Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2011, 15:56   #12
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Downtown, kilka minut po 3 w nocy

Sierżant Rager siedział na fotelu pasażera w nowym wozie. Kilka dni temu GCPD dostał dwa wozy do ścigania piratów drogowych na obrzeżach miasta. Niestety, Rager dostał jeszcze młodzika, prosto z Akademii, który musiał poznać miasto. I dotrzeć samochód. Nocny patrol idealnie się do tego nadawał. Mały ruch, można pokręcić się po wszystkich ulicach... No, prawie, do Candem nie chciałby wjechać.
Rager trzymał w dłoniach styropianowy kubek gorącej kawy
-Troche przesadzili, ta kawa jest bardziej gorąca niż piekło - mruknął do młodzika. Ale ten go nie słuchał, widział tylko dwóch mnotocyklistów łamiących prawo, jadących dwukrotnie szybciej, niż nakazywały znaki drogowe. "Piraci".
Szybko uruchomił syrenę i gwałtownie właczył się do pościgu, a sierżant Roger oblał się kawą po twarzy. Gorącą kawą.
-Aaaa! Stój! - Ale młodzik go nie słuchał, widział tylko dwóch motocyklistów. Wrzucił najwyższy bieg i wcisnął pedał do podłogi, silnik zawył. Cała trójka skręciła w kierunku Uniwersytetu, chwilę potem radiowóz znalazł się pomiędzy motocyklistami. Miał ich. Ale jego plany pokrzyżował biały, lekko poobijany Boxwille, który wyjechał mu na drogę Motocykliści zareagowali, jeden wjechał na chodnik, drugi wyhamował i zdążył skręcić w poprzeczną ulicę. Młodzik nie miał jeszcze dobrego refleksu. Radiowóz uderzył w furgonetkę, obracając ją o 45 stopni. Otworzyły się poduszki powietrzne. Młodzikowi raczej nic się nie stało, gorzej było z sierżantem Ragerem. Pomiędzy poduszką a jego twarzą znalazł się kubek tej cholernej kawy...
-Ja Cię kurwa zabiję! Słyszysz? Już ci załatwię takie przeniesienie, że do końca życia popamiętasz. Od jutra kurwa będziesz patrolował Candem! Pieszo!!!



Middle Park, w momencie wypadku

Drugi motocyklista skręcił w boczną ulicę i po chwili wyjechał na South Park Ave, gdzie przyspieszył i łamiąc wszystkie przepisy drogowe, pokonał ostatni odcinek trasy. Gry zajeżdzał pod Ammunację, stał tam jego konkurent, który cudem uniknął zderzenia z ciężarówką. Podjechał do niego. Zibi stał ze ściągniętym kaskiem przy motocyklu, ciążko dysząc. Chwilę potem podjechał Feltzer, który teoretycznie jechał za nimi. Przez okno wychylił się jakiś dwudziestolatek:
- To była jazda! Waszych konkurentów wyprzedziliśmy w Downtown, wy byliście ciekawsi, szef będzie miał co oglądać. A radiowóz to skasowaliście pięknie, będę musiał pozdrowić kierowcę furgonetki. Dobra, koniec żartów, kto wygrał?
-Ja - zgłosił się Zibi. Ręce mu się lekko trzęsły.
-Gratulacje - wręczył mu plik banknotów - następny wyścig za dwa tygodnie.
-Dzięki - Zibi uścisnął rękę pracodawcy - być może będę.
Podszedł do niego drugi motocyklista, też ze zdjętym hełmem:
-Gratulacje, niezły wyścig.
-Dzięki - Zibi przyjrzał się konkurentowi. Miał europejskie rysy twarzy i mówił z... rosyjskim akcentem. Dorian był pewien, że gdzieś go już widział.

Rosjanin odszedł, wsiadł na motor i odjechał na północ. Stanął w cieniu jednego z filarów trasy West-East. Wyciągnął telefon. Po chwili usłyszał w słuchawce:
-Pojebało? O której do mnie dzwonisz? NIkita, powiedz szczerze, o której do mnie dzwonisz?
Nikita spojrzał na zegarek.
-Po trzeciej w nocy.
-No właśnie. A teraz mów czego chcesz - Michaił był niezadowolony z nagłego wybudzenia.
-Chodzi o Hendersona. W nocnym wyścigu startował ktoś, kto pracuje dla senatora.
-Kto?
-Nie wiem jak się nazywa, bynajmniej był krupierem na bankiecie.
-Znam typa z widzenia.
-No właśnie, wczoraj widzieliśmy go pierwszy raz, a już zgarnia moją kasę. Coś mi się zdaje że Henderson chce coś urobić na boku...
-Dobra, pogadamy rano.
-Do widzenia Michaile Aleksiejewiczu.
-A niech Cię szlag Nikita... Jutro rano u mnie.

Pod Ammunacją

Dorian schował gotówkę, wsiadł na motor. "Za dużo wrażeń na tą noc" Był padnięty. Nie zakładał kasku, do domu miał blisko. Jechął powoli, zimne nocne powietrze owiewało mu spoconą twarz. Tak, to była niezła noc.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline