Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2011, 22:12   #219
Smoqu
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Słysząc pierwsze słowa ich pogromcy, Ziew zdał sobie sprawę, że dał się wyprowadzić w pole. Nie wiedział jak, ale ten … Jedi potrafił tak zamaskować swoją obecność znajdując się blisko nich, że pomimo szczególnego zwracania uwagi na zakłócenia mocy wynikające z jego obecności uznał, że nie ma go w pobliżu i wysłał obraz, który przygotował. To było jak wołanie o pomoc, które bezbłędnie wprowadzi pozostałych w przygotowaną pułapkę. Ciężko było uwierzyć, że ktoś mający taką wiedzę o Mocy, nie wykrył jego przekazu. A jedynym wytłumaczeniem, że nie został on przez niego zablokowany, było przyzwolenie. Ten Mroczny doskonale wiedział, że reszta będzie próbowała ich uwolnić. Wiara w swoje umiejętności i przydatność stopniała w padawanie do zera. Zupełnie nie pomyślał, że swoim działaniem może sprowadzić niebezpieczeństwo na innych i wprowadzić ich w łapy ich oprawcy. Bez wątpienia ten jegomość za barierą był piekielnie niebezpieczny. I bez wątpienia może zablokować jego następny przekaz, o ile będzie niezgodny z jego zamierzeniami.

Następne rewelacje, które bez żadnej żenady odkrywał przed nimi też nie były pocieszające. W końcu wyjaśniło się, dlaczego tak opornie szło mu porozumiewanie się z Induro. To nie była kwestia niezgodności charakterów. Powodem najpewniej była okaleczona przez ten cały zabieg klonowania wrażliwość na Moc klona i jego wyczulenie. Nawet, gdyby chciał nie wierzyć słowom, które padały, to nie mógł. Po prostu czuł, że z Kastarem jest coś nie tak. I że stojący w korytarzu człowiek mówi prawdę. Ziew, po raz pierwszy od kiedy znalazł się w zakonie, poczuł się całkowicie samotny i zdany wyłącznie na siebie. A dodatkowo okazało się, że towarzyszący mu Jedi … nie jest Jedi. A najgorsze było to, że czuł się zupełnie bezradny, i dodatkowo wprowadził w pułapkę swojego mistrza i innych. Pole zamykające wyjście było nie do pokonania nawet przy pomocy miecza świetlnego, który został mu zabrany. Jakiekolwiek negocjacje z ich oprawcą nie wchodziły w rachubę. Jedi, na którego wsparcie i przewodnictwo liczył też został skreślony. Zwątpienie i rezygnacja ogarnęły jego myśli. Nie potrafił nawet przewidzieć tak podstawowej rzeczy, że jakakolwiek próba komunikacji z resztą sprowadzi na innych niebezpieczeństwo. Teraz było już za późno.

>>PUŁAPKA !!!<<

Nie zwracał już specjalnej uwagi na bliskość Mrocznego, gdy w przebłysku desperacji wysłał poprzez Moc ten okrzyk. Jeśli nie potrafił tego zablokować, to się uda, jeśli potrafi, czego był właściwie pewien, to pozostanie mu czekać i patrzeć, jak reszta wchodzi w przygotowaną na nich pułapkę.
 
Smoqu jest offline