Nowy karabin był doskonały. Niczym niemiecki samochód stanowił więcej niż syntezę mechanicznych elementów – czuć było w konstrukcji ducha najpotężniejszej inżynierii Europy. W dłoniach Lamberta broń pluła ołowiem, trzymając na dystans oszalałych naukowców. Aż nagle… przestali atakować.
Polarnik spojrzał na odkrycie McMillana i lodowaty dreszcz przebiegł mu po plecach. Kobieta w tym otoczeniu – tak twardym i groteskowo okrutnym była zupełnie nie na miejscu. Jej widok nie dawał Lambertowi spokoju. Stąd zaproponował, by Amerykanin zajął się oswobodzoną, gdy tymczasem on przeszuka laboratorium i zwiąże pozostałych przy życiu napastników.
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |