Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2011, 13:19   #48
Erissa
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Obudziła się z dziwnym uczuciem zrezygnowania. No tak, znowu musiała opuszczać wszystko, co kochała, wszystko, co było dla niej drogie i wyruszać z tymi szemranymi ludźmi w drogę. O ile z Bertym była jeszcze skłonna się zaprzyjaźnić to ten cały Wielki Inkwizytor Od Siedmiu Boleści, czy też Pan Zadrzyjnos… No cóż, z zaciętą wzajemnością za sobą nie przepadali. Wzięła szybką kąpiel, spakowała rzeczy sprawdzając z trzy razy czy wszystko ma i przebierając się w podróżne ubranie wyszła na dziedziniec, gdzie mieli się spotkać. Mijając pręgierz uśmiechnęła się pod nosem. No tak, wspomnienia nie były zbyt miłe, ale całą chłostę przeszłaby jeszcze z dziesięć razy byleby znowu spotkać dawnego przyjaciela. Westchnęła cicho, sięgnęła do kieszeni wyciągając kamień i obróciła go w palcach. „Do zobaczenia niebawem…
Jej rozmyślania przerwał jednak dowódca, który przekazał jej zwierzchnictwo i szybko odszedł. Patrzyła za nim chwilę, zdecydowanie jego intencji nawet gdyby się przyjaźnili nie mogłaby uznać za szczere, zbyt dobrze poznała jego metody walki z wrogami. No tak, w ten oto sposób znalazła się na muszce inkwizytora. Skinęła tylko głową, bo cóż było czynić? Najgorsze w tej sytuacji byłoby okazanie słabości.

***
Na początku szli w milczeniu. Zaczęła wreszcie zazdrościć Borisowi czy Varianowi, że w porę podjęli właściwą decyzję, to będzie baaaaaardzo długa podróż… Po chwili nawiązała jednak konwersację z Bertym, nigdy wcześniej jakoś nie było okazji, ale teraz przekonała się, że to nawet miły i błyskotliwy kompan oraz dobry rozmówca. Elyn zaczynała go lubić. No cóż, trzeba w tych mrocznych czasach mieć choć jedną przyjazną osobę blisko siebie. Eisburg nie był w sumie aż tak daleko, ale gdyby była potrzebna odleglejsza wędrówka… Zawsze można było skądś wykombinować wóz, dziewczyna potrafiła przecież powozić, a lepsze to niż tupanie na piechtę. Mgła lekko otulała podróżników, ale Elyn szła dziarsko do przodu, od kiedy przekroczyli granicę jej rodzinnej miejscowości miała w sercu tlącą się nadzieję, że każdy krok zbliża ją teraz do końca misji i ponownego spotkania z Kayem. Uśmiechnęła się znowu ciepło i popatrzyła na trzymany w ręku kamień. Westchnęła.

***
Kilka ładnych godzin marszu mieli już za sobą, gdy zbliżyli się do małego mostka, wtedy też dziewczyna wychwyciła nieznaczny ruch gdzieś w zaroślach, jej oczom ukazał się mały kształt zręcznie poruszający się między krzakami
- Berty, dziecko – szepnęła do towarzysza – Tak daleko od jakiejkolwiek cywilizacji? – zdziwiła się – Nie sądzisz, że jednak to trochę dziwne?
Dziecko było na przeciwległym końcu i najprawdopodobniej widziało ich. Elyn przyglądała się kształtowi bardzo uważnie. W sumie to nie jej sprawa co ten szkrab robi w takiej okolicy, ale obiecała sobie, że jeśli w ciągu najbliższych kilku chwil coś się wydarzy to zajmie się tą sprawa bliżej. Ruszyła powoli przez most udając, że nie widzi malucha, jednak ciągle dyskretnie obserwowała ruch.
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline