Borack stał z boku i przyglądał się rozwojowi sytuacji, by w końcu się odezwać:
-Jeśli chcecie je zabić - proszę bardzo, ale ja do tego ręki nie przyłożę - jestem skrytobójcą, a nie katem. Jeśli która zachce uciekać to poczuje mój nóż w piersi, ale inaczej nie kiwnę palcem. - westchnął - chłopaki mogą się zabawić bo to może być ich ostatnia okazja w życiu, potem możemy zostawić je przywiązane do jakiegoś drzewa - nie prędko ktoś je uwolni.. no chyba, że drogie panie ukryły w lesie coś cennego co może pozwolić im się wkupić w nasze łaski...
__________________ Rycerz bez blizny to kutas nie rycerz |