Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2011, 00:00   #39
Cartobligante
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
-Kraaaasnooluuuud… - powiedział półszeptem młodzieniaszek, prawie na bezdechu, przełykając ślinę. Serce przyspieszyło mu z podniecenia, nigdy bowiem nie widział tej rasy, o której tak wiele czytał.

Po chwili zebrali się już wszyscy, tak przynajmniej sądził Stark. Każdy nowo przybyły na swój sposób wyróżniał się z grupy, jaką tworzyli. Każdy z mężczyzn był dużo starszy od Carolusa Starka i niejeden pewnie miał doświadczenie w takich podróżach, nie to co on. Niziutki, pewny siebie krasnolud wygądał na zaprawionego w bojach; poważnie wyglądający, lecz strasznie gadatliwy, jak się później miał okazję dowiedzieć, grabarz również przewyższał doświadczeniem chłopaka. Kolejny nie wywarł na Carolusie już takiego ogromnego wrażenia.

Nagle z otaczających ich przechodniów i drobnych kramików przebił się kobiecy głos, skupiając na jego właścicielce uwagę większości mężczyzn z okolicy nie mniej przykuła uwagę Carolusa. Stark zmierzył pannę wzrokiem od góry do dołu, spuścił także nieco głowę, starając się odwrócić swoją uwagę od twarzy dziewczyny, która tak zalotnie spoglądała tu i ówdzie znad niczym nie zakrytego ramienia. A jej włosy.. Chłopak aż złapał się za swoją chustę, która chyba wcale nie różniła się odcieniem czerwieni od włosów madame. Poczerwieniał równie mocno, tak, że z trudem ukrywał niezręczność jaka wynikała z pojawienia się dziewczyny.

Gdy grupa skierowała się ku drodze, Starkowi przeszły dziwne myśli i zakłopotanie. To jego pierwsze zadanie. „W drogę! Póki serce młode” - przemknęła dzieciakowi prze głowę stara przyśpiewka. Gdy tak się zastanawiał nad dalszym ciągiem tej piosnki, z przemyśleń wyrwał go jeden z grabarzy.

Przysłuchiwał się mu ze spokojem, spoglądając ukradkiem na idącą nieopodal pannę, którą zagadywał jegomość grabarz. „Takimi żartami to serca panny nie zdobędzie..” pomyślał uśmiechając się do siebie pod nosem. „Chociaż… może…” - zastanowił się zaraz, przecież nie mógł tego wcale wiedzieć. Poczekał więc na odpowiedź panny, gdyż wydawało mu się, że tak należy czynić w tych sytuacjach, po czym sam odrzekł. - Stark.., Cartolus, to jest… Carolus, Carolus Stark. Miło mi.- Odrzekł, gryząc się po przejęzyczeniu w język.

Resztę drogi szedł ostatni, znał swoje miejsce w szyku. Lekko zmęczony ciągłym marszem, odetchnął gdy pierwszy z grupy wskazał na szyld z byczym rogiem. "Pod Byczym Rogiem” wyczytał młody. „Karczemnej kultury też nikt mnie nie nauczył.. trzeba będzie siąść z boku i przyglądnąć się reszcie, co by zaraz na durnia nie wyjść! - ułożył w swojej głowie Stark.
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.

Ostatnio edytowane przez Cartobligante : 25-05-2011 o 00:05.
Cartobligante jest offline