Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2011, 01:16   #80
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Jak to zwykle po spożyciu kilku złocistych napojów ludzie zaczynają sie rozluźniać, co także dotyczy i drowów. Dlatego tez Dirithowi nie przeszkadzali za mocno inni bawiący się ludzie tylko pilnował własnych spraw. Po jakimś zaczął się zastanawiać, ile jeszcze będzie musiał czekać aż w końcu karczmarz raczy zrealizować jego zamówienie. Na szczęście w końcu jakaś kelnerka przyniosła jego jedzenie, tak więc nie pozostało nic innego, jak ograniczyć nieco gadanie, a zacząć jedzenie, które kosztowało więcej niż mroczny elf się spodziewał. Smakowało co prawda całkiem nieźle.
O dziwo Magini stwierdziła w pewnym momencie, że chyba jednak ma już dość i tylko ostrzegła wszem i wobec przed włażeniem do jej pokoju
- Ta, jasne, jakbym nie miał nic lepszego do roboty tylko szlajanie się po cudzych pokojach... - odrzekł i niezbyt zadowolony z poczynań Rogera próbował strącić go reką z głowy, jednak jak to bywa w stanie obniżonej trzeźwości, ptak okazał się odrobinę szybszy i udało mu się uniknąć ręki poprzez ucieczkę z głowy drowa. Właścicielka za to poszła do siebie, tak więc nie pozostało nic innego jak nie spieszyć się ze skończeniem posiłku i pozostałego piwa.
W pewnym momencie ogień zaczął płatać figle i zamiast ładnie palić się w palenisku po prostu zgasł. Zastanowiło to Diritha przez chwilę, bo nie był jeszcze aż tak pijany, żeby nie zauważyć gasnącego nagle ognia. Inni goście także najwyraźniej to zauważyli, gdyż przez moment jakby przyglądali sie kominkowi, co także sugerowałoby, iż coś jest nie tak. Morczny elf był jednak bardziej w stanie martwienia się o siebie i nie przejmowania innymi, więc nie zamierzał zbytnio tego zjawiska badać, jednak postanowił się mieć trochę na baczności, jeśli miałyby wyniknąć z tego zjawiska jakieś kłopoty, choć dopóki nie dotyczyłyby go bezpośrednio, to nie zamierza się wtrącać. Dlatego też skończył swój posiłek po czym dopił co tam jeszcze miał w swoim kuflu i także udał się na górę. Mimo iż był dogrzewany przez dopiero co wypite trunki przechodząc koło pokoju Magini poczuł jakiś dziwny chłód. ~ Świetnie. ~ pomyślał, że Pani R. najwidoczniej coś kombinuje coś niezwyczajnego i byćmoże to ona była sprawczynią nagłego zgaśnięcia ognia. Nie zamierzał jednak wcinać się do nie swoich spraw, gdyż miał dość własnych problemów, i tego wieczoru już mu się po prostu nie chciało wszczynać po pijaku awantur. Zamiast tego kiedy był już w swoim pokoju zamknął się od środka, po czym wyjrzał przez okno. Tak z ciekawości ogarnął okolicę za pomocą infrawizji, gdyż będąc na miejscu Silverstinga, pewnie miałby na oku wszelkich niesprawdzonych tłumaczy. Po chwili odwrócił się jednak od okna i podszedł do łóżka. Wyjął wtedy z kieszeni płaszcza wilgotny jeszcze rulon z szczątkowymi zapiskami Riktela i włożył go do tej samej kieszeni w której miał smoczą łuskę, którą to poprawił aby go nie uwierała. Następnie zdjął płaszcz i rzucił go na krzesło po czym zapewne włożył by pod poduszkę sztylet jak każdy szanujący się zabójca.. jednak Dirith miał coś lepszego w zanadrzu tak więc zamiast tego po prostu położył się spać. Zamierzał jednak spać dość czujnie, żeby w razie jakiś kłopotów nie dać się w miarę możliwości zaskoczyć do końca, choć przed zaśnięciem rozmyślał jeszcze nad tym w jaki sposób może dostać się bliżej do jego własności i tego całego maga który jest aktualnie w jej posiadaniu.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline