Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2011, 22:57   #9
Cothrom
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Ole dopiero po chwili zdała sobie sprawę że na scenie pojawiło się duch jegomości o zapędach błędnych rycerzy. W dzisiejszych czasach widok niezwykle rzadki. Przysięgła sobie, że jeśli przeżyje ułoży jakąś naciąganą balladę o dwóch rycerzach ratujących bardkę. Karczmę zamieni na jakieś mroczne zamczysko, a z tych dwóch moczymordów jakieś ciekawe bestie.

-A teraz moje wieprze zginiecie! Ty tam w białych włosach... Tak ty, dziwadło, zapłacę ci sto orenów za wybicie tego ścierwa...

Białe włosy? Spojrzała na dziewczynę na którą darł się szlachcic. Miecz za plecami... obce oczy... wiedźminka! No to żegnaj słodkie życie. Szkoda tylko, że przyjdzie jej umrzeć z twarzą umorusaną w kaszy z sosem.
Owszem, znała ballady mistrza Jaskara o wiedźminie i czarodziejce, ale jakoś nie chciało się jej wierzyć że ci zabójcy potworów bywają tak rycerscy.
Ballady to naciągane historie dnia codziennego. I tyle. Kto by się oparł stu orenów?

Poniosła sztylet nie co w gradzie trzymając zgiętą rękę przed sobą. Jak już umierać to z klasą i bynajmniej. Szkoda tylko że jej lutnia leżała na stole po za zasięgu jej ręki. Chciała by ją mieć przy sobie.
Jeszcze jeden z "rycerzy"... zachował się jakby mógł zmieść karczmę z powieszać ziemi jednym ruchem ręki. Czyżby mag? Nie, aż takiego szczęście mieć nie mogła.
 

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 10-06-2011 o 16:30.
Cothrom jest offline