Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-05-2011, 17:09   #11
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Wydarzenia zabrały rozpędu.
Imperialni odbezpieczyli broń gdy trap drgnął po raz pierwszy, ale nie odpowiedzieli od razu ogniem. Widocznie mieli rozkaz wziąć załogę żywcem, lub w miarę żywą. Dopiero gdy granaty dymne upadły z donośnym "ting!" ostrzelali otwarty do połowy trap. W trzy sekundy później granaty z sykiem uwolniły kłęby gęstego dymu. Nieszczęsny nawigator wryła się swojemu strażnikowi i skoczył do przodu. Padł gdzieś w kręgu szturmowców znikając pod osłoną daną mu przez Ardena. Imperialny obudził się trochę po niewczasie i przez przypadek postrzelił kolegę stojącego przed nim.
Odezwało się działko uruchomione przez Loso. Trzech szturmowców zostało starych z powierzchni ziemi. Pięciu następnych wyleciało poza płytę lotniska na ziemię jakieś sześc metrów poniżej. W miejscu gdzie przed chwilą stali był półtora metrowej głębokości krater. Działo miało niezłą siłę ognia.
Wybuch zdmuchnął trochę dymu dzięki czemu Kaila miała dogodna pozycję do zestrzelenia kilku szturmowcze, sama osłonięta ścianą statku. Powłoka "Klątwy Rdzy" świetnie radziła sobie z ostrzałem blasterów.
Dowódca szturmowców zdzierał sobie gardło wykrzykując kolejne sprzeczne ze sobą rozkazy. Tymczasem trzynastu jego podwładnych było martwych lub poważnie rannych. Nie spodziewał się takiego poru ze strony załogi starego promu.
Tymczasem "klątwa" wniosła się na wysokości metra, a Addo usiłował jak najdłużej usiłował utrzymać pojazd w zasięgu opancerzonego Ardena. Trap był teraz nisko opuszczony, a czas błyskawicznie uciekał.
Trzech kolejnych szturmowców padło z ręki opancerzonego łowcy nagród. Działko wypaliło po raz kolejny zabijać szturmowca i nieszczęsnego oficera nim ich koledzy skutecznie uciekli z pola ostrzału pod kadłub statku.
Arden miał teraz niepowtarzalna szansę uratowania pierwszego nawigatora skulonego na ziemi by stanowić jak najmniejszy cel.
"Klątwa uniosła się o kolejne pół metra. W silnikach powoli rodził się ryk zwiastujący szybkie przyśpieszenie. Teraz, albo nigdy.
 
Cothrom jest offline  
Stary 29-05-2011, 22:02   #12
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Kaylet położył oba blastery na udach, a te od razu przykleiły się do magnetycznych płytek, ruszył pochylony w stronę pierwszego nawigatora, i już w biegu, odczepił ostatni z granatów, jakie zabrał, także dymny, rzucił granat tak, aby dym zasłonił jego drogę, od nawigatora do trapu.

Dopadł do podnoszącego się z kolan, złapał go pod ramię, i zarzucił na plecy, zdziwiony jak lekki był. Co prawda kiedy zobaczył go wprowadzanego na płytę, wydawał się ledwie cieniem człowieka, ale i tak Arden poczuł zdziwienie. Ruszył najszybciej, jak się dało w stronę trapu, a tuż przed nim skoczył, aby wpaść jak najdalej z nawigatorem do środka.

Zrzucił go w korytarzu, i błyskawicznie odwrócił się, do otworu dobywając blasterów, na wypadek gdyby jakiś nadgorliwy imperialista ich ścigał.
- Zamykaj ten trap i startuj! - wrzasnął w stronę kokpitu, a do Kaili powiedział - Dzięki za wsparcie.-
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 29-05-2011 o 22:04.
deMaus jest offline  
Stary 03-06-2011, 14:15   #13
 
footix's Avatar
 
Reputacja: 1 footix nie jest za bardzo znany
- Siedemdziesiąt... sto... - Justin mruczał pod nosem - jeszcze tylko... i... już. Gotowe!
Ustawiwszy współrzedne lotu zwrócił się do kapitana: ,,Lecimy. Jak tylko znajdziemy się na orbicie możemy natychmiast odpalać hipernapęd.''
 
footix jest offline  
Stary 04-06-2011, 01:00   #14
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Addo nie trzeba było dwa razy powtarzać. Statek szarpną gwałtownie, ale trap już się zamknął i Arden, Kalia i niedoszły denat podawali tyko na siebie.

- Ups! - odezwał się wesoło nawigator zabierają rękę, która niby przypadkiem wylądowała na biuście Kalii. - Przepraszam panienkę!
"Klątwa Rdzy" wzbiła się z rykiem silników. W niespełna pięciu minut wylecieli na orbitę, a po chwili komputer oświadczył gotowość do skoku.
Silnik napędu nadprzestrzennego zawył i przeszedł na stałe obroty. Gwiazdy rozmyły się w smugach.
Statek rozwiną prędkość światła. Byli bezpieczni.
Addo-ri zerwał się z fotela i popędzi do trapu jak szalony. Tam właśnie na nogi stawał były Arden i Kalia. Były nawigator rozsiadł się pod ścianą trzymając się za zabandażowane ramie. O dziwo wydała się być w świetnym humorze mimo iż na materiale pojawiła się kolejna ciemna plama przykrywając stare świeżym kolorem.
-Alan! - zwołał kapitan który właśnie przybiegł ze sterówki. - Żyjesz człowieku?!
- A nie wyglądam? - dowiedział nawigator szczerząc się głupkowato. - Słuchaj, trochę karwie, masz może jaką pateczkę?
- Jasne. Zaraz co siÄ™ znajdzie.

W chwile później cała załoga włączając w to Carjo ściągniętego z stanowiska strzelniczego no i oczywiście Alana, pierwszego nawigatora. Ten właśnie rozsiadł się w fotelu drugiego pilota popijając koreliańskie piwo. Addo-ri właśnie skończył opatrywać jego ramię.
- No to ja się przedstawię - odezwał się poruszając ręką na próbę. Skrzywił się przy tym lekko z bólu. - Jestem Alan Idana, a z widzimy się teraz bo pewien imperialny śledczy stwierdził że dobrze będzie trochę potrzymać mnie w areszcie. Ale jedno mnie zadziwia. Od kiedy ci się Ad wzięło na takie bohaterskie zrywy? Normalnie byś mnie zostawił albo zastrzelił z litości na miejscu i uciekał aż się kurzyło. No, bohaterze?
Czteroręki wyraźnie się skrzywił.
- To nie ja. To ten tam. - wyznał i wskazał na Ardena. - Nazywa się Arden Kaylet.
- No to jestem ci dłużny, stawiam piwo... jak kupie drugie, dobra? No, macie pytania, możecie podręczyć trochę mnie i Addo. No, nie cztery lewe ręce?
 

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 06-06-2011 o 00:12.
Cothrom jest offline  
Stary 05-06-2011, 23:34   #15
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Carjo puścił drążki działka gdy tylko opuścili hangar. Przez jakiś czas doglądał jeszcze czy ich śladem nie ruszy jakiś imperialny myśliwiec, ale nic takiego nie miało miejsca. Bez kłopotów dostali się na orbitę, a potem mogli skoczyć w nadprzestrzeń. Zadziwiająco łatwo im poszło.

Loso z zasady trzymał się z dala od interesów Imperium i osób z nim związanych, a już w szczególności od jego żołnierzy, których stać było na wszystko, ale niejednokrotnie słyszał czego potrafił dokonać szturmowiec. Zdarzało się też, że widział kilku z nich w akcji i wówczas z ich celu niewiele zostawało. Natomiast tutaj oddział uzbrojony po zęby nie potrafi dać sobie rady ze zbieraniną piątki typków spod ciemnej gwiazdy, których jeszcze udało im się całkowicie zaskoczyć.

Mało tego, jeden z załogi jest w stanie wyskoczyć na zewnątrz, załatwić kilku żołnierzy i jeszcze uratować tego gamonia, który ich tu doprowadził. Na dodatek po opuszczeniu hangaru nikt ich nie ściga, żadnych Tie Fighterów, na orbicie brak niszczycieli. Może Carjo przesadzał, może imperialny dowódca jest zwyczajnym durniem, ale w całej tej historii nie zgadzał się jeszcze jeden szczegół.

Blondyn jako ostatni znalazł się w kokpicie. Stanął w drzwiach i opierając się o ich framugę słuchał toczącej się rozmowy.

- No to ja się przedstawię. Jestem Alan Idana, a widzimy się teraz bo pewien imperialny śledczy stwierdził że dobrze będzie trochę potrzymać mnie w areszcie. Ale jedno mnie zadziwia. Od kiedy ci się Ad wzięło na takie bohaterskie zrywy? Normalnie byś mnie zostawił albo zastrzelił z litości na miejscu i uciekał aż się kurzyło. No, bohaterze?

- To nie ja. To ten tam. Nazywa siÄ™ Arden Kaylet.

- No to jestem ci dłużny, stawiam piwo... jak kupie drugie, dobra? No, macie pytania, możecie podręczyć trochę mnie i Addo. No, nie cztery lewe ręce?

- Zanim zaczniemy świętować chciałbym wam na coś zwrócić uwagę - wtrącił się Carjo. - Nie dziwi was fakt, że imperialni ciągnęli swojego więźnia na lądowisko? Po co? Przecież wystarczyło, żeby podał im nazwę i markę statku no i oczywiście miejsce dokowania. Zresztą taką kupę złomu trudno przeoczyć, bez urazy. Dlaczego więc zadawali sobie tyle trudu, by go tu przywlec? Dlaczego poszło nam tak łatwo? Masz nam coś do powiedzenia Alanie, czy jak ci tam dali?
 
Col Frost jest offline  
Stary 06-06-2011, 22:29   #16
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Arden wstał, i nie oglądając się na nikogo ruszył do swojej kajuty. Zabrał, z walizki jeden z usypiających krążków i umieścił go na pasie, w miejscu grantu, który wyrzucił na początku. Kiedy wrócił do reszty byli już na mostku, i wymieniali "grzeczności". Najwyraźniej ich nowy szef nie tylko nie dbał zbytnio o swoich ludzi, ale wręcz był z tego znany, gorzej niż myślałem, skoro się z tym nawet nie kryje, to może znaczyć tylko tyle, że w razie zadymy, lepiej stanąć przodem do niego.

Na wzmiankę o piwie uśmiechną się w hełmie, którego do tej pory nie zdjął, i nie raczył odpowiedzieć. Odpowiedział, natomiast na pytania Carjo.
- Powodów może być wiele, być może liczyli, że w geście ratowania kolegi, ze statku, się poddamy, ale tu by się przeliczyli - ostatni fragment zdania wypowiedział z ironią - Mogli też oczywiście wszczepić mu jakiś nadajnik, lub coś podobnego, i jak tylko wyjdziemy z nadprzestrzeni... dlatego dobrze było by go przeskanować pod tym kierunkiem. Oczywiście należy też rozważyć, że nas, albo raczej ciebie - wskazał na kapitana - wydał, tylko chcąc kupić czas dla siebie, nie podał im szczegółów. A mówiąc brutalnie to za łatwo poszło, nie trafili Kayli, mnie nie drasnęli, nie uszkodzili statku, fakt, że akcja była świetnie zgrana, jak na obcych sobie ludzi, i z pewnością ich zaskoczyliśmy. Jednak z moich dotychczasowych starć z szturmowcami, wynika, że powinni działać skuteczniej. Choć jeden z nich powinien był rzucić granat, w stronę trapu i na kokpit. Możemy dlatego założyć, że chcieli nas wypuścić, albo, że byli to tylko ludzie wyglądający jak szturmowcy. -
 
deMaus jest offline  
Stary 06-06-2011, 23:10   #17
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
- Właśnie, czemu cię przytargali Alan? - Odezwał się Addo.
- Dlatego, że im wmówiłem poddanie się jeśli zagroźcie im śmiercią mojej skromnej osoby - Alan uśmiechnął się paskudnie. - Po drodze chciałem wymyślić jak ich załatwić. Szkoda tylko, że się ich tak dużo nazbierało...
Addo posłał swojemu wspólnikowi mordercze spojrzenie.
- Żyjemy nie? No i nie ścigali nas dlatego.
Alan przesunął placem po podeszwie lewego buta. Obcas kliknął i na ziemię wypadły trzy małe ładunki wybuchowe.
- Na prawdę, nie wiem ile tego porzucałem po ich posterunku. Detonowały zaraz po tym jak dostałem się na płytę. Pewnie wiadomość o wyparowaniu ich miejscówki nie co ich rozproszyła. Raczej pościgu nie będzie.
Nawigator uśmiechnął się zwycięsko i puścił oko do Kali.
 

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 06-06-2011 o 23:22.
Cothrom jest offline  
Stary 07-06-2011, 09:06   #18
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Cała ta opowieść trochę śmierdziała według Kaili, ale dopóki nie wyjaśniły się powody zainteresowania szturmowców Klątwą Rdzy nie miała zamiaru za wiele się przejmować.

- Powiedz no przystojniaku... - skierowała swoje słowa do mrugającego nawigatora - dlaczego właściwie zgarnięto cię i jaki interes w naszej wyprawie mają imperialiści? I bez owijania w bawełnę, bo wyczuję kiedy kłamiesz - dodała.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline  
Stary 08-06-2011, 23:46   #19
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
- Skąd mam wiedzieć? Mamy zlecenie od jakiegoś kolekcjonera. Może Imperator też zbiera jakieś starocie? Jak się nazywał ten gość Ad?
- Oregana... chyba - powiedział niepewnie czteroręki.
- No, może stary Vader wpadł w paranoje? jeden pies go wie. Po prostu znajdziemy fant i zgarniemy wypłatę. Później najwyżej dam cyk władzą by się od nas odczepiły. Dobra strategia dla ciebie?
Nie tak łatwo było sierdzić czy Alan jest szczery. Uśmiechał się ciągle, a jego wzrok był utkwiony w rozmówczyni, czasem tylko zjeżał nie co.... niżej. Tym czasem kapitan rozglądał się dookoła i wyglądał na zdrenowanego. Jemu wyraźnie coś przeszkadzało.
 
Cothrom jest offline  
Stary 12-06-2011, 22:44   #20
 
footix's Avatar
 
Reputacja: 1 footix nie jest za bardzo znany
- Czy możemy dowiedzieć się czegoś więcej? Jak na razie wiemy niewiele więcej ponadto co powiedziałeś nam kapitanie rekrutując nas do tej misji.
Justin zatoczył ręką półokrąg wskazując na załogę ,,Klątwy Rdzy''.
- Wiemy, że otrzymaliście zlecenie od niejakiego Oregany. Wiemy także, że zlecenie dotyczy odnalezienia i dostarczenia czegoś z Endora. Odpuśćmy sobie Imperialistów. Gryzł ich Wamp. Nie potrzebnie się na nich skupiamy. Daję sobie rękę uciąć - wskazał na swoje mechaniczne ramię uśmiechając się nieznacznie - że w odpowiednim czasie dowiemy się dlaczego nas ścigają. Myślę, że powinniśmy się skupić na enigmatycznym dla nas, nowej załogi, niejakim panie Oreganie. Powiedzcie nam dokładnie ze szczegółami to co powiedział wam Oregana. Musiał wam przekazać jakiekolwiek wskazówki.
Justin zaczął wyliczać na palcach:
- Czego szukamy?
- Jak wyglÄ…da to czego szukamy?
- Gdzie dokładnie szukamy?
- Jakiekolwiek dokładniejsze cechy tej rzeczy lub miejsca gdzie ona się znajduje.
- Razem spróbujemy dojść do jakichś sensowynych wniosków. W jego wiadomości muszą być słowa, które pozwolą nam lepiej zrozumieć intencje Imperialistów i samego zleceniodawcy.
 

Ostatnio edytowane przez footix : 12-06-2011 o 22:46.
footix jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172