Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2011, 13:34   #149
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Michał, Piotr i dziesiątki żołnierzy, czołgów, strzelali w robota. Ten radził sobie całkiem nieźle. Z korpusy wylatywały strumienie laserów które niszczyły zarówno artylerie jak i piechotę ludzi różnej narodowości. Polacy i Niemcy powoli zaczynali przegrywać. Mimo iż Tomek i reszta oddziału specjalnego wystrzelali ciężko uzbrojone roboty i otworzyli dalszą drogę dla szturmu. Jednak nie było już komu szturmować. Wszyscy tak skupili się na wielkim robocie, że nie dostrzegli mniejszych robotów którzy ich okrążają. Zaczęły ostrzał.

Wtedy do bitwy dołączyła kolejna strona konfliktu. Rosyjskie wojska przebiły się przez trzy linie obrony robotów i dobili do wielkiego robota i zjednoczone wojska Polski i Niemiec. Otoczeni żołnierze zaczęli się wycofywać. Podczas odwrotu mało kto przeżył zostawiali za sobą roboty walczące z Rosjanami.

Tomek zobaczył wycofujące się wojska. Teraz był tylko on i czwórka Niemców. Szybko zaczęli zbiegać na dół po schodach. Nagle budynkiem zatrzęsło. Wielki robot w końcu zaczął naprawdę obrywać. Robił chwiejne kroki do tyłu miażdżąc swoich współbratymców. W końcu runął na blok w którym był Tomek. Zanim wszystko się zawaliło zdążył wyskoczyć z trzeciego piętra. Zemdlał.

Michał i Piotr

Minął tydzień od wielkiej bitwy. Dowództwo szacowało, że w Warszawie (a raczej w tym co z niej zostało) jest jeszcze około dwustu ludzi walczących po ich stronie. Dowiedzieli się co się stało z osobami schwytanymi przez obcych. Zostali przeniesieni do bazy robotów. Teraz szykowali się do ataku. Baza znajdowała się podziemią. Obaj milicjanci zostali mianowani żołnierzami. Otrzymali rangi szeregowych. Obaj mieli do dyspozycji dwa granaty odłamkowe, dwa ogłuszające i FAMASy ze średnią ilością magazynków.

Przemierzali ciemne korytarze ścieków pod miastem. Było ich dwudziestu. Pruszyński i Zbarski szli mniej więcej w środku szeregu. W końcu dotarli do ciężkich stalowych drzwi, prowadzących gdzieś w bok kanałów. Podobno obcy przebywali tam od początku inwazji. Teraz wiedzieli więcej o swoich przeciwnikach. Uratują tych których mogą i uciekną z Warszawy na zachód do Niemiec skąd ma zostać przeprowadzony ostateczny atak.

Tomasz

Pierwszy widok po przebudzeniu nie budził optymizmu.

Tomek leżał na dziwnej platformie i nie mógł się ruszyć. Widział jak przed nim jeden z Niemców który był wraz z nim w oddziale leży na podobnej płycie.
Nagle nad Niemcem wyskoczyła wielka piła. Wwierciła się w jego brzuch. Krzyczał jak cholera, ale gdy się skończyło dalej żył.
Przyszła kolej na Tomka. Platforma podjechała a piła, pokryta krwią zbliżyła się do jego brzucha. Ból był okropny. Patrynowski wrzeszczał jak opętany, chciał umrzeć, bał się o to co z nim zrobią. W końcu piła wyszła z niego i oblany krwią jechał dalej. Kolejna mechaniczna łapa zrobiła z Tomkiem to co zrobiła z jego kolegą. W otwartą ranę włożyła parę części mechanicznych i komputerowych. Potem kolejna załatała ranę.

Jechał dalej. Na metalowe ściany pokryte krwią co chwile padało światło z zepsutej żarówki która co chwilę gasła. Nagle zgasła na dłużej i Tomek przez jakiś czas jechał w ciszy. Słyszał krzyki kolegi i swoje gdy kolejne łapy wdzierały się w jego ciało, coś rozcinały, coś wkładały, coś łatały. Słyszał jak działają wentylatory nad jego głową. Gdy znów zajaśniało światło zobaczył coś jakby gaz, wydobywający się z otworów wentylacyjnych. Czy to dzięki temu nie umierał?

Nagle zobaczył kres podroży. I siebie. Był w zbroi. Nie widział jeszcze robota w takiej. Piękne metalowe płyty porywały jego korpus, ręce, nogi. Nie miał tylko hełmu. Zobaczył jak na platformie stoi Niemiec. Miał już całą zbroję.

Obok niego stał dziwny człowiek. Miał dziwny kolor skóry. Jakby... nagle Tomasz zrozumiał. Roboty nie istniał. Byli tylko ci dziwni ludzie którzy wkładali kombinezony lub wsiadali w większe wersje robotów, tak jak ten jakiś czas temu podczas wielkiej bitwy, Tomasz sam nie wiedział ile był nieprzytomny.
Człowiek nosił tylko przepaskę biodrową. Był idealnie zbudowany i był cały pokryty dziwnymi tatuażami w różnych kolorach. Jego skóra wciąż jakby zmieniała karnację.

Nad komandosem zawisły kolejne trzy mechaniczne łapy. Jedna była piłą, druga chwytakiem z czipem komputerowym, a inna trzymała hełm. Dlatego Niemiec nie stawiał uporu. Tomek był świadom tego, że zaraz wypiorą mu mózg. Właśnie wtedy kula przeszyła głowę dziwnego człowieka a seria dwóch pełnych magazynków z FAMASa zabiła jeszcze niedawnego sprzymierzeńca Tomka.

Przez chwilę wszyscy mierzyli do Patrynowskiego nad którym zawisły trzy łapy. Komuś w końcu wykradło się "o Boże" i zaraz został uwolniony. Choć z dużym wahaniem.

***

Tomek stał się obiektem badań. Pół dnia zajęło naukowcom wydobycie go ze zbroi. Jednak gdy to zrobili Tomek padł nieprzytomny na ziemię. Cały pokryty bliznami, po chwili zaczęły mu się otwierać rany. Ponownie przywdziano go w zbroję. Do Niemiec miał zostać przewieziony pod pełnym nadzorem ze strony dziesięciu najlepszych ludzi.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline