Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2011, 23:40   #13
Rudzielec
 
Rudzielec's Avatar
 
Reputacja: 1 Rudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodze
~Kerin, Kerin, Kerin… przecież jesteś mądrą dziewczynką, przecież kurwa wiesz jakim niedbającym o innych kutasem jest Hassan. Nie mogłaś wrócić do pałowania frajerów w ciemnej uliczce? Źle ci było udawać dziwkę i okradać pijaczków chętnych na numerek? I kij z tym, że w Rel Astrze mają już dla ciebie pętlę i kundle i kultyści i spec służby mało to miast na świecie?! Co ty do kurwy nędzy robisz w pierdolonym wulkanie ścigana przez jebane olbrzymy i jakieś wężowate paskudztwa?! Ryzykując przypalenie swojej kształtnej dupeczki w zasranej lawie? Jak jakiś cholerny bohater tych gównianych wypocin które minstrele nazywają „przygodami” i śpiewają po knajpach za flaszkę! I to jeszcze z kim? Ze zbieraniną kompletnie nieznanych typów którzy cholera wie co potrafią! No dobra wyjątek to Elf, przynajmniej wie jak strzelać z łuku i potrafi zadbać o swój zadek. No i ta lalka którą spotkałaś w pierdlu, Alrauna czy jakoś tak… Też potrafi co nieco i siana we łbie nie ma. Ale reszta?!~pomstowała w myślach dziewczyna, gnom, niziołek, jakiś facet z maską na paszczy ~Pewnie ostro pokancerowany, że tak się chowa.~ Jakiś Turban, ~Pewnie przydupas Hassana.~ reszcie nawet nie miała kiedy się przyjrzeć, a zagadywać kompletnie nie miała ochoty. Zresztą i tak było za późno żeby coś mogła zrobić z tą gównianą sytuacją, spiła się czy co kiedy godziła się na ten syf? Przynajmniej monolog we własnej głowie odwracał uwagę jej bardziej logicznej i świadomej części umysłu od faktu, iż brak jej tchu z gorąca, nogi bolą od biegu a każdy krok może się skończyć upadkiem. Jak ten przed chwilą kiedy musiała skakać na półkę za Hassanem. Dobrze, że była na tyle przytomna, że rzuciła przed skokiem swój plecak na drugą stronę, ciążył jej jak sumienie komornikowi ale na pewno jeszcze te klamoty się przydadzą. Teraz jednak była zajęta, ruszyła w stronę schodów widząc jak facet w masce wykazuje się nadzwyczajnym brakiem instynktu samozachowawczego. Za to jeden z kurdupli pokazał zdrowe odruchy spierniczając nawet nie spróbowawszy walki. Ktoś inny gadał o uciekaniu i ofiarowywał się osłaniać odwrót, cóż nie zamierzała nie skorzystać z okazji…

Niestety na jej drodze pojawiła się jedna z bestii więc przestało ją interesować co wyprawiają inni. Zachowywała niską pozycję, chcąc maksymalnie utrudnić przeciwnikom atak, w jej dłoniach w mgnieniu oka pojawiła się broń. Niemal od niechcenia uchyliła się przed pchnięciem włóczni jednej z jaszczurek, bestia próbowała zdzielić ją drzewcem aby utrzymać dystans. Bez skutku, blondynka zrobiła wypad dźgając tam gdzie człowiek miałby krocze, z bolesnego wizgu przeciwnika wywnioskowała, że był to dobry wybór. Potem poprawiła tnąc po szyi drugim ostrzem, krzyki zastąpił charkot i bulgotanie. Chciała dobić gnojka ale instynkt nakazywał zadbać o drogę ucieczki.

–Ellettar, Alrauna na schody, nie ma szans jak nas otoczą!-krzyknęła do elfa i poznanej w lochach dziewczyny, biegnąc w stronę pierwszych stopni, jeśli gadziny zablokują im drogę to po zabawie. Szukała wzrokiem Hassana ale w tym bajzlu bardziej przypominającym ostrą weselną bijatykę niezbyt jej to wychodziło. Dobrze pamiętała jaki młyn potrafił zrobić ten gnojek, więc najlepiej by było gdyby znalazł się między nią a tymi jaszczurami, sam mógłby pewnie utrzymać te schody. ~O ile znowu nie wykorzystał nas jako dywersji…~
 
Rudzielec jest offline