej sytuacji, gdyż kolejne rozdzielenie sił mogło okazać się opłakane w skutkach. Nie miał, jednak zamiaru nikogo powstrzymywać. Pewnie i tak by ich nie przekonał. Mężczyzna postanowił za to zwrócić uwagę na inną sprawę.
-Właśnie zjedliśmy ciepły posiłek, jesteśmy zmęczeni więc zaraz zrobimy się jeszcze bardziej senni. Nie ma sensu ganiać za krasnoludami, trzeba wystawić warty i odpocząć. Z resztą i tak na niewiele zdalibyśmy się w walce w takim stanie.- powiedział poważnie przeczesując włosy dłonią.
 
Blackvampire jest offline  
Stary 25-05-2011, 08:46   #214
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Słyszycie?- syknął niziołek, gdy nieopodal chaty rozbrzmiały kroki. Nie należały do ciężkich osób. Na pewno nie ciężko uzbrojonych. Ale za to idących dziarskim krokiem.
-Krasnoludy...- syknął Gynter, którego szept Zachariasa zdołał wybudzić z pół snu – pół czuwania. Miał rację. W drzwiach do domostwa pojawili się khazadzi. Umorusani z krwi, niestety nie tylko krwi przeciwników. Mimo iż rany bezimiennego zabójcy trolli były dość poważne, to jednak na twarzy krasnoluda dominowało zadowolenie z dobrej bitki, która potoczyła się na ich korzyść. Młot i topór tego dnia wysłały do Morra kilka duszyczek zielonoskórych pokurczy.
-Jesteście!- rzucił zadowolony z ich powroty Gynter, który na widok brodatych wojaków wybudził się do końca.
-A gdzie elf?- syknął po chwili. Dopiero teraz zauważyli, że Ral'el poszedł za brodaczami, ale nie przyszedł jako pierwszy.

Dopiero po kilku chwilach, gdy krasnoludy rozsiadły się, by złapać oddech, odpocząć i dać Alessie czas na opatrzenie ran rudobrodego w drzwiach pojawił się długouchy łucznik. Różnica między nim a brodaczami była taka, że on poruszał się niemal bezszelestnie.
-To chyba zwierzoludzie.- rzucił tajemniczo, po czym również wybrał sobie miejsce, w którym mógł usiąść.
-Widziałem ślady sporych, pazurzastych łap. Nie wiem co to za bestie, ale na zaschniętym błocie widziałem ślady kilku osobników. Jeśli was to pocieszy, przeszli tędy jakiś czas temu.-
-A co udało się wam znaleźć, poza ranami i bólem?- Ral'el wejrzał na dwójkę khazadów, która choć nie rozmawiała ze sobą, to jednak potrafiła się świetnie dogadać. Thrunmir ściskał w dłoni kawałek sznurka z nawleczonymi nań uszami. Być może był to jakiś amulet zielonoskórych.
-To, co teraz robimy? Czego konkretnie szukamy? Nie mamy żadnego planu, ani priorytetowego celu. Co zrobimy jak odpoczniemy?- wejrzał na Markusa.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 26-05-2011, 09:59   #215
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Krasnolud wszedł tuż za Twardym do domku, zajętego przez pozostałą część grupy. Alessa zaczęła opatrywać rany krasnoludów. Zabójca nie sprzeciwił się temu, wiedział bowiem że lepiej będzie walczyć w pełni sił. Siedział więc milczący jak zawsze, wpatrując się w ciemność.

Zareagował dopiero na słowa elfa o zwierzoludziach. Był to temat interesujący go w duży stopniu. Śmierć podczas walki z hordą zmutowanych ludzi z głowami byków, kozimi nogami i innymi deformacjami spowodowanymi przez okrutnych bogów. To było coś, co wywołało uśmiech na twarzy krasnoluda, choć z perspektywy innych osób znajdujących się w pomieszczeniu obraz uśmiechniętego Zabójcy był bardziej przerażający niż jego normalny wyraz twarzy. Bawił się trzymanym w ręku talizmanem, zabranym jednemu z zielonoskórych, z którymi walczył kilka chwil wcześniej wraz z Twardym.

Na pytanie co powinni zrobić, khazad chwycił młot i dał jasno do zrozumienia, że pokonanie kilku słabych gobasów nie jest walką, a tego w podziemiach Thrunmir poszukiwał.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline  
Stary 26-05-2011, 10:24   #216
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zapadł w kolejną drzemkę, która trwała do chwili, gdy niziołek urządził kolejną pobudkę. Na szczęście zbliżały się nie potwory, a zwycięskie krasnoludy. Czy wyprawa warta była zachodu? Markus nieco powątpiewał, ale że jego opinia nie miała większego znaczenia, zatem nie podzielił się nią z innymi.
W końcu przyszli tu po skarby, a nie w poszukiwaniu wojennej chwały. Trudno było sądzić, że na poru zielonych stworkach zdobędą jakieś łupy...

Nie wypowiadał się zatem na temat sensu czy bezsensu przeprowadzonego niedawno starcia, jednak gdy elf spytał go o dalsze plany postanowił się podzielić przemyśleniami.
- Nikt z nas nie zna tych terenów, więc nie wiem, dokąd powinniśmy iść. Szukamy, jak mi się zdawało, skarbów, a nie głów, które można zdjąć z zielonych karków. Przynajmniej większość z nas - poprawił się, spoglądając na bezimiennego krasnoluda. - Powinniśmy zatem, w miarę możliwości, unikać potworów, bez względu na ich wielkość, bowiem ich zabijanie nie przyniesie nam zysków, a tylko osłabi. Proponowałbym tak obrać kierunek, by ominąć tych zwierzoludzi.
Jak znajdą swoje skarby, to krasnolud może sobie poszukać walki. Ale nie wcześniej...
 
Kerm jest offline  
Stary 26-05-2011, 10:28   #217
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Krasnoludy wróciły. Potyczka z goblinami znów pokazała przewagę brodatego ludu nad zielonoskórym tałatajstwem. Na brodatych twarzach gościł wyraz tryumfu. Rany, bo nawet starcie z tak marnym przeciwnikiem, okazało się niebezpieczne, były niezbyt groźne i Alessa zaraz się nimi zajęła.
- I co? I co? - Zacharias dosiadł się do krasnoludów, podając im miski z resztkami zupy. Zasypał khazadów gradem pytań, nie zważając zupełnie na to, że czubaty zabójca i tak mu nie odpowie. Pozostawał Twardy. - Opowiadajcie jak było. Ilu tych goblinów było? Znaczną przewagę mieli? Załatwiliście ich szefa?

Elf, który pojawił się chwilę później, przyniósł wieści o kolejnych przeciwnikach. Tym razem wyglądało to nieco groźniej, zwierzoludzie. Milczący krasnolud gestem wyraził chęć do dalszej walki.
- Ranny jesteś - powiedział mu niziołek. - I walczyć tak bez przerwy nie możemy. Tutaj bezpieczna kryjówka, a nam trzeba jeszcze trochę odpoczynku. Może posiedzimy tu parę godzin, wyśpimy się, nabierzemy sił do dalszej penetracji jaskiń...

Podobną opinię wyraził Markus, a Zacharias już przekonał się, że człowiek zazwyczaj ma rację. Pokiwał głową, że zgadza się z jego słowami.
- Właśnie tak. To miałem na myśli. Przeszukamy ten poziom, unikając niepotrzebnej walki. Potem może pójdziemy niżej. Przecież na pewno to nie koniec podziemi, musi być niższy poziom. Albo dwa...
 
xeper jest offline  
Stary 26-05-2011, 10:28   #218
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Thrunmir zmierzył Markusa gniewnym spojrzeniem. Nie lubił, gdy ktoś odmawiał mu walki. Tym bardziej, jeśli komentował to w złośliwy sposób. Khazad zapamiętał tą zniewagę i nie miał zamiaru o niej zapominać.

Omijanie walki. Cóż za bezsens. Jeśli ten człowiek schodził do podziemi w nadziei na brak walki, musiał być chory na głowę. Krasnolud nie miał zamiaru odpuszczać walki z przeciwnikiem, którego śmierć powinna spotkać dużo wcześniej. Siedział dalej, nie spuszczając z człowieka wściekłego spojrzenia.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline  
Stary 26-05-2011, 13:04   #219
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Twardy po zakończeniu walki był względnie zadowolony. Wiedział że śmierć tych ośmiu goblinów świata nie zmieni... Ale zawsze czyniło go to ciut lepszym. Wiedział jednak że ta dodatkowa walka była bezsensowna i zwyczajnie głupia. Przyszedł tu zarobić jak wszyscy. Jednak gdyby nie poszedł z zabójcą ten zginąłby najpewniej. I to mało chwalebną śmiercią usieczony przez gobliny. Nawet teraz jego rany nie były wcale małe... Nie były nawet średnie to poważne obrażenia. Zabójca lekceważył je czego należało się spodziewać. Jednak Twardy miał pewność. Następnej walki jego towarzysz najpewniej nie przeżyje. Inni zdawali się lekceważyć stan w jakim był zabójca. Twardy podejrzewał że mają jego ziomka za głupca. I tanią siłę do walki która i tak nie dożyje do podziału łupów. Cóż racje w tym niewątpliwie mieli...

Twardy na szczęście wyszedł bez strat z tej walki. Jego taktyka zawsze w walce polegała na tym by dać sobie zrobić jak najmniej. Czas zawsze dawał okazje do kontry czy słabszego momenty przeciwnika. Zaś ran nie było co niepotrzebnie odnosić.

-Trzeba było iść z nami niziołku. Choćby jako widz. Co ci teraz będę jezyka strzępił. Mało ich nie było bo ośmiu a nas tylko dwóch. Udało się nam jednak choć jak sam widzisz łatwo nie było- kiwnął głową w stronę zabójcy. Gdy ludu kupa i największy wojownik dupa. Zapamiętaj to powiedzenie jest w nim sama prawda- rzucił Twardy. Nigdy nie był przesadnie inteligentny. Ale coś tam zasłyszanego zapamiętywał. Tak odpocząć trzeba zmęczony nie jestem przesadnie ale każda chwila na odpoczynek dobra. Nigdy nie wiadomo kiedy pojawi się kolejna okazja. Dorzucę coś tam do tego co pichcicie.

Krasnolud dał nizołkowi głównie suszone mięso i owoce zawsze to jednak coś.
Zanim poszedł jeść i spać krasnolud zwrócił się do zabójcy.

-Dobra walka. Obaj wiemy że najpewniej chwalebną śmierć spotkasz w tych podziemiach. Taki jest i twój cel kodeks znam rozumiem. Ale proponuje jedno niżej i dalej są groźniejsze stwory. A jeśli ginąć to w walce z wielką bestią. Wstrzymajmy się więc z pojedynkami z byle czym i byle gdzie. Kodeks zdaje się mówił też że walczyć z bestią powinieneś na maksimum swoich możliwości. Jak wyjdziesz taki poharatany i cie usieką żadna to chwała! I hańby nie zmażesz. Odpocznij przyjacielu zregeneruj siły a bestię znajdziemy ci przednią.- w zasadzie była to sama prawda. A jednocześnie częściowy fortel by nie stracić jedynej swojego atutu. Bowiem śmierć krasnoluda oznaczałby ryzyko dla innych w tym Twardego. Lepiej jednak by kto inny zbierał razy.
 
Icarius jest offline  
Stary 29-05-2011, 11:51   #220
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Całe zamieszanie z powrotem krasnoludów obudziło Alessę. Gdyby nie to, że grupa potrzebowała dobrych wojowników chcących iść w pierwszej linii, dałaby im sczeznąć w chacie. A przynajmniej takie miała myśli zaraz po obudzeniu... Oczywiście lepiej, że wrócili żywi i wybili tamte stwory zanim one wybiły ich. Nie zmieniało to jednak faktu, że ich zachowanie było co najmniej nierozsądne i - po prostu - głupie. Nie odezwała się słowem, po prostu wyplątała się z koca, wzięła bandaże, spirytus i zabrała się do opatrywania ran porywczych wojów.

Elf pojawił się w zasadzie znikąd. Był tak cichy, że podszedł ich niemal bez najmniejszego szmeru. Dziewczyna westchnęła z irytacją, bo takie nagłe nadejście wybijały ją z rytmu pracy i skupienia. Ledwie skończyła z Thrunmirem, a ten już dawał znać, że chce dalej walczyć. Przewróciła oczami i podeszła do Twardego. Pracowała metodycznie, słuchając rozmowy toczącej się w ich prowizorycznej noclegowni.

- Dobrze mówią. - odezwała się w końcu, odstępując od drugiego krasnoluda - Ranni i zmęczeni na nic się nie przydacie i tylko zginiecie głupio. Nim się wplątacie w kolejną potyczkę, musicie dać sobie trochę czasu na wyleczenie i odpoczynek. Nie jestem ani lekarzem, ani nie posiadam jakichś wybitnych zdolności. Mogę opatrywać rany i dbać, by nie wdało się zakażenie, ale powrotu sił nie przyspieszę... - różnokolorowe oczy spoglądały to na jednego, to na drugiego krasnoluda.
Przypuszczała jednak, że zabójca był na tyle zacietrzewiony i zapatrzony w swoje cele, że na nic były reprymendy.
- Ja chcę stąd wyjść cało z jakimś zarobkiem, by móc dalej normalnie żyć. Względnie normalnie. - prychnęła cicho.

- Naszym celem powinno być nie danie się szaleństwu i odnalezienie czegoś, co sprzedamy ze sporym zyskiem. Nie mam ochoty być ulicznicą w Martwych Wrotach... - skrzywiła się - Jak chcecie ginąć, to chociaż poczekajcie aż reszta z nas będzie bezpieczna i na prostej drodze ku wolności, żeby i na nas nie ściągać śmierci. Okazja do walki zawsze się trafi, ale wyjść stąd w całości to znacznie większe wyzwanie...
- A teraz przepraszam, wracam spać. Odpocznijcie póki można i ruszajmy dalej...hm...zwiedzać... - jak powiedziała, tak zrobiła, wracając na wspólne posłanie.
 
Amanea jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172