Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2011, 13:01   #94
ThRIAU
 
ThRIAU's Avatar
 
Reputacja: 1 ThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znany
Na zamku panowało poruszenie, wyraźnie można było wyczuć atmosferę nerwowości i wyczekiwania na dalszy rozwój sytuacji w mieście Tharbad. Endymion będąc na straży przed komnatą królewską nie był pozbawiony wieści o wydarzeniach, które rozgrywają się w mieście. Pośpiesznie przemierzający hol, przed komnatą królewską, zagadnięci przez strażnika chętnie dostarczali na bieżąco informacji o tym co się dzieje w mieście. Toteż Endymion wiedział o mordach popełnianych przez Dunlandczków na mieszkańcach miasta pochodzących z zjednoczonego królestwa, o zdradzie bramy, i wejściu Codaca do miasta. Zdawał sobie sprawę z tego, że przed Królem rysują się dwie możliwości albo ucieczka z zagrożonego miasta albo pozostanie na zamku. Położenie zamku na wyspie sprawiało iż nie był on łatwy do zdobycia, i o ile nie doszło by do zdrady Codac miał małe szanse na jego zdobycie.
Lekki chłód panujący w korytarzu sprawiał, że Endymion wolnym krokiem przemierzał go we wszystkich możliwych kierunkach rozmyślając o bieżących zajściach z miasta. Co chwilę wytrącany z rozważań przez jakiegoś mieszkańca zamku czy zbrojnego pędzącego nie wiadomo gdzie i po co. Gdy zagadnął jednego z nich o najnowsze wieści usłyszał tylko

- Palą statki na rzece, strzelają do nich podpalonymi strzałami, – odrzekł młody mężczyzna nawet nie zwalniając kroku.

Endymion zostawił dwu strażników stojących przy drzwiach komnaty królewskiej i udał się do najbliższego okna z widokiem na rzekę. Widok, który ujrzał zwiastował tylko jedno. Ucieczka rzeką będzie bardzo trudna lub wręcz niemożliwa. W tym momencie najistotniejszą sprawą stawało się opracowanie bezpiecznego planu ewakuacji Eldariona z Tharbadu. Szybo jednak jego uwaga została skierowana w innym kierunku, wymagającym podjęcia działania. Usłyszał bowiem jak dwu dworzan mieszkających na zamku, idąc korytarzem, rozmawiało o nieszczęśnikach wiszących na palach na placu. Jeden z nich wspomniał o człowieku, którego często ostatnio widywał na zamku, i że to człowiek z bliskiego otoczenia Króla. Zaciekawiony Endymion udał się na mury, by zobaczyć o kogo chodziło dwu podsłuchanym rozmówcą. Widok który dostrzegł zmroził w nim krew, na jednym ze słupów wisiał Golin. Endymion wiedział, że trzeba szybko zareagować nie mając jeszcze tylko pojęcia jak. Jedyne co go pocieszało w tej trudnej sytuacji to fakt że ci barbarzyńcy nie wiedzieli kogo wieszają na slupie, w przeciwnym wypadku los strażnika byłby znacznie gorszy.


Nagle zjawił się Perła, chciał zebrać wszystkich w celu podjęcia dalszych kroków. Gdy zgromadzili się razem rozpoczęła się rozważania co do dalszych kroków. Perła wysunął pomysł ewakuacji rzeką co Endymionowi się zbytnio nie podobało po tym co stało się z okrętami, które próbowały dokonać tej sztuki.

- Widziałeś jaki los spotkał okręty na rzece. Ucieczka rzeką będzie bardzo trudna jeśli nie niemożliwa. Płonące okręty i nabżerza rozświetlają rzekę uniemożliwiając prześlizgnięcie się żadnego okrętu - odpowiedział Endymion.

- Jeśli już uciekać rzeką to o poranku, ukształtowanie terenu i położenie miasta sprawia iż często rankiem miasto jest spowite mgłą - dodał strażnik, wiedząc iż mgła była marną osłoną dla okrętu ale lepsze to niż wpływanie na oświetloną rzekę.

Jednak nie mając na chwilę obecną lepszego planu nie można było wykluczyć, że trzeba będzie podjąć takową próbę. Lepszym wyborem było by pozostanie na wyspie, której obrona nie była aż taka trudna ze względu na jej naturalne położenie i dwa mosty prowadzące do niej. Jednak to co miał do powiedzenia Król zupełnie zmieniło sytuację.



- Kochani wszyscy macie rację. Nie przebijemy się statkiem, teraz jest już za późno. - powiedział. - Majordomus ma wam jednak cos do powiedzenia.

- Tunel w lochach został zbudowany jeszcze za czasów okupacji Tharbadu przez Czarnoksiężnika z Angmaru. Wiedzie pod rzeką z jednego brzegu na drugi. Ellesar odbudowując Tharbad odkrył te tajemne przejście i udoskonalił. Kiedy odrestaurowano Wielki Most, tunel który widzie pod nim na kilka wyjść. Każda z wież bam strzegących mostu posiada takie w piwnicach. Dwa pozostałe są daleko na mokradłach za murami miasta po obu stronach Gwathlo. Ten sekret przekazywany z ojca na syna w rodzie lorda Marroca został zdradzony mi ze względu na bezdzietność zmarłego pana... - westchnął wyciągając odręczny szkic mapy - Nikt inny z żyjących oprócz nas tutaj obecnych nie powinien znać tego przejścia. - powiedział patrząc po wszystkich. - Ten tunel został tak zaprojektowany na wypadek, gdyby miasto wpadło w ręce wroga i trzeba było je odbić. Jak wiecie zdobycie mostu jest niemal niewykonalne, podobnie jak sam zamek na wyspie. To strategiczny most, który utrzymać się powinien przez wiele tygodni jeśli nie miesięcy.

Istnienie tunelu, w rozumowaniu Endymiona wszystko zmieniało. Król w asyście jego towarzyszy mógł bezpiecznie opuścić miasto a obrońcy wyspy mogli z pomocą tunelu bronić jej w nieskończoność. Teraz wystarczyło odwieść elfa od pomysłu mieszania się w walki uliczne na które miał ochotę i Endymion mógł skupić się na odbiciu Golina.

- Królu – Endymion zwrócił się do Eldariona – dla twojego bezpieczeństwa i dla sprawy artefaktu najlepiej będzie jak najszybciej opuścisz Tharbad a w raz z tobą obecni tutaj. Udacie się do Minas Tirith rozwiązać pozostałą część zagadki. Ja zostanę i z pomocą Brana dowódcy garnizonu na wyspie zorganizujemy wypad w celu uwolnienia zakładników. W zasadzie zgadzam się z Andarasem Panie, jednak nie zgadzam się aby Andaras wziął bezpośredni udział w wypadzie, nie wolno mu tak ryzykować.

Tu Endymion odwraca się do Andarasa i dodaje

- Wiesz dobrze, że przed tobą znacznie ważniejsza walka do stoczenia w twoich rodzinnych stronach. Chyba się nie mylę, prawda? Jej znaczenie będzie znacznie większe niż odbicie tych kilku zakładników – mówiąc to Endymion zaciska pięści ze złości, wiedząc że jego przyjaciel cierpi.

Po czym znowu zwrócił się do króla

- Zaraz po akcji skorzystał bym z tunelu i ruszył za wami.

Chcąc przeprowadzić małą szybką akcję miał nadzieje na odbicie zakładników bez większych problemów. Wiedząc, że może zaistnieć konieczność zostawienia kogoś odciętego w walce za bramą sprawiała, że wolał aby jego towarzysze nie brali w niej działu co słusznie zauważył Perła.

- Tak to prawda - Endymion skinął głowa w stronę Perły - wolał bym nie być obciążony lękiem o towarzyszy podczas tej akcji.

Jednak wola Króla była inna.

- Dziękuję wam wszystkim za roztropne słowa. - powiedział spokojnie i przyjaźnie Eldarion plecami zwrócony do wszystkich.

- Najpierw odbijemy południowe miasto, później wyruszymy do Minas Tirith! Przynieść moją zbroję i siodłać konia! - rozkazał majordomusowi ton tak władczym, że tamten zdołał jedynie ukłonić się nim pobiegł wydawać polecenia.

Nie podobało się to strażnikowi, lecz po tonie wypowiedzi można było wywnioskować, że decyzja już podjęta. Zamiast skupiać się na odwiedzeniu Króla od tego zamiaru postanowił zająć się odbiciem zakładników.

- Jeśli Królu pozwolisz zorganizuję ochotników do odbicia zakładników.

Ku swojemu zdziwieniu chętnych było znacznie więcej niż Endymion się spodziewał. Po zebraniu grupy wypadowej postanowił prosić Króla o przeprowadzenie ataku na tyły wroga z użyciem tunelu biegnącego za miasto, poprzedzającego wypad tak by odwrócić uwagę od bramy.
 
ThRIAU jest offline