Wolf był zawiedziony. Panna ewidentnie nie znał zasad tej gry. Jak można tak szybko uciekać?! Przynajmniej bat był fajny. -Dwa złocisze na to że dziewucha spuści mu łomot. -
Wolf spojrzał na Creapa i uśmiechnął się wrednie. - Heheheheh, sam chciałem na to postawić. Poza tym wygląda na mniej przystępna niż żuki! W takim razie, chyba trzeba będzie go ratować. Spróbuje przyciągnąć się po linie a ty pilnuj naszego końca, jakby przyszło jej do głowy odciąć ją z drugiej strony. -
Wolf szybko zabezpieczył swój sprzęt, coby mu nic w wodzie nie wypadło, co luźniejsze rzeczy zostawiając na brzegu. Kawałkiem własnej liny obwiązał się w pasie i przywiązał do tej, przeciągniętej przez rzekę, robiąc prowizoryczne zabezpieczenie. Wszedł do wody i już miał zamiar zacząć przeprawę, jednak jeszcze na moment odwrócił się do wikinga. - Tylko nie marudź tu za długo jak już będę na drugim brzegu, bo nic ci nie zostawię. - |