Wątek: Grzesznicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2011, 23:54   #4
Hesus
 
Hesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Hesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnie
Przyjemnie było wstać ze świadomością, że wcale nie musisz tego robić, wstajesz bo chcesz. W całym domu unosił się przyjemny waniliowy zapach. Był czwartek, piękny słoneczny poranek. Przez lekko uchylone okno dostawało się rześkie powietrze niosące ze sobą gwar ulicy, od czasu do czasu charakterystyczne zgrzytnięcie metalowych kół przejeżdżających tramwajów i warkot silników. Był czwartek, więc wczoraj Marta wysprzątała całe mieszkanie. Jeszcze parę lat temu, kiedy wprowadził się do swojego apartamentu przy Placu Zbawiciela sam musiał dbać o czystość. Znaleźć w Warszawie odpowiedzialną i fachową sprzątaczkę przez wiele miesięcy graniczyło z cudem. Rok temu trafił na Martę, studentkę, która dorabiała sobie sprzątając u niego i paru innych osób z grona lekarskiego. Właściwie tylko dlatego ją zatrudnił, znajomy polecił jako godną zaufania. Teraz traktował ją jak domownika, jedyną osobę, która regularnie pojawiała się w na trzecim piętrze kamienicy przy placu Zbawiciela. Jedyną nie licząc Weroniki, ale to już inna historia, intymna, której nie warto tutaj poruszać.
Ciekawe czy dzisiaj będzie wolna?

Rozsiadł się wygodnie w fotelu z kubkiem kawy w ręku i przeglądał gazetę. Krytycznie zerkał na swoje stopy uświadamiając sobie, że już czas na pedicure, dłonie też nie wyglądały najlepiej. Praca w szpitalu, detergenty, nic dziwnego, że skóra wysycha a paznokcie staja się łamliwe. Wstał nalać sobie kolejny kubek. Od kiedy zrezygnował z palenia myśl, żeby wrócić do porannego rytuału wracała jak bumerang, papierosy i kawa, czy może być coś bardziej kuszącego? Uśmiechnął się sam do siebie dokonując po raz kolejnych odwrotu od już prawie powziętego postanowienia aby sobie pofolgować, cóż się stanie jeśli zapalę jednego, prawda, że nic?

Był czwartek, miał ustawowo wolne, po dwudziestogodzinnym dyżurze należało się jak psu kość. Normalnie by spał do piętnastej z przerwami na chwilowe przebudzenia, aby za chwile znów zapaść się kuszącą miękkość łóżka. Od kiedy uświadomił sobie parę spraw sen przestał być taki pociągający. Spraw do których jeśli nie musiał, nie wracał. Duch którego widział, sytuacje, których doświadczył tkwiły gdzieś tam z tyłu głowy i wiedział, że gdyby tylko chciał wróciłyby wspomnieniami jeszcze bardziej paraliżującymi. Nie chciał tej niemocy rozmyślania, oddalał je jak tylko mógł. Znał swój umysł, to nie było trudne. Człowiek posiada niezwykłą zdolność adoptowania się do nowych sytuacji i on podjął decyzje, że z niej skorzysta, dlatego nie było sensu wprawiać całej maszynerii w ruch, szczególnie przy porannej kawie, kiedy cały dzień przed nim a dopiero co zrezygnował z papierosa.

Otwarty laptop zapraszał, tym bardziej, że tylko sobie drzemał. Nie lubił długo czekać na rozruch maszyny dlatego prawie wcale jej nie wyłączał. Sprawdził wpisy na swoim ulubionym blogu, przejrzał pocztę i wszedł na Facebooka. Prawie zawsze, co dzień w tej kolejności jeśli nie miał nic innego do roboty a akurat nie miał. Wiadomość od Adama i Marka przyjął nadzwyczaj spokojnie. Była tak neutralnie napisana, że z początku nie dotarło do niego jakie wagi jest naprawdę. Przejrzał sobie profil obu rozpoznając w tych dojrzalszych twarzach swoich znajomych sprzed lat. Zamknął laptop, odruchowo, przecież zawsze zostawiał go w trybie stand by.

Miał cały dzień, żeby się nad tym nieoczekiwanym zdarzeniem zastanowić, miał cały dzień, żeby podjąć decyzję, ale znów potrafił wypchnąć to ze swojej świadomości. Był hedonistą a jako taki nie lubił zadręczać się bez powodu, był też racjonalnie myślącym facetem, więc wieczorem pozwolił sobie tylko na lakoniczne.

Cześć
Zobaczę co da się zrobić. Z Kamilem też się widziałem, niecodzienne spotkanie. Odezwę się i dam znać czy uda mi się wziąć urlop.
Pozdrawiam
Rafał Mizierski


Klikając 'wyślij' wiedział już, że będzie na tym spotkaniu.
 
__________________
Nikt nie jest nieśmiertelny.ODWAGI!

Ostatnio edytowane przez Hesus : 24-05-2011 o 01:02.
Hesus jest offline