Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2011, 09:07   #147
Piter1939
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Na początku, Pior wraz z jego odziałem, napotkał jedynie słabo opancerzonych wrogów za to bardzo szybkich. Strzelał po prostu długimi seriami nie celulując zbytnio, niestety powodowało to spore zużycie amunicji. Wszystko szło dobrze gdy nagle, najpierw otworzyli ogień ich snajperzy a potem pojawiły się te potężne… roboty? Piotr nie zastanawiał się dalej zbytnio co to właściwie jest, tylko poszukał sobie dobrej osłony. Sytuacje uratował sprzymierzony czołg, swym celnym strzałem grzebiąc wrogów w ruinach jakiejś kamienicy. Niestety jak się potem okazało nie wszystkich..za nimi wylądował jeden z nich. Piotr przesuwając się od osłony do osłony, wypatrywał czy przypadkiem na ziemi nie wala się jakaś rakietnica lub choćby karabin z granatnikiem.
Rakietnice, czyli bardziej skuteczna broń na obecna sytuację znajdowała się dosyć daleko, jednak granatników walało się sporo, choćby granatnik M203 zamontowany pod karabinkiem automatycznym FAMAS G2. Martwy żołnierz przy którym leżała broń miał w kamizelce taktycznej przynajmniej jeszcze sześć granatów do tego modelu.

Nie myśląć wiele, Piotr wyrzucił swoje ak 74 i zamienił na famasa, zabierając też potrzebną amunicje. Skierował się teraz w stronę dużego robota.
Piotrowi nie dana była łatwa droga. Żeby wejść w zasięg musiał wypielić co najmniej dziesięć robotów szturmowych. Dwumetrowe, odziane w średnie pancerze, monstra dzierżył w okutych w metal dłoniach długie karabiny. Strzelały pojedyńczymi, czerwonymi kulkami które miały podobny efekt co granat. Wybuch jednak nie powodował wystrzelenia setek łusek i nie był tak duży. Jednak odstęp pomiędzy strzałami wynosił koło 2 sekund. Na szczęście Piotr mial wsparcie około dwudziestu ludzi, tylko dwóch równiez miało granatniki. Piotr mógł albo próbować przechodzić do przodu od osłony do osłony, albo od razu szturmować. Jednak druga opcja była bardziej niebezpieczna, jednak nie zużyłby tylu granatów co przy rozsądnym i powolnym ataku.
Wybrał opcje umiejętnego przebiegania od osłony do osłony z rzadka wystrzeliwał jakiś granat, preferował strzelanie pojedynczymi strzałami w słabe punkty pancerza, tak jak się nauczył dotychczas. Piotr szturmował z innymi. Szło im naprawdę dobrze. Wszystkie roboty stojące na drodze padły, z ludzi prowadzących ten szturm przetrwał on sam i dwóch innych żołnierzy. Zza osłony, którą stanowił zapewne fragment dawnej ściany budynku, rozpoczął ostrzał dużego robota starając się celować granatnikiem w słabe punkty np. łączenia pancerza.
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 22-05-2011 o 09:53.
Piter1939 jest offline