Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2011, 00:05   #112
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
- Co?
- Po cholerę Ci taki grat?
- Podoba mi się.
- Chester, przecież stać cię na nowego rouver'a.
- Chrzań się Robert. Nie nazywaj mnie tak.
- O powaga powaga. Odkąd jesteś kierownikiem zmiany, to pierdolca dostajesz. Masz po...
- Ja dostaję? To ty przychodzisz tutaj i pieprzysz o jakichś głupotach. O samochodach, a ja za ciebie oczami świecę u szefa.
- A co? Gadał coś?
- Raz, ale nie o to chodzi. Wiem, kurwa, udało mi się, ale nie wykorzystuj tego, do cholery. Przecież jak cie przyłapią na jaraniu w pracy, to nawet ja ci nie pomogę. A nie wiem czy będę nawet chciał.
- Co...
- Zamknij się i słuchaj. Jim dzwonił dzisiaj rano do twojego byłego szefa. Gadali dość długo, a minę po tym wszystkim miał niepokojącą. Dlatego, Robert, na miłość Boską, skup się przez najbliższe dni i uważaj co i gdzie robisz. Jim może być cięty.
- A co mógł powiedzieć, ten stary...
- Nie wiem, ale jeśli nawet naściemniał to jego słowo przeciwko twojemu. Jim nie potrzebuje pretekstu. Dlatego nie jaraj! I przestań zajmować się gadkami na temat samochodów. Idź się przydaj.

Robert spuścił głowę i poszedł robić coś. Poszedł się przydać. Stanął tylko na chwilę na końcu korytarza rozejrzał się i ruszył przez lewe drzwi. Christopher, czyli Krzysiu, stał jeszcze chwilę. Miał problemy z kolegą. To Robert ściągnął go z Polski. W Polsce jakaś ledwo płatna praca, to co miał uczynić? Przyleciał. A Robert wziął go do siebie do domu. A teraz być może będzie musiał go wylać. Koszmar.

Pracę skończył o dziewiętnastej, zamknął swój gabinet i wyszedł przed budynek. Faktycznie, zarabiał wystarczająco dobrze by zamienić swojego starego i wysłużonego forda, na coś eleganckiego. Ale ukochał się w tej maszynie. Tylko czy Julia będzie tolerowała jazdę w takiej granatowej gablocie? To się pewnie okaże. Wsiadł zatem do auta, odpalił i pojechał na zakupy, jakoś musi wyglądać na wieczornym spotkaniu z Julią.


***
Nikołaj Radović
Buchnęliście auto. Poszło całkiem gładko. Co prawda szafa typu komandor nie chciała się przewrócić, - poza tym nie dało by to pożądanego efektu, - ale miała zamknięcie na kluczyk, to też działała jak swoiste więzienie. Wcześniej chłopaka oczywiście związaliście i zakneblowaliście. A zasłonięte oczy dodatkowo zabezpieczyły was przed zdemaskowaniem. Przynajmniej tym wizualnym.

Auto, granatowy ford, rocznik bez znaczenia, stał sobie spokojnie przed domem. Odpalił na strzał, co wprawiło was w jeszcze lepszy humor. Szybka rundka wokół osiedla by nie dało się zwrócić uwagę gdzie konkretnie zmierzacie i dzida do centrum.

Colin Harlow
Dzień chylił się ku zachodowi. Patrzyłeś jak coraz dłuższe cienie skrywają przed słońcem największe miasto Wielkiej Brytanii. Londyn idzie spać. Gdy zrobiło się już prawie zupełnie ciemno zobaczyłeś granatowego forda podjeżdzajacego na parking jakieś dwieście metrów od wejścia do tunelu. Zdawało Ci się, że siedzą tam znajome osoby. Lecz z tej odległości nie mogłeś być pewien. Dopiero utykanie jednego z nich upewniło Cię do końca. Tak też przybyli na miejsce Tonny i Nikołaj. Dream Team. Brygada Podwyższonego Ryzyka.

Nikołaj Radović
Dojechaliście, wysiedliście i widzicie przed sobą wejście, które Ty przekraczałeś wcale nie dawno.




The Show Time!


***

- No cześć.
- Robert słuchaj okradli mnie!
- Co? Co chatę? Co z moim soniaczem?
- Pieprzyć soniacza, ukradli mi forda. Przysz...
- Tego rzęcha? To dobrze, kupisz sobie teraz nowe.
- Jak to dobrze?
- No dobra nie dobrze, ale nie musisz się teraz go pozbywać. Zgłaszałeś to?
- Tak, zaraz mają tu być by zeznania spisać. Powiedz mi, jak jest po angielsku "zamknięty w szafie"?
- W szafie cię zamknęli?
- No słuchaj miał chyba gnata, wiesz, powalił mnie na ziemię, zaczął grozić mi, mojej dziewczynie i matce, później zabrał kluczyki i zamknął w szafie.
- Widziałeś go?
- No chyba tak, to pewnie jakiś dresiarz. Jest ich tu pełno. Kurwa, na dragi nie miał i mi furę rąbnął.
- Bo przeprowadziłeś się na jakieś zadupie. Trzeba było w mieszkanku w porządnej dzielni, jak ja.
- Skończ mi pieprzyć, przecież u was wczoraj kropnęli gliniarza.
- Nie gliniarza, tylko żołnierza SAS'u. I nie kropnęli tylko postrzelili. Ty, stary, słuchaj, podobno u Szymona sąsiada też okradli. Znaczy on miał porządne auto. Chyba toyotę, ale przyszedł do niego podobno jakiś kolo, zapukał i z pistoletem w ręku kazał oddać kluczyki.
- Nom, ale co ty pieprzysz, prze...
- Tak było. Tylko Szymon mówi, że pewnie tamten stary pedał komuś kasę wisiał i dlatego mu auto rąbnęli.
- Ja nikomu nie wiszę.
- No pewnie nie, ale...
- Co ty mi tu? Nie, to nie. Nie wiszę. To był jakiś Rumun pewnie. Kurwa wszędzie ich pełno.
- No pewnie i tak.
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline