Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2011, 23:06   #107
Araks3
 
Araks3's Avatar
 
Reputacja: 1 Araks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie coś
- Tak, zacznijmy do siebie strzelać. To najlepszy pomysł. Nie potrzeba nam wrogiego Inkwizytora. Sami się pozabijamy. Całe szczęcie, że Ragnar nie musi na to patrzeć. - Odezwał się spokojnym głosem Astartes i tylko jego czarne oczy przenosiły się co chwilę od jednego do drugiego. Bolter kliknął cicho w jego dłoni, jednakże nie miał zamiaru w nikogo nim celować. Prawdę mówiąc nie wiedziałby nawet w kogo, wystarczyło przypatrzeć się absurdalności tej sytuacji. Nadludzki refleks pozwoliłby mu pewnie w porę unieść broń, jednakże czy na pewno?
- Poruczniku, to ostatnia szansa na wycofanie się. Za chwilę potraktujemy cię jako zwykłego zdrajcę. Zadawanie pytań jest dobre w przypadku przerażonych gwardzistów imperialnych, a my mamy przed sobą najlepszego sługę Inkwizytora. Jeśli go zdradziła, zdradzi również i nas dla tego jestem za przesłuchaniem. Przez twoją głupotę niedobitki z wrogiego oddziału są już właśnie w drodze powrotnej. -

Kaus kompletnie nie zwracał uwagi na zamieszanie wokół niego. Był tak blisko obiektu swojej fascynacji że był wręcz głuchy na rozmowę … i wyciągniętą broń. Tym bardziej że dziewczyna zaczęła się wyrywać! Nie na darmo jednak pancerz dodatkowo wspomagał go siłą i choć zeszło mu z tym trochę, w końcu miał cel swej żądzy jak na patelni.
- Wiedziałem! - powiedział zadowolony - To rzadkość! - dodał i plasnął dłonią w obnażony pośladek, bowiem przy okazji szamotaniny bielizna Mirii uległa uszkodzeniu.
- Wersja inkwizycyjna, mimetyczna, spójrzcie, nawet faktura skóry jest odwzorowana - wskazał obie nogi, a raczej uda, bowiem tyle widać było zza zdartych spodni.
- Co za wykonanie - powiedział i dźgnął pancernym palcem pod pośladek - Nie widać śladu złączenia z organizmem. Jestem pewien że gdybym poszperał znalazłbym wejście serwisowe...
Starczy, techkapłanie Debonair. Upewnij się, że nie ma broni i puść ją, bo porucznik jeszcze zrobi coś głupiego, porozmawiam z nim, ale pozwólmy mu ochłonąć... i jej także. Zastrzeliła tego tutaj zamiast Marcusa i wspomnianego, wedle jego słów...
Debonair podniósł wzrok na Lindeo, zaraz jednak spojrzał na Simona. I uśmiechnął się zimno, odsłaniając okrwawione zęby.
- A także poważnie zraniła Ragnara, co przyczyniło się do jego śmierci - rzucił, nagle metalicznym tonem - Powinienem odstrzelić jej łeb, ale, owszem, przesłuchajcie ją.
Wrócił do skanowania jej ciała, zaprzęgając do tego bioniczne oko i wykrywacze metalu i źródeł energii.
- I schowajcie tą pukawkę, poruczniku. Bo inaczej wsadzę ją wam w dupę.

Simon uśmiechnął się lekko i schował broń.
- Uwierzcie mi kapłanie - zginęlibyście zanim mielibyście ku temu szansę - Jego oczy nie zdradzały nic, tylko zimną satysfakcję. - Dobra, koniec tych przyjacielskich rozmów. Czas się zająć wszystkim. Proponuje, żeby Inkwizytorzy przesłuchali naszego więźnia - tak każdy będzie usatysfakcjonowany, a nie mamy sporo czasu jak zapewne wiecie, do tego jeszcze trzeba coś zrobić ze zwłokami Ragnara. Jaka jest wasza decyzja?
- Czytasz w moich myślach... - skomentował Lindeo. - Natomiast nie znamy motywacji więźnia, ani celów. Nie zdziwiłbym się, gdyby to był podwójny agent. To mogą też być schorzenia psychiczne. Lub masa innych kwestii. - psionik schował do kabury pistolet laserowy.
 
Araks3 jest offline