Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-05-2011, 11:24   #131
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Musieli udać się do Bogenhafen. Tylko w ten sposób mogli rozwiązać zagadkę tajemniczego znaku i pozbyć szpiegujących ich demonów. Podróż przez las była znośna. Przez ostatnie dni Herman przyzwyczaił się do konieczności ciągłego patrzenia pod nogi, cichego stąpania i tym podobnych spraw. W dodatku wyznawca Sigmara musiał ciągle obserwować otoczenia. Za każdym drzewem, za każdym krzakiem mógł czaić się jakiś opętany. W pewnym momencie elf nakazał zatrzymać się. Na trakcie najemnicy chcieli powiesić jakiegoś elfa. Herman od razu domyślił się o co chodziło. Ludzie byli, rzecz jasna, wysłannikami demona i chcieli wypytać elfa o miejsce pobytu Grundsteina. Ten rzecz jasna nie mógł nic o tym wiedzieć więc miał zginąć. Herman nie mógł na to pozwolić.

Już miał zerwać się do ataku gdy usłyszał głos w swojej głowie. Demon chciał go omamić!
- NIEE! - krzyknął Herman i rzucił się do ataku. - Gińcie plugawcy! Sigmar jest z nami!

Podbiegając do najemników Herman zakręcił w powietrzu młynem swoją bronią. Po czym uderzył praktycznie na oślep. Trafił jednego z przeciwników w lewą nogę. Dało się słyszeć trzask pękającej kości. Na twarzy Hermana pojawił się uśmiech. Tak powinni kończyć wszyscy słudzy zła. W uniesieniu Grundstein chciał zaatakować przeciwnika ponownie, lecz tym razem haniebnie spudłował uderzając ponad głową przeciwnika.

Trafienie: [Rzut w Kostnicy: 19]
Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 14]

Trafienie: [Rzut w Kostnicy: 97]
 
__________________
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. " - George Orwell

Ostatnio edytowane przez seto : 17-05-2011 o 16:33.
seto jest offline  
Stary 17-05-2011, 18:11   #132
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Hugo Wesser

Zaatakowałeś jako pierwszy, co więcej sam Urlyk pobłogosławił twój atak czyniąc go bardziej skutecznym. Zaskoczony przeciwnik nie miał nawet szansy na obronę. Potężny cios młotem zmiażdżył rękę i skruszył żebra, aby ostatecznie połamać kręgosłup przeciwnika. Jeden z najemników padł martwy na ziemię.

Eldilor Sirragh

Oddałeś strzał w kierunku wroga, kryjąc się za drzewami. Niestety strzała, którą posłałeś okazała się niecelna. Świst przeciął powietrze i zakończył się głuchym pacnięciem, świadczącym o tym, że pocisk utkwił w drzewie. Przyszykowałeś się do kolejnego ataku.

Skalfkrag Hurdorson

Chyba jako jedyny zdecydowałeś się skorzystać z mocy znaku. Nie musiałeś nic robić. Wystarczyło, że nie zaprotestowałeś. W jednej chwili poczułeś się dużo mocniejszy i silniejszy. Twoja broń zdała Ci się zaś lekka niczym piórko. Ruszyłeś w stronę przeciwnika, mierząc się do ataku. W pewnej chwili wykonałeś ruch, którego wcześniej nie znałeś. Jakby coś instynktownie podpowiadało ci, co należy czynić. Nie dałeś swojemu przeciwnikowi żadnych szans. Szybkim ruchem minąłeś gardę najemnika i zadałeś mu śmiercionośne pchnięcie.

Gdyby tylko mógł Cię obserwować jakikolwiek fechtmistrz, od razu poznałby ten cios- „Furia gryfa” taką, bowiem nazwę otrzymał ruch, który właśnie wykonałeś- szybkie, gładkie pchnięcie wprost w serce. Znają go jedynie najwytrawniejsi wojownicy tego świata, jeszcze mniej z nich potrafi zastosować ten manewr bezbłędnie. Garstka najlepszych.
-Widzisz, to nie takie trudne.- Usłyszałeś głos w głowie. Energia, którą otrzymałeś poczęła Cię powoli opuszczać. Czułeś się najzupełniej normalnie.
-Skalfkrag niepokonany! Możesz korzystać z mojej mocy kiedy zechcesz.- kolejny szept zapewnił cię o tym, że zawsze gotów jest ci służyć.

W następnej rundzie otrzymujesz +10 WW. Chyba, że zdecydujesz się na ponowne zaczerpnięcie mocy znaku, wtedy: +20 WW i dodatkowo +4 do obrażeń.

Valahiur

Wyrwałeś się oprawcom i dałeś dyla w las. Na twoje szczęście, zamieszanie wywołane atakiem skutecznie odwróciło uwagę, absorbując najemników. Mogłeś spróbować znaleźć jakąś broń, ponieważ ta, z którą podróżowałeś została Ci zabrana przez najemników.

Bartholomäus Glock

Schowałeś się w krzakach obserwując potyczkę z bezpiecznego miejsca. Podczołgałeś się w pobliże pnia sosenki, aby mieć lepszy widok. Jeśli walka przebiegałaby nie po twojej myśli, to masz stąd dogodną pozycję, aby próbować ucieczki w głąb lasu. Bałeś się, w końcu tam się zabijano!

Herman Grundstein

Również dołączyłeś do towarzyszy, wymachując swym korbaczem. Była to broń zabójcza. Jej uderzenie potrafiło łamać kości, o czym każdy mógł się przekonać w momencie, w którym trafiłeś przeciwnika. Potężny zamach zgruchotał kość udową najemnika. Złamana kość rozcięła skórę i wyskoczyła na zewnątrz. Najemnik zawył z bólu i runął na ziemię, błagając o litość:
-Na Sigmara, zlituj się Panie!

Zza drzew wychylił się również Jonas. Nie słyszeliście, aby protestował, kiedy znak do was „mówił”. Mężczyzna ostrożnie podniósł kuszę do twarzy i zwolnił cięciwę. Bełt pomknął w stronę najemnika stojącego najdalej od was. Trafił go wprost w oko! Co za strzał! Na królewskim turnieju strzelców byłby wart główną nagrodę. Jonas uśmiechnął się pod nosem. Zaczął ładować swoją kuszę ponownie.

Zostało jeszcze sześciu najemników. Jako, że Jonas, Eldilor i Bartholomäus stali w dość bezpiecznej odległości -bo za drzewami -, to nic dziwnego, że pozostali najemnicy zaatakowali Skalfkraga, Hermana i Hugo. Po dwóch na jednego.

Dwóch pierwszych ruszyło na Wessera:

WW:[Rzut w Kostnicy: 21]
Obr:[Rzut w Kostnicy: 1]

WW:[Rzut w Kostnicy: 36]
Obr:[Rzut w Kostnicy: 0]

Oboje trafili! Niestety z mizernym skutkiem. [możesz próbować parować jeden cios]

Dwóch kolejnych ruszyło na Skalfkraga:

WW:[Rzut w Kostnicy: 28]
Obr:[Rzut w Kostnicy: 3]
WW:[Rzut w Kostnicy: 16]
Obr:[Rzut w Kostnicy: 2]

W celu! I to z jakże lepszym rezultatem, niż poprzedni [możesz próbować parować 1 cios]

Ostatni pomknęli na Hermanna:


WW:[Rzut w Kostnicy: 14]
Obr:[Rzut w Kostnicy: 7]

WW:[Rzut w Kostnicy: 31]
Obr:[Rzut w Kostnicy: 9]
Furia Urlyka:[Rzut w Kostnicy: 29]
Obr2:[Rzut w Kostnicy: 9]
Furia Urlyka2!!!:[Rzut w Kostnicy: 1]

Suma tylko tego ataku: 19, ze wszystkimi modyfikatorami!!!

Ci także nie chybili. Widać odpowiednie wyszkolenie potrafi zdziałać cuda.
Głos w twojej głowie rzekł -No dalej, użyj mnie! ...albo giń!- Znak na piersi ponownie zaczął palić.


Dla pocieszenia dodam, że możesz spróbować sparować jeden wybrany przez Ciebie atak, ale z tego co widzę nie będziesz się zastanawiał który.

Gm info: WSZYSTKIE MODYFIKATORY UWZGLĘDNIONE WE WSZYSTKICH RZUTACH NA OBRAŻENIA. PROSZĘ SOBIE KLIKNĄĆ I SPRAWDZIĆ CZY SIĘ ZGADZA.


W pewnej chwili przez las przetoczył się straszliwy hałas. Jakby ryk monstrualnego zwierzęcia. Ryk ten rozległ się tak doniośle, że jakbyście kiedykolwiek widzieli i przeżyli spotkanie ze smokiem, to niechybnie w tym stworzeniu szukalibyście źródła dźwięku. Na chwilę wszyscy przerwali walkę, zastanawiając się czy uciekać, czy może walczyć nadal. Najemnicy zdecydowali się zostać i walczyć.
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 17-05-2011 o 18:31. Powód: problemy z dodawaniem do 10 :) hehe
Mortarel jest offline  
Stary 17-05-2011, 19:27   #133
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Wesser jeszcze chyba nigdy tak bardzo nie cieszył się z zabicia człowieka. Nie miał czasu myśleć o tajemniczym głosie, ale tak wspaniały cios stanowił dla niego dowód, iż można przezwyciężyć demona. „Sigmar mi sprzyja”, pomyślał i świadomość boskiej obecności dodała mu otuchy. A jak się okazało, Młotodzierżca nie miał zamiaru go opuścić w tej walce. Nieoczekiwane cięcie zadane z tyłu mogło rozłupać mu głowę, lecz – czy to dzięki boskiej interwencji, czy może zwyczajnie przez nieudolność atakującego – zaowocowało jedynie draśnięciem. Trafiło jednak w miejsce, w którym znajdowało się niegdyś ucho sigmaryty, wciąż niezagojoną ranę, zadając mu znaczny ból.

Wojownik odskoczył i, rozpiąwszy pas biegnący przez pierś, chwycił za tarczę zawieszoną na plecach. Nie miał czasu spojrzeć na innych walczących, gdyż został zaatakowany przez najemnika z toporem. Hugo natarł na niego bez wahania, w wyniku czego żołdak zdołał wystosować jedynie niezgrabne uderzenie, w pełni zablokowane przez materiał przeszywanicy. Mimo to udało mu się powstrzymać natychmiastową kontrę młotnika, dosłyszawszy jednak potężny ryk, opuścił gardę. Tymczasem Wessera wytrącił z równowagi demoniczny szept i aby się od niego odciąć, oddał się walce bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Żaden hałas nie mógł go powstrzymać przed zadaniem ciosu, prostego uderzenia wycelowanego w pierś.

Trafienie: [Rzut w Kostnicy: 16]
Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 6] + 4 = 10
 
Yzurmir jest offline  
Stary 18-05-2011, 10:03   #134
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Bartholomäus Glock siedział w krzakach i ze strachem w oczach obserwował całą walkę. Wskazującymi palcami obu rąk uderzał co jakiś czas siebie w skroń, jakby to miało mu pomóc w myśleniu. Pod nosem mamrotał słowa jakiejś wyliczanki, którą chyba zasłyszał w młodości. Mamrotał bardzo cicho tak by nikt go nie usłyszał:

Szły pchły koło wody.
pchła pchłę pchła do wody.
a ta pchła płakała,
że ją pchła
wepchała.


Gdyby ktoś spoglądał na Bartholomäusa dostrzegłby tylko kłębek nerwów, mamroczący pod nosem. Walka, krew, przemoc widocznie nie była stworzona dla tego człowieka. Tak, on wolał siłą umysłu walczyć niźli mieczem, ręką i stalą.

Zew ustał. Glock zapomniał o dziwnym głosie. Nie dopuszczał go do siebie. Nigdy nie pozwalał by coś nim rządziło takiego jak przypadek. Oczywiście, silniejsi zawsze mieli rację, nawet jak nie mieli i Glock szybko nauczył się tej mądrej dewizy.

Zacisnął zęby mocno gdy zobaczył jak Hermann został zaatakowany przez dwóch napastników. Miał złe przeczucia. Czuł że to się źle skończy...
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 18-05-2011, 10:36   #135
 
Cartobligante's Avatar
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
Przez las przemknął złowieszczy ryk jakiego elf nigdy dotąd nie słyszał. Eldilor nie wiedział czy to ziemia u jego stóp tak dudni, czy to jego serce zaczęło kołatać z powodu wyobrażeń tego, co może nacierać w ich kierunku. Jednak nie było czasu, by się zastanawiać- wróg zdawał się koncentrować tylko na niespodziewanie wyłaniających się z głębi lasu Wessera, Sklafkraga i Hermanna, jakby nie przejmując się tym co nadchodzi.

„Czy to nie dziwne?” przemknęło elfowi przez myśl podczas gdy napinał strzałę na cięciwie. Spostrzegł, że osaczony elf zdołał się wyślizgnąć z kordonu zbójów, jednak nie widział gdzie pobiegł.

Eldilor wycelował zatem swoją drugą strzałę w najbardziej odsłoniętego strażnika z dwóch, zagrażających w tej chwili Hermannowi i wypuścił ją z lekkością i gracją. Ta bez trudu odnalazła drogę między ramieniem Grundsteina, które opadało właśnie po ciosie, zasłaniając sprzymierzeńca. Strzała ze świstem trafiła najemnika w odsłonięty w kolejnym ataku korpus.


Trafienie:[Rzut w Kostnicy: 56]
Lokacja: 65 - Korpus
Obrażenia:[Rzut w Kostnicy: 7] +3 =10
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.

Ostatnio edytowane przez Cartobligante : 18-05-2011 o 10:51.
Cartobligante jest offline  
Stary 18-05-2011, 16:45   #136
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Mina jaka przyozdobiła oblicze Skalfkraga po zadaniu morderczego ciosu, była komiczna. Gdyby jego przeciwnik żył, z pewnością wybuchnąłby śmiechem. Niestety nie było mu to dane, leżał bez ruchu w kałuży krwi u stóp krasnoluda. I komu przyjdzie się ze mną równać? - zadał w myślach pytanie. Czuł wielką moc, wciąż przepływającą przez jego ciało, ale już zaczął się zastanawiać skąd ona pochodzi. Był pewien, że wiąże się ona ze znakiem jaki pojawił się na jego piersi. Ale czy ów znak był dziełem demona, którego pokonali, tego już pewny nie był. Może była to nagroda za pokonanie chaotycznego wroga. Musiał przerwać swoje rozmyślania, gdyż w jego kierunku skoczyło kolejnych dwóch najemników. Słyszał w głowie głos znów nawołujący go do wykorzystania mocy, drzemiącej w runie. Nie czuł żadnego zmęczenia ani wyczerpania walką. Nic nie mąciło mu się w głowie i widział wszystko normalnie. Nie czuł żeby jego ciało jakoś szczególnie zareagowało na nieznaną energię.

Dwóch najemników musiało ze sobą już wcześniej współpracować. Ich ruchy wzajemnie się uzupełniały, gdy jeden atakował to drugi zasłaniał go swoją bronią. Ten z prawej był znacznie większy i silniejszy, natomiast ten nacierający na Skalfkraga z lewej strony był szybki. Jego miecz śmigał wokół krasnoluda niczym błyskawica. Gdy khazad zasłaniał się przed miażdżącym ciosem z prawej strony, poczuł ukłucie bólu ponad kolanem. Cios może nie był zbyt silny, ale ból spowodował, że krasnolud został wytrącony ze swojego rytmu. Opuścił tarczę i wtedy dostał znowu. Ciężki miecz przeciął ze zgrzytem ogniwa kolczugi na piersi i zagłębił się w ciało. Skalfkrag rykął, bardziej z wściekłości niż bólu. Coś odpowiedziało mu z gęstwiny. A cóż tu echo takie silne? Niemalże jak w jakiejś zacnych rozmiarów grocie... Wówczas uzmysłowił sobie, że to nie echo ale ryk jakiegoś stworzenia przedzierającego się w kierunku walczących. Głos w głowie nęcił i zachęcał do użycia mocy. Krasnolud czuł, że musi wykorzystać dany mu dar, inaczej ci dwaj rozniosą go na mieczach. Otworzył się na moc, która znów wypełniła ciało.

- Ijaaaaaaaa - wrzasnął i natarł na większego z najemników. Głowica jego nadziaka wykonała piękny łuk zmierzający wprost w brzuch wroga i [została; 91] brutalnie odbita przez jego miecz. Krasnolud, z twarzą wykrzywioną w przypływie wściekłości uderzył po raz kolejny. Wyglądało na to, że mężczyzna znów zdoła sparować cios, ale tym razem khazad w ostatni momencie przekrzywił rękę i dziób jego broni [wbił się; 43] w prawą rękę najemnika.

Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 9](z czego +8 to modyfikatory)
 
xeper jest offline  
Stary 18-05-2011, 18:33   #137
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Przeciwnik Hermana błagał o litość wzywając imienia Sigmara. To nieco zdezorientowało uzbrojonego w korbacz mężczyznę. Ostatecznie uznał on to za nim innego jak kolejną sztuczkę sługusa demonów. Jednak chwila wahania kosztowała go jednak sporo. Kiedy odwrócił się w kierunku, z którego ktoś na niego nacierał zobaczył tylko ostrze spadające na jego pierś. W rozpaczliwym geście zdążył zasłonić się lewą ręką. Ostry ból przeszył jego ciało. Grundstein pozostał jednak nadal skupiony. Na przyjęcie drugiego napastnika był już gotowy. Furia z jaką ten zaatakował była jednak niespodziewana. Zapewne dzięki interwencji samego Sigmara Hermanowi udało się sparować atak za pomocą korbacza. Oba, zadane w furi,i ciosy uderzyły w drewniany uchwyt.

Ból ręki dawał o sobie znać, ale Herman nie chciał dać za wygraną. Już miał zaatakować przeciwnika kiedy usłyszał ryk dobiegający z lasu. "Sigmarze, nie wiem jaką próbę dla mnie szykujesz..." - pomyślał po czym widząc, ze najemnicy nie mają zamiaru odpuścić rozpoczął atak. Znalazł lukę w obronie przeciwnika co nie było łatwe biorąc po uwagę jego wyszkolenie. "Teraz albo nigdy...". Najemnik zobaczył tylko zbliżającą się z dużą prędkością kulę z wystającymi kolcami. Z jego głowy trysnęła krew. Grundstein stwierdził, że tego dnia bogowie, na czele z Sigmarem musieli mu sprzyjać. Nie stracił jednak czujności. Odwrócił się do drugiego przeciwnika i czekał na jego ruch. Tajemnicy głos w głowie chwilowo milczał. Nie było to jednak ważne. Herman i tak nie przyjąłby jego pomocy, w końcu uważał go za głos demona...

Parowanie: [Rzut w Kostnicy: 30] (PS)
Trafienie: [Rzut w Kostnicy: 31]
Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 8]
 
__________________
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. " - George Orwell

Ostatnio edytowane przez seto : 18-05-2011 o 20:04.
seto jest offline  
Stary 18-05-2011, 20:59   #138
 
pawelps100's Avatar
 
Reputacja: 1 pawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumny
Po wyrwaniu się oprawcom elf wbiegł do lasu na kilka metrów wgłąb i przystanął, aby się rozejrzeć. Nikogo tu nie było więc był chwilowo bezpieczny.

Po krótkiej chwili Valahuir postanowił wrócić na drogę, licząc że odzyska swój ekwipunek. Dodatkowo gdyby grupa, która przez atak na najemników ocaliła mu życie, okazałaby się przyjazna, to być może udzieli im pomocy.

Gdy elf wrócił na miejsce jego niedoszłej egzekucji dostrzegł, że walka stała się bardzo zaciekła. Wiedząc, że walka w zwarciu nie jest jego najmocniejszą stroną, Valahuir postanowił nie ryzykować swojego dopiero co ocalonego życia. Rozejrzawszy się, zobaczył dużą kępę krzaków rosnących tuż przy drodze. Bez chwili namysłu elf schował się wśród gałęzi. Gdy Valahuir wskakiwał w kępę roślin usłyszał straszliwy ryk. Jedyne,co mógł teraz zrobić to obserwować walkę i liczyć na to, że Lileath nie opuściła go w chwili próby.
 
pawelps100 jest offline  
Stary 19-05-2011, 17:30   #139
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Hugo Wesser

Zaatakowałeś jednego z dwóch najemników, którzy stanęli do walki z tobą. Przeciwnik próbował zablokować twój cios, jednak nieskutecznie. Twój młot dotkliwie ranił korpus wroga, miażdżąc ciało i gruchocząc żebra. Zaraz po twoim ciosie nastąpiła kontra:

WW: [Rzut w Kostnicy: 91]

Na twoje szczęście, przeciwnik nie trafił. Jednak drugi z nich już szykował się do ponownego natarcia.

WW: [Rzut w Kostnicy: 27]

Tak! Cios był celny i leciał wprost na twój tułów, żeby wypatroszyć Ci bebechy!

Obr: [Rzut w Kostnicy: 7]

Bartholomäus Glock

Siedziałeś w krzakach, przyglądałeś się walce śpiewając piosenki, aby dodać sobie otuchy. Na twoje nieszczęście położyłeś się w wielce niefortunnym miejscu. Po chwili poczułeś łaskotanie najpierw na nogach, później na brzuchu. Zaraz po łaskotaniu pojawiło się pieczenie. Co za niefart! Położyłeś się w mrowisku! Oblazła cię cała chmara czerwonych mrówek, których ugryzienie, choć niegroźne, to jednak wielce dokuczliwe.

Eldilor Sirragh

Kolejny celny strzał posłany w stronę przeciwnika! Strzała wbiła się prosto w brzuch najemnika, który zawył z bólu. Najemnik cofnął się upuszczając broń na ziemię. Chwycił ręką za strzałę i cały pobladł. Nie wiedział, co ma robić. Jego dezorientacja trwała na tyle długo, że zupełnie zapomniał o tym, aby zaatakować.

Skalfkrag „Niepokonany”


Z mrożącym krew w żyłach okrzykiem ruszyłeś na swoich wrogów, a twa broń zwaliła się na nich z niesłychaną siłą, niczym grom z jasnego nieba. Jednym tylko cięciem nabiłeś na nadziak rękę przeciwnika, rozrywając mu staw, przecinając tętnicę i tym samym powodując jego śmierć. Nikt nie jest w stanie się z tobą mierzyć! Przeciwnik nie miał szans na to, aby sparować twój cios. Jednak drugi z najemników, atakujących Cię, nie zamierzał dać za wygraną:

WW: [Rzut w Kostnicy: 87]

O nie! Najemnik nie trafił przerażony widokiem tego, co zrobiłeś z jego kompanem.

Herman Grundstein


Potężny cios ranił Cię w lewe ramię. Straciłeś przy tym dużo krwi i dużo energii. Minie tydzień, zanim ta rana się do końca zagoi. Oczywiście o ile przeżyjesz to starcie i nie wda się w ranę gangrena. Na szczęscie udało Ci się sparować dużo groźniejszy cios, który niechybnie zabiłby Cię.

Ha! Zaatakowałeś najemnika, który został chwilę wcześniej trafiony strzałą. Twój cios był dla niego ciosem ostatecznym. Posłałeś przeciwnika do piachu! Trup!

Wtem drugi z najemników, który Cię atakował, ponowił swoje pchnięcie.

WW: [Rzut w Kostnicy: 41]

Jakże skuteczny okazał się jego cios, który mknął wprost na twoją głowę.

Obr:
[Rzut w Kostnicy: 5]

Nastały dla Ciebie mroczne chwile! Cios już miał trafić Cię w głowę, jednak stało się coś innego! Twój przeciwnik pechowo zachwiał się i stracił równowagę. Jego broń wypadła mu z rąk niezdarnie, upadając na ziemię. Ha! Sigmar czuwa nad tobą!

Valahuir

Schowałeś się w krzaki. Niczym tchórzofretka. Trzęsłeś portkami na samą myśl, że jeszcze przed chwilą mógłbyś zadyndać na gałęzi. Ale kim byli Ci tajemniczy wybawcy, którzy zaatakowali twoich oprawców? Ryzykują dla Ciebie życiem, a ty chowasz się po krzakach, niczym szczurek!? Pedź im na pomoc. Bądź dla nich wsparciem w tej godzinie próby dla Ciebie. Parę metrów od zarośli, w których się schowałeś leżał trup najemnika, uśmiechając się do Ciebie. Ale jeszcze bardziej uśmiechała się do Ciebie jego broń…



Zostało tylko 4 przeciwników, w tym jeden poważnie raniony przez Hugo.
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 19-05-2011 o 18:00.
Mortarel jest offline  
Stary 19-05-2011, 18:58   #140
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Otrząsnąwszy się z zaskoczenia rykiem, najemnicy powrócili do walki. Ten, którego Hugo uderzył w brzuch, musiał cierpieć, bo w połowie ciosu stęknął i zgiął się, łapiąc się za żołądek. Jego topór nawet nie dosięgnął celu, jakim był sigmaryta – który w odpowiedzi kopnął żołdaka, przewracając go na ziemię. Nie mógł jednak podjąć dalszych akcji bez upewnienia się, że nikt nie zada mu ciosu w plecy. Dobrze zrobił, bo zaatakował go ten sam żołnierz, który przed chwilą trafił go w głowę; jego okrzyk ostrzegł Wessera w ostatniej chwili. Hugo zasłonił się tarczą, a ostrze przeciwnika odbiło się od mocnego drewna. Na następny atak był już przygotowany; przyjął go na tarczę, po czym sam wyprowadził szerokie uderzenie młotem. Niestety wróg zdołał go uniknąć, Hugo jednak nie kontynuował, bo kątem oka zauważył wstającego topornika. Chcąc na dobre wyeliminować go z walki, grzmotnął go zanim tamten jeszcze przyjął postawę bojową.

Parowanie: [Rzut w Kostnicy: 10]
Trafienie: [Rzut w Kostnicy: 31] (głowa)
Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 3] + 4 = 7
 
Yzurmir jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172