Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2011, 16:45   #136
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Mina jaka przyozdobiła oblicze Skalfkraga po zadaniu morderczego ciosu, była komiczna. Gdyby jego przeciwnik żył, z pewnością wybuchnąłby śmiechem. Niestety nie było mu to dane, leżał bez ruchu w kałuży krwi u stóp krasnoluda. I komu przyjdzie się ze mną równać? - zadał w myślach pytanie. Czuł wielką moc, wciąż przepływającą przez jego ciało, ale już zaczął się zastanawiać skąd ona pochodzi. Był pewien, że wiąże się ona ze znakiem jaki pojawił się na jego piersi. Ale czy ów znak był dziełem demona, którego pokonali, tego już pewny nie był. Może była to nagroda za pokonanie chaotycznego wroga. Musiał przerwać swoje rozmyślania, gdyż w jego kierunku skoczyło kolejnych dwóch najemników. Słyszał w głowie głos znów nawołujący go do wykorzystania mocy, drzemiącej w runie. Nie czuł żadnego zmęczenia ani wyczerpania walką. Nic nie mąciło mu się w głowie i widział wszystko normalnie. Nie czuł żeby jego ciało jakoś szczególnie zareagowało na nieznaną energię.

Dwóch najemników musiało ze sobą już wcześniej współpracować. Ich ruchy wzajemnie się uzupełniały, gdy jeden atakował to drugi zasłaniał go swoją bronią. Ten z prawej był znacznie większy i silniejszy, natomiast ten nacierający na Skalfkraga z lewej strony był szybki. Jego miecz śmigał wokół krasnoluda niczym błyskawica. Gdy khazad zasłaniał się przed miażdżącym ciosem z prawej strony, poczuł ukłucie bólu ponad kolanem. Cios może nie był zbyt silny, ale ból spowodował, że krasnolud został wytrącony ze swojego rytmu. Opuścił tarczę i wtedy dostał znowu. Ciężki miecz przeciął ze zgrzytem ogniwa kolczugi na piersi i zagłębił się w ciało. Skalfkrag rykął, bardziej z wściekłości niż bólu. Coś odpowiedziało mu z gęstwiny. A cóż tu echo takie silne? Niemalże jak w jakiejś zacnych rozmiarów grocie... Wówczas uzmysłowił sobie, że to nie echo ale ryk jakiegoś stworzenia przedzierającego się w kierunku walczących. Głos w głowie nęcił i zachęcał do użycia mocy. Krasnolud czuł, że musi wykorzystać dany mu dar, inaczej ci dwaj rozniosą go na mieczach. Otworzył się na moc, która znów wypełniła ciało.

- Ijaaaaaaaa - wrzasnął i natarł na większego z najemników. Głowica jego nadziaka wykonała piękny łuk zmierzający wprost w brzuch wroga i [została; 91] brutalnie odbita przez jego miecz. Krasnolud, z twarzą wykrzywioną w przypływie wściekłości uderzył po raz kolejny. Wyglądało na to, że mężczyzna znów zdoła sparować cios, ale tym razem khazad w ostatni momencie przekrzywił rękę i dziób jego broni [wbił się; 43] w prawą rękę najemnika.

Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 9](z czego +8 to modyfikatory)
 
xeper jest offline