Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2011, 15:44   #20
Maxi
 
Maxi's Avatar
 
Reputacja: 1 Maxi nie jest za bardzo znanyMaxi nie jest za bardzo znany
Hjalmar obudził się w ciemnym, śmierdzącym miejscu, to była zapewne mała uliczka, był już do takich miejsc przyzwyczajony, więc ani trochę mu to nie przeszkadzało.
Wstał otrząsnął się, gdy nagle spostrzegł że nie ma przy sobie żadnej broni, ani niczego wartościowego, na dodatek niedaleko leżał pijak i popijał nieznany napój wysoko procentowy, co jeszcze bardziej go rozzłościło.
Podbiegł czym prędzej do pijaka i złapał go za kołnierz, po czym z całej siły podniósł go do góry.
-Widziałeś co tu zaszło - Zapytał pół nieprzytomnego pijaka.
Na to pijak wymamrotał coś, co nawet nie brzmiało jak mowa, Hjalmar zrobił się cały czerwony, do tego dolatywał straszny smród od pijaka. Uderzył z całej siły pięścią w twarz i przywarł go do ściany, niestety nic to nie dało, pijak stracił przytomność, nagle Hjalmar usłyszał dziwne
dźwięki, przypominające walkę, szybko przeszukał pijaka i znalazł przy nim krótki nóż :
~Dobre i to - Pomyślał i udał się tam skąd dochodziły wrzaski. Gdy nagle wyłoniła się sylwetka, kogoś kto widocznie potrzebował pomocy, Hjalmar szybko uświadomił sobie że jest to Zahir. Na dodatek, jeden z Templariuszy stał plecami do Hjalmara, więc niczym drapieżnik polujący na ofiarę, Hjalmar zakradł się do Templariusza i zręcznie złapał go zasłaniając mu usta,
a drugą ręką poderżną mu gardło, templariusz chwilę pojęczał i jak dziecko, padł na ziemię.
Natomiast, został jeszcze jeden Templariusz, który był zajęty Zahirem
~A więc to tak, dwóch na jednego - Pomyślał Hjalmar, przypominając sobie Swoje dzieciństwo,
że właśnie tak zginęli jego rodzice, którzy zostali zaatakowani przez bandę rabusiów i natychmiast rzucił się na templariusza z małym nożykiem, niczym zwierzę. Templariusz został ugodzony w brzuch, lecz wiele to nie zdziałało, nadal żył i pożyczył jeszcze miecz od swojego martwego kolegi,
po czym wpadł w szał i zadał cios Zahirowi, który po ciosie stracił lewą rękę, odleciała na ok.3 metry ochlapując Hjalmara krwią, później nastąpił drugi cios, Zahir nie miał jak się obronić, Hjalmar
rzucił się na Templariusza, lecz nie zdążył, ostrze przebiło brzuch, Zahir, padł na ziemię i nie dawał oznak życia.
Hjalmar odskoczył z przerażenia, lecz szybko się ocknął i z twarzą we krwi, zaczął wrzeszczeć zdenerwowany:
-No chodź do Pana, Ty małe wredne ścierwo.
Templariusz, tak jak się spodziewał Hjalmar rzucił się na niego, Hjalmar zrobił świetny unik i szybko wymierzył cios w przeciwnika prosto w lewą rękę, przez co wojownik upuścił miecz, gdy zaczął się podnosić, Hjalmar
miał skoczyć na niego i dźgnąć go nożem w tętnice, lecz ktoś go ubiegł, strzały przeszyły przeciwnika, Hjalmar nigdy w życiu nie widział czegoś takiego. Lecz gdy Templariusz upadł na Ziemię, zauważył że
tym kto zabił przeciwnika, był mędrzec. Pierwsze co zrobił, to Hjalmar upewnił się czy wszyscy templariusze nie żyją, później wziął oba miecze, razem z pochwami i przepasał je przez pas, po czym podbiegł do Zahira
i powiedział :
-Spokojnie stary, dasz radę - Lecz Hjalmar wiedział że to już chyba będzie koniec.
-Przepraszam na chwilę - Po tych słowach, udał się przeszukać templariuszy, chciał bowiem znaleźć coś
ciekawego, jakąś broń, lub pieniądze.
 
__________________
Vivere Militare Est
Maxi jest offline