Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2011, 20:27   #21
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mallorn wstał w dobrym humorze. Nigdy nie potrzebował zbyt wiele snu. Chyba, że po upojnej nocy z hożą dziewoją, ale to inna sprawa.

- Eeech, stare dobre czasy – westchnął czarodziej do słodkich wspomnień.

Młode cintryjskie winko zawsze wprawiało go w pogodny, choć trochę melancholijny nastrój. O dziwo, mimo że bukłaczek był całkiem pusty, nie miał nawet kaca. „Górskie powietrze, ot co” – skonstatował trzeźwo.
Humoru nie zepsuł mu nawet fakt, że Suir nie kwapił się obudzić go na ostatnią wartę, tylko bezczelnie poszedł spać.

- Suir, smyku – zwrócił się do młodego adepta sztuki magicznej, manewrując „Sroką”, tak by jechali strzemię w strzemię – zapamiętaj mi na przyszłość: „Służba nie drużba”. Jak masz wartę, to masz być, kurwa, karny. Masz być jak magiczny pies wartownik, rozumiesz? Bo inaczej skończysz jak, nie przymierzając, komando elfów w leśnym parku w Novigradzie. To jest martwy – zaakcentował ostatnie słowo. – Zakarbuj, więc sobie raz na zawsze: Warta rzecz święta. Niebezpieczeństwo jest ciche. Nie usłyszysz, gdy nadleci na szarych piórach. Ale możesz przynajmniej ograniczyć niepotrzebne ryzyko.

- A co do Triss… Jakby to ująć, żeby nie zburzyć Twojego światopoglądu, budowanego przez lata, który narzuciła Ci Pani Merigold… O! Może tak Ci odpowiem: „Człowieka poznaje się nie po tym, o czym mówi, ale po tym, o czym milczy”. Więc zamilcz, proszę smyku.


*

Gdy weszli do gospody Cedrik od razu skinął głową karczmarzowi na powitanie.

- Wina, dobry człowieku! – zakrzyknął. – Dla całej naszej trójki. I coś do jedzenia – skierował się ku ławie w środku karczmy.

Widząc po chwili jak dwóch chłystków, szamocze się z biedną kobietą, zerknął na Midaeve i cicho skomentował:

- Wiedźminko, strzyg, wiwern, endriag i wilkołaków wkrótce nie będzie na świecie. Ale skurwysyny będą zawsze. To mi wygląda jak Twoje pierwsze zlecenie na szlaku, bo tutejsi nadają się raczej do ziemi i grzebania w gnoju, niż ratowania niewiast w opresji. Spróbujmy najpierw z nimi po dobroci. Może nam się uda. Wy dwoje, rozmawiajcie jakby nigdy nic, a ja tymczasem...

Skupił się. Wbił wzrok w draba, trzymającego sztylet przy żebrach biednej kobiety. Powoli i starannie wyszeptał słowa zaklęcia uśpienia, składając znaki pod dębową ławą. Gdy skończył, powiedział:

- Wiecie towarzysze, zauważyłem ostatnio, że im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 21-05-2011 o 21:48.
kymil jest offline