Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2011, 19:29   #7
Koinu
 
Koinu's Avatar
 
Reputacja: 1 Koinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputację
-Widziałem, że przyglądałaś się plakatowi, nie chciałabyś się ze mną wybrać?Wyglądasz na miłą dziewczynę, moglibyśmy się lepiej poznać.
Na twarzy Sumire pojawił się delikatny rumieniec. Nie widziała wcześniej tego chłopaka, ale w sumie nie przyglądała się zbytnio wszystkim uczniom w szkole...
- Bardzo przepraszam... - skłoniła się grzecznie. - Niestety ten dzień mam już zaplanowany.
Chłopak podrapał się energicznie po głowie.
-Jesteś pewna, że nie dałoby się nic zrobić? Jestem nowy w szkole... i nie mam z kim iść.- jego twarz wyraźnie posmutniała.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Bardzo mi przykro, niestety nie... - Tetsuya-san zabronił jej samej oglądać hanami. Musiała się więc podporządkować.

Korytarzem obok Sumire i jej rozmówcy przechodził wysoki mężczyzna. Wyraźnie nie japończyk. Miał ze dwa metry wzrostu, duże okulary i dredy. Był ubrany elegancko, ale luźno. Czerwona koszula, czarna marynarka i dżinsy. Do tego czarne buty sportowe i gruba, hebanowa laska. Obok niego szła nieco niższa, choć wciąż wysoka dziewczyna trzymając go pod rękę. Również nie japonka. Miała blond włosy i była... bardzo ładna. W pewnym momencie stanął koło pięciu metrów przed dwójką. Blondynkę to zaciekawiło, choć na razie nic nie mówiła. Tylko patrzyła to na Jerycha to na dwójkę przed nimi
-Znasz ich Jerycho?
Nie odpowiedział. Tylko ściskał mocno swoją laskę. Zagryzł wargę. Zdawał się... drżeć?
Sytuacja robiła się coraz dziwniejsza. Sumire spojrzała niepewnie na dwójkę gaijinów, ale gdy zauważyła, że przystanęli natychmiast spuściła wzrok.
- Bardzo przepraszam Takashi-kun. - ukłoniła się ponownie. - Muszę już iść.
Najpierw spojrzał zdziwiony na wysokiego mężczyznę u boku, którego stała piękna kobieta. Następnie zwrócił wzrok na Sumire.
-W porządku, rozumiem. Mam jednak nadzieję, że jeszcze się spotkamy.- uśmiechnął się do niej serdecznie.
-O co chodzi Wielkoludzie?- potrząsneła trzymanym ramieniem dziewczyna. Była wyraźnie zaniepokojona. A mężczyzna wciąż tylko stał. Zdawał się intensywnie myśleć.
W tym momencie zarówno Sumire jak i Takashi poczuli coś niezwykłego. Przez chwilę wydawało im się, że się znają, pomimo, że nigdy wcześniej się nie widzieli. Takashi odszedł szybkim krokiem w stronę wyjścia ze szkoły.
Jerycho odprowadził go wzrokiem aż do wyjścia po czym jeszcze chwilę gapił się w drzwi.
-Długo będziesz mnie jeszcze ignorować?
-Poczekaj tu chwilkę!
-Co?
-Mówię byś poczekała.
Wyrwał się z uścisku Sary i pobiegł za człowiekiem który wyszedł.
Sumire stała jeszcze przez chwilę kompletnie zaskoczona patrząc za odchodzącym chłopakiem, w końcu leciutko potrząsnęła głową i zwalczając chęć udania się za znikającą dwójką ruszyła w kierunku biblioteki.



Jerycho wybiegł za Takashim, lecz ze zdziwieniem stwierdził, że... nie ma go nigdzie w pobliżu. Jakby rozpłynął się w powietrzu. Rozejrzał się chowając okulary w kieszeń marynarki
Miał już wracać do szkoły, kiedy nagle usłyszał krótki krzyk młodej dziewczyny, pewnie jednej z uczennic. Dźwięk dobiegał z sali sportowej, która teraz powinna być pusta.
Rzucił się biegiem w tamtą stronę
Kiedy wpadł do sali jego oczom ukazał się niecodzienny widok. W powietrzu lewitowała jakaś postać... bardzo dziwna postać, ledwie przypominająca człowieka. Był to prawdopodobnie mężczyzna. Na głowie miał wysoką, sztywną czuprynę o fioletowym kolorze. Ubrany był w przylegającą do ciała szatę, tego samego koloru co włosy. Na ziemi leżała zdezorientowana dziewczyna, podpierała się jedną ręką, była cała posiniaczona. Obok niej leżały nieprzytomnie dwie inne uczennice. W odległości dwóch metrów od niej stała kolejna dziwna osoba. Ubrana była jak pospolita uczennica, w ubiór na wzór marynarskiego mundurka, lecz jej skóra była nienaturalnego bladego koloru, stała w bojowej pozycji.
Lewitująca postać patrząc się z politowaniem na dziewczynę powiedziała:
-Twoje koleżanki widocznie nie były wojowniczkami, zobaczymy jak to będzie z tobą! Kiko, do dzieła!
Bladoskóra “uczennica” złożyła ręce, w których zaczęła się kumulować i materializować energia.
Jerycho cofnął się przerażony. Ściskał mocno w dłoni swoją laskę.
-Co jest?- wyszeptał.
-Co jest KURWA!- zakrzyknął na całe gardło.
Lewitujący mężczyzna natychmiast spojrzał w stronę źródła głosu.
-Co? Znowu TY?! Machnął ręką i na ścianie sali pojawił się portal.
-Kiko! Nim się najpierw zajmij! Ta dziewczyna i tak nie jest wojowniczką, inaczej dawno by już zareagowała.- wleciał do portalu, który sekundę po tym zamknął się, a na ścianie nie pozostał żaden ślad. “Uczennica” odwróciła się w stronę Jerycha, w jej oczach widać było obsesję, a rysy twarzy wcale nie wskazywały na to, że to ludzka twarz. Uśmiechnęła się złowrogo.
Jerycho cofnął się kilka kroków szeptając w kółko najróżniejsze przekleństwa w trzech językach. Instynktownie obniżył środek ciężkości.
-Co tu się dzieje?
Uśmiech z jej twarzy nie znikał, odezwała się ponurym, niskim głosem:
-Ta wiedza nie będzie Ci zbytnio potrzebna.- ponownie złożyła ręce tak jak poprzednio. Jerycho poczuł drżenie podłoża pod stopami.

Sumire w połowie drogi do biblioteki zaczęła wyczuwać jakąś dziwną, niepokojącą energię w okolicy. Przystanęła i rozejrzała się, ale wokoło najspokojniej kręcili się inni uczniowie. Odetchnęła głębiej. Co się dzieje? Czyżbym już za dużo czasu na grze spędzała? Potrząsnęła lekko głową i ruszyła dalej, gdy nagle w jej myślach pojawił się obraz sali gimnastycznej. Dziwna energia stała się jakby bardziej namacalna, dziewczyna niewiele myśląc szybkim krokiem zawróciła i skierowała się w stronę sali gimnastycznej.

Jerycho zerwał się do biegu. W bok. Nie do uczennicy.
W miejscu w którym stał przed chwilą nastąpiła niewielka eksplozja. Na szczęście nie dosięgnęła chłopaka. W drzwiach sali gimnastycznej pojawiła się kolejna osoba- Sumire.
Jerycho “schował” się za koszem.
-Uciekaj dziewczyno!- zakrzyknął.
“Uczennica” spojrzała złowrogo na Sumire. Jej oczy chwilowo rozbłysnęły. Dziewczyna usłyszała za sobą groźne szczekanie. Kiedy spojrzała za siebie zobaczyła psa, jego oczy były mętne, był bardzo agresywnie nastawiony, powoli zbliżał się do dziewczyny. W tym czasie dziwna kreatura, która była sprawcą całego zamieszania spojrzała ponownie na Jerycho. Złożyła ręce tak samo jak poprzednio.
Nie czekał. Od razu odskoczył. Tym razem szarżował już w stronę uczennicy. Usłyszał za plecami eksplozję. Przyglądał się jej dłoniom. Stres działał na niego stymulująco, szybko myślał, szybko rozumiał. Te eksplozje to po tym jak ona złoży ręce. Nie wiedział jak to robiła... ale widział już dziwniejsze rzeczy... znaczy dziwniejszą rzecz.

Sumire mając wściekłego psa za plecami wbiegła szybko do środka sali i zatrzasnęła drzwi za sobą, po czym rozejrzała się zdziwiona. W zasadzie nie wiedziała po co tu przyszła.
Uczennica głośno zaklęła, następnie roześmiała się.
-Szybki jesteś jak na człowieka.-
Rzuciła się na niego, jej dłoń przemieniła się w długie, ostre nożyczki, lecz tym razem nie wykazała się sprawnością, poślizgnęła się na gładkiej powierzchni sali uderzając twarzą o podłoże.
Co?!”- warknął gaijin nie rozumiejąc co się dzieje. Dobra, nie musi rozumieć. Trzeba działać. To, że się przewróciła również zignorował.

Sumire patrzyła na całą scenę z szeroko otwartymi oczami i ustami.

Jerycho półślizgiem znalazł się za “uczennicą”. Chwycił ją za nadgarstek ręki, która wciąż była ręką, wykręcił na plecach w dźwignię, jednocześnie włożył swoją laskę między ostrza nożyc i również wykręcił tak by nic nie mogła nimi zrobić. Wzmocnił dźwignię przygniatając ją swoim ciałem.
-Kim ty, kurwa, jesteś!- warknął do niej.
“Uczennica” w dotyku była zimna... wręcz nienaturalnie lodowata. Próbowała się jakoś wydostać, lecz wszelkie próby skończyły się niepowodzeniem. Przez chwilę krzyczała skrzeczliwym głosem.
-Wypuść mnie! Słyszysz?! Wypuść!
-Kim jesteś wiedźmo?!
-Mam misję! Nie mogę zawieść!- nadal się wierciła i z całych sił próbowała wydostać, lecz wciąż nie dawało to oczekiwanych przez nią rezultatów.
Jerycho wykręcił rękę jeszcze bardziej starając się zmusić ją do zaprzestania prób. Poskutkowało.
-Powtarzam. Kim ty jesteś czarownico? Jak wysadziłaś podłogę? Ładunki wybuchowe? Skąd je miałaś?

Panna Kanagawa otrząsnęła się w końcu z szoku i spojrzała w kierunku leżących pozostałych uczennic. Podbiegła do tej w miarę przytomnej i poklepała ją lekko w twarz.
- Słyszysz mnie?
Dziewczyna nie miała siły nic mówić, jedynie cicho mruknęła i poruszyła powoli głową.
- Jesteś w stanie wstać? Musimy stąd iść... - Sumire zerknęła na dwie pozostałe dziewczyny. Nie miała wyjścia, musiała je zostawić, by wyprowadzić stąd przynajmniej tą jedną uczennicę i wezwać pomoc. Objęła dziewczynę próbując pomóc jej wstać. W paru próbach w końcu chwiejnie stanęły i panna Kanagawa zaczęła prowadzić dziewczynę w kierunku pokoju nauczyciela. Szły powoli pod samą ścianą. Sumire modliła się w duchu, by udało się im dotrzeć do drzwi ewakuacyjnych i stąd wyjść.

 

Ostatnio edytowane przez Koinu : 01-06-2011 o 19:33.
Koinu jest offline