Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2011, 11:51   #220
Amanea
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Całe zamieszanie z powrotem krasnoludów obudziło Alessę. Gdyby nie to, że grupa potrzebowała dobrych wojowników chcących iść w pierwszej linii, dałaby im sczeznąć w chacie. A przynajmniej takie miała myśli zaraz po obudzeniu... Oczywiście lepiej, że wrócili żywi i wybili tamte stwory zanim one wybiły ich. Nie zmieniało to jednak faktu, że ich zachowanie było co najmniej nierozsądne i - po prostu - głupie. Nie odezwała się słowem, po prostu wyplątała się z koca, wzięła bandaże, spirytus i zabrała się do opatrywania ran porywczych wojów.

Elf pojawił się w zasadzie znikąd. Był tak cichy, że podszedł ich niemal bez najmniejszego szmeru. Dziewczyna westchnęła z irytacją, bo takie nagłe nadejście wybijały ją z rytmu pracy i skupienia. Ledwie skończyła z Thrunmirem, a ten już dawał znać, że chce dalej walczyć. Przewróciła oczami i podeszła do Twardego. Pracowała metodycznie, słuchając rozmowy toczącej się w ich prowizorycznej noclegowni.

- Dobrze mówią. - odezwała się w końcu, odstępując od drugiego krasnoluda - Ranni i zmęczeni na nic się nie przydacie i tylko zginiecie głupio. Nim się wplątacie w kolejną potyczkę, musicie dać sobie trochę czasu na wyleczenie i odpoczynek. Nie jestem ani lekarzem, ani nie posiadam jakichś wybitnych zdolności. Mogę opatrywać rany i dbać, by nie wdało się zakażenie, ale powrotu sił nie przyspieszę... - różnokolorowe oczy spoglądały to na jednego, to na drugiego krasnoluda.
Przypuszczała jednak, że zabójca był na tyle zacietrzewiony i zapatrzony w swoje cele, że na nic były reprymendy.
- Ja chcę stąd wyjść cało z jakimś zarobkiem, by móc dalej normalnie żyć. Względnie normalnie. - prychnęła cicho.

- Naszym celem powinno być nie danie się szaleństwu i odnalezienie czegoś, co sprzedamy ze sporym zyskiem. Nie mam ochoty być ulicznicą w Martwych Wrotach... - skrzywiła się - Jak chcecie ginąć, to chociaż poczekajcie aż reszta z nas będzie bezpieczna i na prostej drodze ku wolności, żeby i na nas nie ściągać śmierci. Okazja do walki zawsze się trafi, ale wyjść stąd w całości to znacznie większe wyzwanie...
- A teraz przepraszam, wracam spać. Odpocznijcie póki można i ruszajmy dalej...hm...zwiedzać... - jak powiedziała, tak zrobiła, wracając na wspólne posłanie.
 
Amanea jest offline