Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2011, 01:00   #14
Cothrom
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Addo nie trzeba było dwa razy powtarzać. Statek szarpną gwałtownie, ale trap już się zamknął i Arden, Kalia i niedoszły denat podawali tyko na siebie.

- Ups! - odezwał się wesoło nawigator zabierają rękę, która niby przypadkiem wylądowała na biuście Kalii. - Przepraszam panienkę!
"Klątwa Rdzy" wzbiła się z rykiem silników. W niespełna pięciu minut wylecieli na orbitę, a po chwili komputer oświadczył gotowość do skoku.
Silnik napędu nadprzestrzennego zawył i przeszedł na stałe obroty. Gwiazdy rozmyły się w smugach.
Statek rozwiną prędkość światła. Byli bezpieczni.
Addo-ri zerwał się z fotela i popędzi do trapu jak szalony. Tam właśnie na nogi stawał były Arden i Kalia. Były nawigator rozsiadł się pod ścianą trzymając się za zabandażowane ramie. O dziwo wydała się być w świetnym humorze mimo iż na materiale pojawiła się kolejna ciemna plama przykrywając stare świeżym kolorem.
-Alan! - zwołał kapitan który właśnie przybiegł ze sterówki. - Żyjesz człowieku?!
- A nie wyglądam? - dowiedział nawigator szczerząc się głupkowato. - Słuchaj, trochę karwie, masz może jaką pateczkę?
- Jasne. Zaraz co się znajdzie.

W chwile później cała załoga włączając w to Carjo ściągniętego z stanowiska strzelniczego no i oczywiście Alana, pierwszego nawigatora. Ten właśnie rozsiadł się w fotelu drugiego pilota popijając koreliańskie piwo. Addo-ri właśnie skończył opatrywać jego ramię.
- No to ja się przedstawię - odezwał się poruszając ręką na próbę. Skrzywił się przy tym lekko z bólu. - Jestem Alan Idana, a z widzimy się teraz bo pewien imperialny śledczy stwierdził że dobrze będzie trochę potrzymać mnie w areszcie. Ale jedno mnie zadziwia. Od kiedy ci się Ad wzięło na takie bohaterskie zrywy? Normalnie byś mnie zostawił albo zastrzelił z litości na miejscu i uciekał aż się kurzyło. No, bohaterze?
Czteroręki wyraźnie się skrzywił.
- To nie ja. To ten tam. - wyznał i wskazał na Ardena. - Nazywa się Arden Kaylet.
- No to jestem ci dłużny, stawiam piwo... jak kupie drugie, dobra? No, macie pytania, możecie podręczyć trochę mnie i Addo. No, nie cztery lewe ręce?
 

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 06-06-2011 o 00:12.
Cothrom jest offline