Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2011, 18:27   #119
Koening
 
Reputacja: 1 Koening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodze
Po zdobyciu składników , nie da się ukryć w dość trudny sposób i ratowanie swego tyłka od śmierci eliksirem Galen wraz z towarzyszem ruszyli w stronę Łukomorzy . Mimo odczuwalnej rany na szyi wiedźmin starał się dotrzymywać kroku towarzyszowi i nie dać mu tej satysfakcji , że głupio postąpił nie prosząc go o wsparcie na polach . Zapewne jednak nie doszło by do zranienia gdyby Galen poszedł na łowy z towarzyszem . Mutant pocieszał się jednak tym że dopiął swego i uwarzył eliksiry .


Zmierzch zapadał szybko a wiedźmini musieli ominąć Blaviken . Z powodu słynnego pogromu nieludzi byli by tam nie pożądanymi gośćmi . Marsz się przedłużał . Już Galen i Brego mieli się zatrzymać gdy nagle medaliony wiedźminów oszalały . Kot wiszący na szyi Galena szarpnął tak mocno że prawie wywrócił go . Następnie ze wzgórza przed mutantami wystrzelił słup ognia . Brego postanowił zbliżyć się do wzgórza . Wydawało mu się że widział tam zakapturzone postacie i chciał to sprawdzić . Najwyraźniej odprawiali jakiś rytuał magiczny . Galen poszedł za nim jednak w trakcie nerwowo rozglądał się na różne strony chłodno kalkulując wszelkie możliwe drogi ucieczki jeżeli nadejdzie taka potrzeba . Dodatkowo rana na szyi która jeszcze mu doskwierała spowalniała ruch wiedźmina. Dlatego też Galen został wyprzedzony przez swojego towarzysza . Gdy Brego podszedł bliżej czar nagle przestał działać . Jego towarzysz został zauważony i na dodatek trzymając miecz wyglądało to na wyraźny atak ze strony mutanta .


-Kurwa…. Skwitował Galen poczym padł na ziemię licząc że on nie został zauważony .

W tym momencie nastała panika na wzgórzu . Dziwnie odziani ludzie zaczęli z krzykiem uciekać . Z tyłu czwórka zakapturzonych postaci zaczęła wymachiwać rękami by za pomocą gestów rzucić zaklęcie .
Nie było czasu . Galen zerwał się na równe nogi i skoczył do owej czwórki .


-Brego osłaniaj mnie ! – krzyknął .

Plan był prosty. Należało złapać jednego z pseudo magów za pomocą srebrnego łańcucha , ogłuszyć i uciekać jak najdalej . Później mutant chciał przesłuchać więźnia .

Gdy tylko Galen wstał natychmiast wystrzelił znak aard’a w stronę owej czwórki . Dwóch czarodziejów zatoczyło się do tyłu i upadło . Ich zaklęcie zostało przerwane . W międzyczasie padł też jeden uciekający robiąc przy tym dodatkowy szum . Pozostała dwójka nie przestała wykonywać gesty . Wiedźmin wyciągnął swój srebrny łańcuch zamachnął się parę razy i rzucił. Efekt był taki że z pozostałej dwójki został jeden związany i jeden dalej szykujący zaklęcie . Zostały ułamki sekund …. Galen błyskawicznie sięgnął do kieszeni po Oriona . Nie był pewny czy zdąży . Liczył się tylko jeden rzut . Uratować mógł go tylko cud . Lub towarzysz do którego krzyknął przed akcją ….
 
Koening jest offline