Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2011, 12:42   #36
asiootus
 
Reputacja: 1 asiootus nie jest za bardzo znanyasiootus nie jest za bardzo znany
Sarai nie dowiedziała się niczego od mężczyzny. Tłumaczył łamanym rosyjskim, że po prostu się pojawił i takie tam bzdury. Równie dobrze mógł wytłumaczyć jej to po angielsku, znała angielski, kto nie zna angielskiego w tych czasach? No cóż, dobrze, może Wszechrosja przejęła teraz władzę, ale wcześniej to właśnie język zachodu był tym najpopularniejszym.
Jednak niestety - nie udało jej się rozwikłać zagadki tego mężczyzny i cudownego pojawienia się w miejscu, gdzie nie miał prawa być. Dziewczyna jednak nie miała zamiaru próbować rozwikłać tą zagadkę. Cóż, no dobra, chciałaby, ale z drugiej strony przebywanie przy tak niemiłym człowieku mogło wiązać się z wieloma nieprzyjemnościami. Zastanawiała się, czy nauka jest tego warta.
Cholera, nie miała pojęcia. Pewnie powinna odejść.
W sumie racja, odejdzie. Ale jeśli jeszcze raz go spotka, zainteresuje się tą sprawą o wiele bardziej. Nie dało się ukryć, że jeśli jeszcze raz go zobaczy - to znaczy, że został jej zesłany przez niebiosa, żeby odkryła tą tajemnicę. Jeśli jeszcze raz go spotka, znaczyłoby to, że ta tajemnica ma zostać rozwikłana.

Ich rozmowa nie trwała długo, bo na korytarzu rozległy się głosy ludzi, którzy byli w sklepie. Chyba. Znaczy, pewnie tak. Znaczy, szukali jego. Podobno zabił któregoś z nich… albo i dwóch ludzi. Sarai pobladła, wystraszyła się. Taka sytuacja nie była zbyt komfortowa. Nie była pewna, czy powinna uciekać czy mu pomóc czy coś. Zabił ich. Jednak już raz uratowała mu życie, czemu jeszcze raz nie miałaby mu pomóc. Oczywiście, on próbował ją przekonać, żeby wyszła przez okno. Albo go zdradziła. Nie wiedziała, co robić. Nie była tchórzem, nie była, jeśli chodziło o cudze życie. O swoje się bała. Ale tylko, kiedy była sama. Musiała ratować innych.
- Zniknij, teleportuj się, jeśli możesz! - powiedziała szybko, czując, że serce wali jej jak oszalałe ze strachu. Ją też widzieli. Nie mogła ot tak, po prostu wyjść. Podbiegła do okna i je otworzyła. Rozejrzała się dookoła czy jest możliwa jakakolwiek droga ucieczki. Była na pierwszym piętrze. To się nie uda, pomyślała sama do siebie. Sam trawnik. Nie zaryzykuje. Za bardzo się bała.
- Postaraj się zniknąć, proszę - stwierdziła i zamknęła oczy. Miała nadzieję, że kiedy je otworzy, jego już nie będzie. - Jeśli tu zostaniesz, zginiesz! Przywołaj to uczucie czy coś! Zniknij! - mówiła z lekką paniką. Naczytała się książek o supermocach, naoglądała filmów. Próbowała przywołać cokolwiek, co mogłoby pomóc. Za pewnik uznała teleportację, która prawdopodobnie była niemożliwa.
I nie mogła go zostawić.
~Jeśli to się nie uda, po prostu zaciągnę go do okna i pomogę wyjść. ~
Drżała na całym ciele. Nie było dobrze, panikowała.
 
asiootus jest offline