Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2011, 11:42   #389
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Gupie schody! - skrytykował wredny kawałek tutejszej architektury. Faktycznie, nie dość, że było ich wyjątkowo dużo, to jeszcze skręcały bez przerwy. Za chwilę zostanie nieodwracalnie skrzywiona jego psyche. Lewoskrętnie.

Dalsze dywagacje na temat szkodliwości włażenia na zbyt wielką ilość schodów przerwało, dość niespodziewanie nawet, wbiegnięcie dzielnego, acz zasapanego wojownika Klanu Złamanych Kłów do pomieszczenia stanowiącego ostatnie piętro baszty, nie biorąc pod uwagę punktu widokowo-strzeleckiego na dachu.

Wewnątrz ganiały się chlebusie o różnym stadium przypieczenia. Właściwie Uthgor nie miałby nic przeciwko temu, gdyby kilka z nich uległo jakiemuś "wypadkowi" podczas wspólnej zabawy. Jeszcze więcej radochy sprawiłoby mu, gdyby to on stał za przynajmniej jednym takim "wypadkiem". Nic - zobaczy się.

W akompaniamencie miłej uszom demolki kontrukcji budowlanej stanowiącej ścianę zewnętrzną wieży pojawił się wreszcie gryfon. Ork wojownik wyszczerzył paszczę w grymasie pozdrowienia (taki odpowiednik "Die bastard!") i zamłynkował zakończonymi żelastwem łapskami.

- Cip, cip! - zawołał kpiąco do maszkarona, po czym zamyślił się chwilę, czy do gryfonów woła się "cip, cip". A może "kici, kici"?
- Kłać siem dzifko! - zaryczał zadowolony, że mutant załapie jego międzynarodową wypowiedź.

Ten jednak wykorzystał chwilową dekoncentrację Uthgora zajętego koncentrowaniem się na poszukiwaniu szarych myszek... eee... nie - szarych orków... też nie... jest! Szarych Komórek! A może orzeszków pistacjowych?
Nieważne.

Ważniejsze było, że łapkę mu poharatał, łotr jeden. I zbroję na klacie. Klatę też, ale istotniejsze było, że popsowała JEGO zbroję.
- Szerzej nogi! - zaryczał, a w jego zazwyczaj aksamitnym i przyjemnym dla ucha głosie można było wyczuć groźbę. Zakręcił kolczastą buławą i do ryku wkurzonego orka dołączył równie kojący ryk szarżującego minotaura. Celował w dziób jego przyszłego dania, zamierzając poprawić toporem zabranym przebitemu Uthgorowym hełmem krasnoludowi. Tym razem mierząc w łapę.

Będzie drób na obiad.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline