Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-05-2011, 19:07   #71
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Dantus nie był zbyt zadowolony z powodu odłączenia się Ivara. Nigdy nie przepadał za zbyt dużą ilością towarzyszy. Jednak w takiej sytuacji dobry wojownik bardzo by się przydał. Nie wiadomo, co mogło się stać w czasie dalszej podróży. Może i jedna brama została zniszczona, ale demony nadal istniały i w każdej chwili mogła się pojawić okazja do walki z nimi. Inkwizytorowi wydawało się, że już w wiosce gnomów, wyczuł jakiś ruch, ale na szczęście nic się nie pojawiło i nic nie zaatakowało jego i pozostałych.. No i bardzo dobrze, bo w Otchłani chyba widzieli dostatecznie dużo demonów i mieli ich na razie całkowicie dosyć. Podróż, mimo braku wierzchowców, wcale się nie dłużyła Dantusowi. Mieli jakiś cel, więc to było ważne. Najpierw trzeba było znaleźć elfią druidkę, a potem myśleć, co robić dalej. Byle tylko kolejnej bramy nie trzeba było niszczyć w taki sam sposób, jak tej na którą natknęli się przypadkiem.

*****

W końcu można było zobaczyć cel podróży. Wioskę Gothering. Właśnie tam miała czekać elfka do której zmierzali jeszcze przed walką ze strażnikiem i dostaniem się do Otchłani. Tylko pytanie, czy czekała? Mimo wszystko trochę czasu spędzili tam i raczej nie był to dzień lub dwa. Chyba, że czas tam inaczej płynął. Tego nie można było być pewnym i wszystko powinno okazać się w wiosce.

- Nie żebym narzekał, ale ta podróż poszła dosyć łatwo. Spodziewałem się, że przed zobaczeniem wioski, przyjdzie nam walczyć z jakimiś demonami. Oczywiście mi to nie przeszkadza... Ale, czy to nie jest dziwne? - zwrócił się do towarzyszy. Właściwie, to dobrze by było, gdyby demony już nie pojawiały się zbyt często, bo ułatwiłoby to podróż, ale uśpiłoby też czujność, którą mimo wszystko, lepiej było zachować. Inkwizytor spojrzał na ich cel i czekał, aż pozostali się odezwą.
 
Saverock jest offline  
Stary 11-05-2011, 14:41   #72
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Dziewczyna nie dopuszczała jakoś do siebie myśli o odejściu Ivara, był im potrzebny, był świetnym wojownikiem i znał się na demonach jak nikt, gdyby nie on… kto wie czy wydostaliby się z tamtego piekła. Podeszła do niego jednak i uścisnęła mu dłoń, silnie, po męsku, z ciepłym uśmiechem

- Dobrze było walczyć ramię w ramię – powiedziała i przyjacielskim gestem poklepała go po ramieniu – Do zobaczenia Ivar.

Ruszyli. Vivien miała jakieś dziwne uczucie, że widzi ruchy gdzieś w krzakach. Czyżby ktoś ich śledził? Już miała powiedzieć o tym Dantusowi, gdy nagle ruch zniknął. Następnym razem też. I znowu… Czyżby to tylko zmęczenie? No tak, nie spała dobrze od chwili wylądowania w tym siedliszczu demonów, zmęczony umysł musiał płatać jej figle. Szła dalej poprawiając co chwilę z lekkim zdenerwowaniu łuk na plecach. Wszystko to było jakieś dziwne… Okropnie dziwne…

***
Stracili konie, więc nie dość, że przebyli całą otchłań przedzierając się między demonami, to teraz jeszcze musieli iść dalej na piechotę. Dziewczyna była zahartowana, nie męczyła się szybko, liczne treningi zbudowały w niej kondycję, ale mimo wszystko czasami człowiek jest wycieńczony z samego faktu nagromadzenia trudności i presji. Tak było tym razem. Powłóczyła nogami, ale choć perspektywa bliskiego celu motywowała ją do marszu.

Wreszcie zobaczyli wioskę, zamajaczyła całkiem blisko, lecz ciągle jakby zbyt daleko… Ruiny sprawiły, że Vivien do głowy przyszły kolejne myśli, refleksje na temat walk, wojen, zła… Ile te wzgórza musiały widzieć krwi, ile bólu… Jej wywody przerwał głos Dantusa, skinęła głową

- Nie wiem, ale jakoś dziwnie spokojnie tutaj… Jakby… Martwo – rozglądnęła się czujnie
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
Stary 14-05-2011, 17:33   #73
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Hans znał tę wioskę. Był tutaj już kiedyś, w sprawie z pewnym zleceniem. Zabijał bestie razem z innymi łowcami, długa i zamierzchła historia. Teraz jednak zniszczona twierdza stała, mimo iż nie miała do tego prawa.

Niestety nie mieli koni, Hans był rozkojarzony z tego powodu. Jego klacz przeszła z nim wiele, otarła się o śmierć wiele razy, prawie tyle samo co sam łowca. Niestety teraz... zaginęła.

Niepokojącym był też czas. Nie wiadomo jak dług tam byli, ile czasu upłynęło i... w którą stronę on płynął. Zniszczenie wierzy mogło w jakiś sposób wpłynąć na to, co miało miejsce na powierzchni teraz, ale też kiedyś i na pewno w przyszłości.

- Byłem tu kiedyś. Ten zamek nie powinien tu stać. Na pewno. Coś jest nie tak...
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 19-05-2011, 17:08   #74
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Do miasteczka udało im się dotrzeć jeszcze około godzinę przed zmierzchem. Zupełnie nic nie odpowiadało realiom. Trwała najbardziej wyniszczająca wojna w historii mimo to na ulicach wszystko było bardzo niepozorne. Dzieci gaworzyły, dorośli na nie krzyczeli. Było to co najmniej... nieodpowiednie.

Warownia na górze lśniła w świetle zachodzącego słońca, swoją wielkością i chwałą. Po ulicach miasteczka chodzili strażnicy z zamku w cięższych lub lżejszych zbrojach. Nie wyglądali na okrutnych dręczycieli. Podróżnicy byli nieco skołowani, postanowili jednak poszukać Ekhi, elfiej druidki która miała zostać ich przewodnikiem. Najpierw po informacje skierowali się do karczmy.

Karczma „Osikowy Kołek” była całkiem schludna i duża. Rozliczne ozdoby takie jak fortepian, dębowy bar zdobiony u dołu wypukłymi szlaczkami w kształcie gałęzi liści oraz szafki zza barem których duże odrzwia były zdobione złotymi i srebrnymi wzorami. Na fortepianie grał powolną muzykę jakiś starszy ludzki bard, schody na wyższe piętra były właśnie zamiatane przez służącą, a wpadające przez okno promienie zachodzącego słońca ładnie odbijały się od dużego, szklanego żyrandola, który brzęczał na suficie. W tawernie przy ładnych, wylakierowanych stołach siedziało łącznie około dwadzieścia osób, większość coś w spokoju jadło, inni sączyli wino, lub inny alkohol.

Barman, starszy człowiek z długim, białym wąsem siedział zza barem czytając książkę, ale gdy tylko dostrzegł trójkę podróżnych, odłożył tom na bok i wstał z uśmiechem na wielkich ustach, odsłaniając szereg białych zębów.

- Witamy w Gothering. Jestem Rutger i władam tą skromną karczmą. Czym mogę służyć. Albo wiecie co? Pozwólcie mi zgadnąć. Kąpiel, kolacja, zapasy, pokój na noc i oczywiście (jak na poszukiwaczy przygód przystało) informacja. - Rutger uśmiechnął się, ciesząc się ze swojego sprytu. Słusznie zresztą.
- Cóż. W zasadzie tak. Tylko może w innej kolejności. Kolacja łącznie z informacją, pokoje, kąpiel i zapasy. - Odpowiedział Hans.
- Dajcie mi pięć, minut, mam gotowy gulasz.

Rzeczywiście po trzystu sekundach Rutger postawił na stole trzy obfite porcje kawałków mięsa z warzywami w gęstym sosie.
- A więc. Co chcecie wiedzieć, to akurat będzie darmowo.
- Szukamy druidku Ekhi. Gdzie możemy ją znaleźć? - Zapytał Dantus.
- Druidki? Znaczy się, jest tu taka jedna co ma takie imię, elfka. Ale z tego co mi wiadomo to jest jeszcze strasznie młoda. Dopiero za jakieś... pięć lat jej mistrzyni będzie mogła ją mianować pełnoprawną druidką.
- Doprawdy. - Skwitowała Vivien.
- No tak. - Rutger przenosił wzrok pełen wesołości po całej trójce. - Dobra to przygotuje dwa pokoje i dwie kąpiele tak? Jedną dla szanownego inkwizytora (nie sposób pomylić tego ekwipunku z jakimkolwiek innym) i jedną dla tej pięknej pary?
Jak na takie sytuacje przystało skrępowane zaprzeczenia szybko wyjaśniły sytuację i po dwóch godzinach, gdy już zapadł półmrok który całemu miasteczku dal upragniony chłód, cała trójka odświeżona i czysta (choć uboższa o parę srebrników) postanowiła się skonsultować. Hans podzielił się z resztą swoim doświadczeniem z tego miejsca. Wniosek nasuwał się jeden: zniszczenie tej bramy spowodowało cofnięcie się w czasie. Na oko powinno to być około dziesięć lat. Czyli za jakiś czas przybędą stwory które zniszczą zamek, a krótko po nich drugi Hans van Gretting. Mogło by to spowodować pewne problemy, dlatego musieli przygotować się na atak. Łowca mniej więcej ustalił termin kiedy potwory miały zaatakować. W przybliżeniu był to tydzień. Nie sposób było zapomnieć dnia w którym miał jedną z pierwszych a zarazem najgroźniejszych akcji.

Dantus wpadł nagle na pewien pomysł. Niezwykle pożyteczny.
Gabriel, człowiek wybrany przez boga wojny Rubena do szerzenia dzieła zniszczenia za pomocą demonów i nieumarłych zostanie wybrany dopiero za dwa miesiące. Potem minie piec lat zanim wróci z Piekła w którym podporządkuje sobie nieumarłych a potem kolejne cztery zanim skończy w Otchłani zbierać pod swoim sztandarem demonicznych lordów.
Mogli zmienić bieg historii. Mogli nie dopuścić do śmierci milionów i zniszczenia pięciu krajów. Musieli tylko go znaleźć. Zanim został wybrany nosił inne imię. Nathaniel za dwa miesiące otrzyma od Rubane Pożogę i Śmierć, dwa najgroźniejsze sztylety, w których zostali zaklęci dwaj jeźdźcy apokalipsy.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 21-05-2011, 14:06   #75
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Według wszystkiego, co mówił karczmarz i w ogóle było widać w wiosce, poprzez zniszczenie bramy stało się bardzo dużo. Dziesięć lat, to duża ilość czasu i daje wiele możliwości. Z których ta najważniejsza dotarła do Dantusa dopiero po kąpieli, w czasie rozmowy z towarzyszami. Właśnie pojawiła się wielka szansa, aby wszystkiemu zapobiec. Trzeba było zabić Gabriela, a raczej człowieka, który miał się nim stać. Trzeba było to wykorzystać... Jednak był jeden problem. To była przeszłość, więc po zabiciu Nathaniela, trzeba było jakoś wrócić do przyszłości, która na pewno byłaby bardzo zmieniona. Tylko jak mieliby to zrobić? Przecież podróże w czasie nie są czymś banalnym, co można zrobić bez problemów. Poza tym, przyszłość mogłaby wyglądać różnie, gdyby Gabriel nie żył. Mogło być to dobre, ale mogłoby też zmienić przyszłość na gorszą. Były różne możliwości. Jednak teraz nie można było o tym myśleć, ani nawet o tym wspominać. Wszędzie było jakieś ryzyko, ale jeśli była szansa na zapobiegnięcie śmierci tak wielu osób, to trzeba było chociaż spróbować. Samotny mógł podjąć te ryzyko, nawet jeśli miałby zginąć. Teraz przyszła pora, aby się podzielić tym planem z towarzyszami. Przecież nie można było robić czegoś, nie pytając ich o zdanie. Może akurat wpadną na inny pomysł, mimo że jego zdaniem zabicie wybrańca boga wojny, było najlepszym rozwiązaniem.

- Gabriel! Przecież on nie został jeszcze wybrany przez Rubena. A skoro to się jeszcze nie stało, to można wszystkiemu zapobiec. Jeśli zabijemy człowieka, który miał zostać wybrany, zmienimy bieg historii i zapobiegniemy tym samym śmierci osób, które zginęły przez wojnę – powiedział po chwili. Nie pozostało mu już nic innego, jak oczekiwanie na reakcję Vivien i Hansa. Może mieli oni jakiś inny pomysł. A może woleli nie ryzykować zmiany biegu historii, bo obawiali się, że stałoby się wtedy coś dużo gorszego, niż wojna z Gabrielem.
 
Saverock jest offline  
Stary 24-05-2011, 21:59   #76
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Siedząc w karczmie Hans zaczął rozmowę na temat tego, co wypadało by zrobić, jeżeli przenieśli się w czasie o dobre kilka lat. Wstecz. W zasadzie zaczął Inkwizytor, a łowca tylko kontynuował.

- Nim dane nam będzie odszukać Gabriela... chociaż mam pewien pomysł, musimy ostrzec pana zamku. Myślę, że Dantusowi uwierzy. Mamy tydzień. Nie można mu mówić o zawiłościach czasu, nie pamiętam dokładnie, ale to chyba niezbyt... bystry człowiek. Teraz co do Gabriela. Myślę, chociaż może to głupie, że jeżeli go zabijemy, wybierze kogoś innego. Trzeba interweniować u najwyższych kapłanów, niech oni zajmą się sprawą. Nie nam mierzyć się, ba! nawet rozmawiać z bogami.
- To chyba najlepsze wyjście w obecnej sytuacji - Vivien skinęła głową - Nie ma sensu nikomu mówić o cofnięciu się czasu bo wezmą nas tylko za wariatów, taka prawda. Trzeba znaleźć kapłanów i ich uprzedzić, może choć oni dadzą wiarę temu wszystkiemu... - zamyśliła się - Swoją drogą... To tyle lat... Ciekawe co by było gdybyśmy spotkali samych siebie - podniosła wzrok na towarzyszy
- Ciekawe. Myślę, że uznał bym to za magiczną sztuczkę wroga i posłał w swoją stronę trochę bełtów, a wy?
- To chyba nie jest teraz nasze największe zmartwienie. Niemniej, na pewno byłby zdziwiony. Poza tym, tak się różniłem, że pewnie bym się nie poznał – Dantus odpowiedział na pytanie, po krótkim zastanowieniu. Zastanowił się kolejną chwilę nad całą tą sytuacją.
- Ja byłbym właśnie za zabiciem Gabriela. Może i zostanie wybrany ktoś inny na jego miejsce. Jednak wydaje mi się, że Gabriel nie został wybrany z dnia na dzień. Ruben na pewno trochę się zastanawiał nad tym wyborem, więc śmierć Nathaniela mogłaby chociaż przedłużyć czas do początku wojny. Jest jeszcze inna możliwość. Jeśli uwierzyłyby nam odpowiednie osoby, może udałoby się przygotować do wojny i wtedy straty nie byłyby tak dotkliwe – przedstawił swoje zdanie na ten temat.
- Może i racja - zamyśliła się - Więc może... Nie wiem, porozmawiajmy z kapłanami, jest szansa, że oni nam coś podpowiedzą, uprzedźmy ich co i jak, wtedy najwyżej wyruszymy w drogę, żeby go zabić. Co wy na to?
- Może być.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 26-05-2011, 16:34   #77
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Podróż jak podróż, ciągnęła się, była niewygodna i męcząca, ale wreszcie dotarli do celu. Wszystko wydawało się jednak jakieś dziwne, jakby… nieodpowiednie. Dzieci i ich zabawy w czasie trwającej wojny? Zachowanie ludzi? Vivien patrzyła na wszystko z rosnącym podziwem, a w jej głowie najpierw pojawiła się alarmująca myśl, która później rozsiadła się w umyśle jak na najwygodniejszym tronie i nie zamierzała odpuścić: coś tu jest nie tak. Czyżby spędzili w tamtym świecie aż tyle czasu? Wiedziała, że nie musi dzielić się swoimi przemyśleniami z towarzyszami, po ich minach widziała, że myśleli identycznie. No cóż, trzeba było dowiedzieć się o co tu do cholery chodzi, a gdzie najlepiej zaciągnąć języka? Ich oczom ukazała się karczma
- Proponuję wsłuchać się trochę w miejscowe ploteczki – zaproponowała z nieco przesadnym entuzjazmem. No tak, nie było się co dziwić, oni również mieli na twarzach raczej wymuszone uśmiechy

Gospoda była schludna i ładna, spodobała się dziewczynie już w pierwszej chwili, także atmosfera była miła, a sam karczmarz okazał się niezwykle przyjazny. Dogadali się z nim bez problemu, jednak, szczerze zdziwiła się, gdy mężczyzna powiedział im o tym, ze druidka jeszcze druidzką wcale nie jest… Wiec jednak faktycznie minęło dużo czasu, ale nie w przód jak podejrzewała, ale…jakkolwiek to stwierdzenie śmiałym nie było… wstecz… Czyli znaleźli się w czasie, gdy Gabriel nie został jeszcze wybrany, a ona sama… Ona była jeszcze dzieckiem. Uśmiechnęła się do siebie. Z zamyślenia wyrwał ją dopiero głos karczmarza. Para? Jaka para? To do… O bogowie… Oblała się szczerym, płomienistym rumieńcem, niepewnie popatrzyła na Hansa
- Ja…ale my… - dukała - My nie… - pokręciła głową

Karczmarz chyba zrozumiał, bo uśmiechnął się tylko pobłażliwie, jej to jednak nie pomogło, wciąż czuła palące zakłopotanie. Ona i Hans... No cóż, niestety nie...

Kilka chwil później siedzieli już przy stoliku popijając piwo i dyskutując. Cóż, były dwa zasadnicze wyjścia z tej sytuacji, ale pewne mimo wszystko było, że trzeba coś zrobić, bo jeśli już dostali szansę, by zmienić bieg historii to ich obowiązkiem było to uczynić. Podjęli więc decyzję…
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
Stary 30-05-2011, 15:46   #78
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Jedyna świątynia Khybera w mieście znajdowała się w centrum. Wielki,
pięknie zdobiony złotem budynek z wieżą był dobrym przykładem wspaniałości Stworzyciela. Trójka podróżników weszła do budynku. Sala modlitewna w której stało dwadzieścia ław miała wiele starych, ale świetnie zachowanych ikon, parę rzeźb, a na oknach były ukazane różne sceny z historii bóstw. Kapłan który ich powitał był łysym, wysokim człowiekiem w srednim wieku. Wyglądali bardzo pobożnie, ale po twarzy było widać, że równie często się uśmiecha i śmieje co modli.
- Witajcie podróżni. W czym mogę wam pomóc? - Zapytał gardłowym, ale przyjemnym dla ucha głosem.
Dantus przez moment podziwiał wnętrze świątyni. Jednak szybko musiał się otrząsnąć, bo po pierwsze, nikt nie przyszedł tutaj, aby podziwiać to wszystko, a po drugie, trzeba było odpowiedzieć na pytanie kapłana.
- Niech Khyber będzie z tobą... Chyba najprościej będzie powiedzieć, że mamy pewien problem i musimy porozmawiać z kimś, kto nas zrozumie. Kapłan Khybera, na pewno będzie odpowiednią osobą do takiej rozmowy – odpowiedział.
- Szczególnie, że to dość... Nietypowa sprawa - dodała Vivien również zachwycona tym, co widziała.
Hans tylko podziwiał widoki, oddając sprawę w ręce inkwizytora. Przynajmniej na razie.
- Ach, miło widzieć inkwizytora w tych stronach. Jednak myślę, że mojej uwadze nie umknełaby żadna herezja, lub pogaństwo. - Kapłani zawsze starali się podlizać dla inkwizytorów. Wiadomo, jeśli ten by znalazł w parafii heretyków i pogan to reputacja kapłana by ucierpiała. Poza tym mniej osób by uczęszczało do kościoła, inkwizytorzy jednakowo postępują z ludźmi którzy odwracają się od Khybera. Często stosują też odpowiedzialność zbiorową.
- Nie, nie chodzi nam o heretyków. O to nie musisz się martwić – zapewnił inkwizytor od razu.
- Jesteśmy tutaj w innej sprawie. Raczej niecodziennej, jeśli tak można to określić. Liczymy, że nam pomożesz. Otóż rozchodzi się o to, że... Jak to ująć? Hmm... Wiemy, co się wydarzy w przyszłości, bo w jakiś dziwny sposób trafiliśmy z niej tutaj – powiedział po krótkim zastanowieniu.
- Wiem, brzmi to dziwnie, ale jest prawdą – dodał szybko. Teraz chyba pozostało czekać na reakcję kapłana lub ewentualne dodanie czegoś przez Vivien albo Hansa.
- Tak - Vivien dołączyła do rozmowy - Zdajemy sobie sprawę, że brzmi to nieprawdopodobnie, jednak... No cóż, w przyszłości wydarzy się coś, czemu można teraz zapobiec i... chcielibyśmy prosić o radę... To wyjątkowo ważne - zapewniła
Kapłan zdecydowanie wyglądał na zmieszanego. Jednak wiedział, że to nie mógł być żart. Nikt (nawet niezdrowy psychicznie) nie miałby dość odwagi by podszyć się pod inkwizytora, a ci zaś nie mieli nastrojów do żartów. Zresztą wiele było w historii o podróżach w czasie. Nawet córce Khybera się to zdażyło podczas pierwszej wojny z demonami.
- Cóż. Owszem, jest to dosyć nieprawdopodobne, ale z drugiej strony nie zaszkodzi jeśli wysłucham do końca tej... sprawy. W czym mogę wam służyć radą?
- Niebawem, Ruben ustanowi pewnego młodzieńca swym wybrańcem. Ów młodzieniec zbierze potężną armię nieumarłych i demonów i doprowadzi do wyniszczającej wojny. Zginą miliony osób i pięć krajów zostanie zniszczonych. W przyszłości, z której przybyliśmy, wciąż podejmowano próby walki. Jedną z nich było zniszczenie demonicznych bram. My zniszczyliśmy jedną z nich i potem się okazało, że cofnęliśmy się w czasie - wyjaśnił Dantus szybko. Dobrze, że kapłan od razu nie kazał im wyjść, tylko postanowił wysłuchać wszystkiego.
- Och. - Kapłan odczekał dłuższą chwilę w milczeniu. Miał niepewną minę - No dobrze, dosyć to osobliwe. Postaram się wam pomóc w miarę możliwości. Powiedzcie tylko jak?
- Co twoim zdaniem powinniśmy zrobić? - zapytał inkwizytor po chwili. - Każda rada na pewno nam się przyda. Ja chciałem zabić wybrańca, ale nie wiem, czy to nie doprowadzi do czegoś gorszego niż wojna, która trwa w przyszłości. Może powinniśmy przygotować się do wojny i czekać na nią. Wtedy straty mogłyby być mniej dotkliwe - kontynuował, a po tym czekał, aż kapłan przedstawi swoje zdanie na ten temat. Miał nadzieję, że wymyśli on jakiś dobry sposób na rozwiązanie tej sprawy.
- Cóż. Skoro otrzymaliście szansę na zmienienie biegu historii na możliwie lepszy, to według mnie trzeba to wykorzystać tak jak to zaproponowałeś szanowny inkwizytorze. Jeśli avatar boga wojny jest wam znany, to jak najbardziej musicie go zabić. Możliwe, że Ruben zdecyduje się na kogoś innego, ale kto może wiedzieć co planuje tak złowieszcze bóstwo?
- Nie wiadomo, jak to wszystko się potoczy. Najtrudniej chyba będzie znaleźć tego młodzieńca, bo z zabiciem już problemów nie powinno być. Jednak wydaje mi się, że jakieś przygotowania do wojny powinny być rozpoczęte. Może nie od razu jakieś wielkie, ale takie, abyśmy nie byli bezbronni, gdy wojna jednak dojdzie do skutku - oznajmił Dantus po krótkim zastanowieniu. Najlepiej by było, gdyby zabicie Gabriela rozwiązało sprawę do końca i nie było już zagrożenia wojną, ale tego nie można było być nigdy pewnym.

Póki co musieli jeszcze poczekać na atak potworów na wioskę. Z pewnością ich pomoc będzie niezbędna. Mogli też spróbować jakoś przekonać władcę warowni, że nadciąga niebezpieczeństwo. Aczkolwiek mieli póki co sporo czasu.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 01-06-2011, 21:12   #79
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Rozmowa z kapłanem przebiegła zadziwiająco łatwo. Żadnych kłopotów z przekonywaniem go do prawdziwości swych słów, ani też wysłuchiwania, że jest się wariatem lub heretykiem. Inkwizytor wiedział, że jego ranga pomoże, ale był trochę zdziwiony, że w świątyni poszło szybko i łatwo. Właściwie teraz było naprawdę wiele możliwości. Skoro coś miało zaatakować zamek, to każda pomoc się tutaj przyda, więc lepiej było zostać te kilka dni i oczekiwać ataku. Potem nadszedłby czas na wyruszenie na poszukiwania Nathaniela, który w przyszłości miał stać się Gabrielem. Tylko co robić do czasu ataku demonów.? Przekonywać tutejszego władcę, do wzmocnienia obrony i przekonać go, że demony naprawdę zaatakuję? A może po prostu poczekać do owego ataku i wkroczyć, gdy demony się pojawią? Możliwości pozostawało wiele i trzeba było zdecydować. Samotny opuścił świątynię i poczekał na Hansa oraz Vivien.

- Jak myślicie, co powinniśmy teraz zrobić? - zapytał od razu. On był za zwykłym czekaniem. W końcu przekonać władcę do wzmocnienia obrony, mogło być zdecydowanie trudniejsze niż przekonywanie kapłana do prawdziwości swych słów. Był już tym trochę zmęczony. Wojna z Gabielem, zabicie demona, potem ta cała brama, a teraz przeszłość. Tego robiło się już zdecydowanie za wiele. Jednak nie można było po prostu tego tak zostawić. Była możliwość, zapobiec wojnie i śmierci milionów, więc trzeba było to zrobić, ale na szczęście było trochę czasu.

- Ja chciałbym po prostu trochę odpocząć. Odpoczynek przyda się każdemu z nas, a skoro jest okazja, to powinniśmy z tego skorzystać. Poczekać na atak demonów, a potem się nimi zająć. Po wszystkim ruszyć na poszukiwanie Gabriela – oznajmił na koniec i czekał na odpowiedzi towarzyszy.
 
Saverock jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172