Admirał pokiwał tylko głową, przymykając oczy. Westchnął głośno i spojrzał na majora jakby z niedowierzeniem względem tych pytań:
- Majorze- gdybyśmy zaznaczyli, że ta misja jest na tyle bezpieczna, to wysłalibyśmy tam standardowy korpus ekspedycyjny w zwykłym okręcie, nie zaś jednych z najlepszych przedstawicieli swojej profesji z całego Imperium. Misja niesie ze sobą pewne ryzyko, nie mniej jeśli akta potwierdzają wasze czyny, to będziecie w stanie je wykonać. Nie skupiajcie się na porażce, ale tak, by do niej nie doszło. Co do drugiego z pytań- jak już zostało powiedziane, „Eagle” jest wyposażony w ekwipunek, w tym również wojskowe zaopatrzenie, począwszy od karabinów, a nawet na granatach oślepiających kończąc. Z amunicją jest podobnie, nie mniej- nie liczcie na specyfiki. Ale ogłuszająca się znajdzie. To ma być akcja ratownicza nie zaś wyprawa wojenna na piratów. Ale na okręcie jest pięćdziesięciu członków wyszkolonych przez Akademię Piechoty Kosmicznej w razie możliwości abordażu.
Po trzecim pytaniu podrapał się po brodzie:
- Specyfiki „Phoenixa” otrzymała już Inżynier w celu identyfikacji i porównania. W chwili, gdy wejdziecie na pokład winna się podzielić z wami tymi informacjami. |