Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2011, 20:20   #23
Zekhinta
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
A tak było cudownie przed chwilą! - rzewnym głosem śpiewał pan w jakiejś piosence.

Cóż 'cudownie' to może zbyt szczodre określenie, ale grupa powoli zaczynała wychodzić na prostą. Część z nich przebiła się już na schody, a wszyscy zdrowo siekli przeciwników samemu ponosząc raczej niewielkie, jeśli nawet nie znikome uszczerbki na integralności ciała. Droga na schody otwarta, przeciwnicy padają jak muchy, czego chcieć więcej? Na pewno nie tego, żeby ten uśmiech losu zmienił się w złośliwy chichot. A tak, niestety, się stało.

Zatrzęsło się raz, drugi. Alrauna rzuciła krótkie spojrzenie w około. Po drugim wstrząsie spojrzała w górę w samą porę, aby zobaczyć spadający stalaktyt. Uskoczyła w tył, ale jej nogi nie znalazły oparcia w podłożu, które nagle zamieniło się miejscami ze ścianą. Z jej ust wydobyło się jedynie ciche, pełne zaskoczenia przekleństwo a już po chwili wpadli na nią jej towarzysze, jaszczurki, masa głazów i porozrzucanej w nieładzie broni. W całym tym rozgardiaszu Alrauna zderzyła się z jedną z jaszczurek, niestety żywą. Szybko sięgnęła po krótki miecz i po nieznośnie długiej, jak się jej wydawało, szamotaninie poderżnęła gardło gadowi.

Gdy przeciwnik był już martwy Alrauna zdała sobie sprawę z najgorszego - ciągle spadali i jej towarzysze byli tym tak samo zdezorientowani, jak ona. Nikt chyba nie miał żadnego asa w rękawie.

- Hassan! - wrzasnęła, próbując przekrzyczeć zgiełk - nie masz może na zbyciu jakiś latających dywanów?
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline