Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2011, 16:30   #8
necron1501
 
necron1501's Avatar
 
Reputacja: 1 necron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodze
Anne „Ruda” Morgan

Anne obudziła się w naprawdę parszywym humorze. Nie przespana noc, spędzona na pilnowaniu i rozmowie z karczmarzem, w doskonałym stylu zniszczyły jej plany dotyczące wypoczynku. Leżała przez chwilę na wygodnym materacu, klnąc na całe to miasto i jej wieczorne rozrywki. Co jak co, ale na to się nie pisała. Wiedząc jednak że nie ma całego dnia na spanie oraz że warto być pierwszym na śniadaniu, podniosła się powoli z łóżka, testując stan swoich mięśni. Trakt dawał ostro w kość, minie trochę czasu zanim poczuje się całkowicie wypoczęta i rozluźniona.

Stojąc na środku pomieszczenia, rozpoczęła poranne ćwiczenia. W samej koszuli nocnej nie sprawiała zbyt bojowego wrażenia, ale dla wprawnego oka jej powolne ruchy układały się w pewien schemat, nadający odpowiedniego znaczenia. Powoli opadając i wznosząc się, rozciągała po kolei wszystkie mięśnie, nie rozgrzane podczas snu. Zazwyczaj układ zajmował jej około godziny, z różnym natężeniem, zależnie od jej stanu. Dziś nie przemęczała się, zrobiła jedynie to co wymagane, po czym zrzuciła z siebie koszulę po czym ubrała w zwyczajowy strój, czyli skórzane buty za kostkę, odpowiednie do jazdy konnej jak i długo dystansowych marszów. Luźna, zielonkawa koszula i obcisłe spodnie dopełniły jej wyglądu. Włosy ułożyła w pośpieszny warkocz, po czym zeszła do głównej sali.

Tak jak się spodziewała, była pierwszym gościem znajdującym się w pomieszczeniu. Wulpert, wieczorny towarzysz, siedział na jednym z krzeseł przy szynkwasie, opierając się o niego plecami, pochrapując z cicha. Widać było że gaszenie sąsiedniego budynku było męczące. Podeszła do niego powoli po czym szturchnęła go lekko w ramie, budząc go.

- Witam Naszego kochane gospodarza, widzę że noc niezbyt spokojna, mylę się? – zagadnęła.
Karczmarz widocznie jednak spodziewał się że ludzie zaczną schodzić się na poranny posiłek, ponieważ jedynie skinął głową w stronę kuchni, z której wybiegła wczorajsza służka niosąc miskę z wonną zupą i dwoma pajdami chleba oraz kubek z kawą. Anne uśmiechnęła się promieniście, po czym usiadła przy jednym ze stołów. Tuż przed nią wylądował pięknie pachnący posiłek. Skinęła głową z wdzięcznością po czym spojrzała na siedzisko, na którym powinien znajdować się Wulpert. Ten jednak, mimo dość pokaźnej tuszy, wyparował, widocznie miał zamiar odpocząć.

Kończąc śniadanie, ruszyła w stronę schodów, po resztę swoich rzeczy…


Ciąg dalszy ma Arivald
 
necron1501 jest offline