Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2011, 17:37   #2
Makotto
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Razem z Davisem została wysłana na zwiad. Rozkaz to rozkaz, tego nauczyła się w wojsku. Jej szczęście, że większość osób wysyłanych na front była albo równa jej stopniem albo niższa. Kobieta kapral to nie codzienne zjawisko, zwłaszcza w Kalifornii. Mgła była taka, że równie dobrze można było ją kroić maczetą i na eksport. Stała naprzeciw czegoś co wyglądało jak człowiek. I miało szablę? Od kiedy to szwaby chodziły z bronią białą? Mimo wszystko nie spuściła wycelowanej w postać broni. Miała M1 Carabine, nim ten się na nią zamachnie, ona wystrzeli kilka razy. Oczywiście zwabi to nieproszonych gości, ale przynajmniej zachowa życie. Oddychała spokojnie. Nie odezwała się, nie widziała sensu. Lepiej zobaczyć co zrobi jej, przynajmniej chwilowy, przeciwnik.

Mężczyzna podszedł do niej powoli, trzymając rapier przy boku. Ona nie wyglądała jak jeden z tych stworów. Mundur, broń... Cóż, była nawet ładna. Francuz uniósł dłoń.

-Nie strzelać. Nie jestem jednym z nich.- powiedział dostatecznie głośno by go dosłyszano i dostatecznie cicho by niczego nie zwabić. Mówił z lekkim, francuskim akcentem.- Może już panna opuścić broń.

Celowała dalej, dla bezpieczeństwa. Choć już nie z ramienia, a z boku. Spoglądała podejrzliwie na tego... francuza? Mówił z takim dziwnym akcentem, jak żabojad. Więc chyba był francuzem.

-Przedstaw się.-

Cóż, zawsze tak było, nie wiedziała czemu, że pytano się innych kim są. Ale skoro tak robili inni i to wyżsi stopniem od niej, to i ona tak robiła. Choc ona stopniem pochwalić się zbytnio nie mogła. Tylko co do cholery robił cywil na zewnątrz? Chyba oczywistym było, że skoro trwa tutaj walka to cywile powinni siedzieć jak mysz pod miotłą i nie wychylać się.

-Maximilien de Lisle.- odpowiedział, opierając ostrze broni na ramieniu. Obejrzał dziewczynę od stóp do głów i na jej ramieniu zauważył rangę. Kapral? Cóż, ważne że pod bronią. Dodatkowo dostrzegł opaskę z czerwonym krzyżem na białym tle.-A panna to medyk-kapral... ?

Odczekał chwilę, po czym rozejrzał się.

-Lepiej znajdźmy kryjówkę. Te chodzące trupy są dość niebezpieczne w grupie. Zauważyłem że należy uderzać w głowy.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline