Po zdobyciu składników , nie da się ukryć w dość trudny sposób i ratowanie swego tyłka od śmierci eliksirem Galen wraz z towarzyszem ruszyli w stronę Łukomorzy . Mimo odczuwalnej rany na szyi wiedźmin starał się dotrzymywać kroku towarzyszowi i nie dać mu tej satysfakcji , że głupio postąpił nie prosząc go o wsparcie na polach . Zapewne jednak nie doszło by do zranienia gdyby Galen poszedł na łowy z towarzyszem . Mutant pocieszał się jednak tym że dopiął swego i uwarzył eliksiry .
Zmierzch zapadał szybko a wiedźmini musieli ominąć Blaviken . Z powodu słynnego pogromu nieludzi byli by tam nie pożądanymi gośćmi . Marsz się przedłużał . Już Galen i Brego mieli się zatrzymać gdy nagle medaliony wiedźminów oszalały . Kot wiszący na szyi Galena szarpnął tak mocno że prawie wywrócił go . Następnie ze wzgórza przed mutantami wystrzelił słup ognia . Brego postanowił zbliżyć się do wzgórza . Wydawało mu się że widział tam zakapturzone postacie i chciał to sprawdzić . Najwyraźniej odprawiali jakiś rytuał magiczny . Galen poszedł za nim jednak w trakcie nerwowo rozglądał się na różne strony chłodno kalkulując wszelkie możliwe drogi ucieczki jeżeli nadejdzie taka potrzeba . Dodatkowo rana na szyi która jeszcze mu doskwierała spowalniała ruch wiedźmina. Dlatego też Galen został wyprzedzony przez swojego towarzysza . Gdy Brego podszedł bliżej czar nagle przestał działać . Jego towarzysz został zauważony i na dodatek trzymając miecz wyglądało to na wyraźny atak ze strony mutanta . -Kurwa…. Skwitował Galen poczym padł na ziemię licząc że on nie został zauważony .
W tym momencie nastała panika na wzgórzu . Dziwnie odziani ludzie zaczęli z krzykiem uciekać . Z tyłu czwórka zakapturzonych postaci zaczęła wymachiwać rękami by za pomocą gestów rzucić zaklęcie .
Nie było czasu . Galen zerwał się na równe nogi i skoczył do owej czwórki . -Brego osłaniaj mnie ! – krzyknął .
Plan był prosty. Należało złapać jednego z pseudo magów za pomocą srebrnego łańcucha , ogłuszyć i uciekać jak najdalej . Później mutant chciał przesłuchać więźnia .
Gdy tylko Galen wstał natychmiast wystrzelił znak aard’a w stronę owej czwórki . Dwóch czarodziejów zatoczyło się do tyłu i upadło . Ich zaklęcie zostało przerwane . W międzyczasie padł też jeden uciekający robiąc przy tym dodatkowy szum . Pozostała dwójka nie przestała wykonywać gesty . Wiedźmin wyciągnął swój srebrny łańcuch zamachnął się parę razy i rzucił. Efekt był taki że z pozostałej dwójki został jeden związany i jeden dalej szykujący zaklęcie . Zostały ułamki sekund …. Galen błyskawicznie sięgnął do kieszeni po Oriona . Nie był pewny czy zdąży . Liczył się tylko jeden rzut . Uratować mógł go tylko cud . Lub towarzysz do którego krzyknął przed akcją …. |