Rozmowa z kapłanem przebiegła zadziwiająco łatwo. Żadnych kłopotów z przekonywaniem go do prawdziwości swych słów, ani też wysłuchiwania, że jest się wariatem lub heretykiem. Inkwizytor wiedział, że jego ranga pomoże, ale był trochę zdziwiony, że w świątyni poszło szybko i łatwo. Właściwie teraz było naprawdę wiele możliwości. Skoro coś miało zaatakować zamek, to każda pomoc się tutaj przyda, więc lepiej było zostać te kilka dni i oczekiwać ataku. Potem nadszedłby czas na wyruszenie na poszukiwania Nathaniela, który w przyszłości miał stać się Gabrielem. Tylko co robić do czasu ataku demonów.? Przekonywać tutejszego władcę, do wzmocnienia obrony i przekonać go, że demony naprawdę zaatakuję? A może po prostu poczekać do owego ataku i wkroczyć, gdy demony się pojawią? Możliwości pozostawało wiele i trzeba było zdecydować. Samotny opuścił świątynię i poczekał na Hansa oraz Vivien. - Jak myślicie, co powinniśmy teraz zrobić? - zapytał od razu. On był za zwykłym czekaniem. W końcu przekonać władcę do wzmocnienia obrony, mogło być zdecydowanie trudniejsze niż przekonywanie kapłana do prawdziwości swych słów. Był już tym trochę zmęczony. Wojna z Gabielem, zabicie demona, potem ta cała brama, a teraz przeszłość. Tego robiło się już zdecydowanie za wiele. Jednak nie można było po prostu tego tak zostawić. Była możliwość, zapobiec wojnie i śmierci milionów, więc trzeba było to zrobić, ale na szczęście było trochę czasu. - Ja chciałbym po prostu trochę odpocząć. Odpoczynek przyda się każdemu z nas, a skoro jest okazja, to powinniśmy z tego skorzystać. Poczekać na atak demonów, a potem się nimi zająć. Po wszystkim ruszyć na poszukiwanie Gabriela – oznajmił na koniec i czekał na odpowiedzi towarzyszy. |