Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2011, 22:48   #29
Prabar_Hellimin
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Cytat:
Teraz fragment, gdzie pisze, że Smok ma przydomek chyba z powodu ekwipunku. Przydomek nie musi pochodzić od tego. Może na przykład na ciele mieć dużo tatuaży z wizerunkami smoków. Mógł też walczyć ze smokiem lub jego przodek był pogromcą smoków, a on to wykorzystał. Możliwości co do przydomku, jest wiele i dlatego narrator nie jest pewny, czy przydomek pochodzi od ekwipunku.
Okej, niech będzie - masz narratora świadka i to, że ja pałam lekką niechęcią do tego typu narracji, bo IMO jest bardziej wymagająca i piszący nie zawsze daje radę, nie znaczy, że musisz od tego odejść. Tylko, że... w innych fragmentach narrator zachowuje się inaczej, więc jednak coś tu niehalo.

Przejdę do kolejnych fragmentów w takiej kolejności, w jakiej je zamieściłeś. Z całym szacunkiem - warsztaty nie polegają na tym, byś dawał ludziom teksty i 'weźcie mi poprawcie', a jak skończysz poprawiać dany fragment, to sio z krytyką, nie obchodzi Cię to. Jeśli nie chcesz ogólnej krytyki, to może daruj sobie ten dział?

Ach, przepraszam jeszcze z góry za ton moich komentarzy, momentami szyderczy, ale to na prawdę dla Twojego dobra, bo mi nie sprawia przyjemności czytanie tych tekstów, ale liczę na to, że choć trochę Ci pomogę.

Fragment drugi
Cytat:
Jednak nie zamierzał zostawić jej samej i właśnie dlatego zabrał miecz, a potem wybiegł normalnym sposobem z karczmy, aby ją gonić.
Gubię się na samym początku... czy ktoś wybiegł z karczmy... nienormalnym sposobem? Przez okno, zamknięte drzwi, albo przez ścianę, zostawiając za sobą dziurę w kształcie swej sylwetki? Nie rozumiem celu tego sformułowania, moim zdaniem jest zbędne.

Cytat:
Miał do niej dużą stratę, ale może mu się to uda.
Gonienie najpewniej mu się uda, o dogonieniu w poprzednim zdaniu nie było mowy. Uważaj na takie opisy. Przez tę ślimaczącą się narrację wydaje się, że Brorin NA PRAWDĘ się nie spieszy i zbiera się raczej na jakiś wykład, niż do gonitwy.

Cytat:
W tym czasie Sairus też biegł
Cytat:
Dairyna usłyszała wycie.
Zmieniasz 'kamerę', to wciskasz enter. W tekście bardzo często brakuje jakiegoś entera.

Cytat:
Zaczęła zastanawiać się nad czymś. A właściwie czuła coś dziwnego. Spojrzała za siebie. Zauważywszy Brorina podbiegła do niego.
Ten opis jest dziwny, kompletnie nic z niego nie wynika, przynajmniej na tym etapie czytania. Forma narracji wygląda tak, jakbyś nie wiedział, co chcesz napisać. Problem z wysłowieniem się przystaje człowiekowi, ale zdecydowanie nie przystaje wszechwiedzącemu (jakim chyba jest w tym momencie) narratorowi. Czasowniki niedokonane spowalniają opis, a tu zdaje się wszystko powinno się dziać błyskawicznie. To nie jest sytuacja, w której można się zastanawiać, a tym bardziej zaczynać się zastanawiać! Co najwyżej można się zastanowić, bo w przeciwnym wypadku zamiast gonitwy mamy piknik!

Cytat:
Na oślep wybrała kierunek, w który zaczęła biec z jeszcze większą szybkością niż wcześniej.
Po pierwsze - w którym zaczęła biec / w którym pobiegła.
Po drugie - co się dzieje, bo dalej nic nie rozumiem? Dlaczego wybrała kierunek na oślep? Odnoszę nieodparte wrażenie, że to się dzieje w Krainie Czarów, czy jej podobnej - 'po drugiej stronie kieliszka'. Postaci zachowują się chaotycznie i naprawdę wyglądają na obłokane.

Cytat:
-Sairus!-Wrzasnęła, a jej głos odbijał się echem po okolicach. Miała nadzieję, że chłopak nie jest na tyle obrażony, aby jej nie odpowiedzieć, albo nie dać znaku życia.
Czy mogła się spodziewać innej formy dawania znaku życia, niż odpowiedź właśnie?

Cytat:
Czy Brorin na pewno posłuchał Dairyny, nie można było być tego pewnym, ale mimo wszystko pobiegł w innym kierunku, jakby wracał do karczmy.
Hmh, a to po co tutaj? Jeśli to są myśli dziewczyny, to to zaznacz, bo gubisz istotne części.

Cytat:
Mogło być podejrzana to, że biegł chyba najszybciej, jak tylko mógł. Chłopak biegł dalej i po raz kolejny dało się słyszeć wycie wilka. Chwilę po krzyku Dairyny, który doskonale usłyszał. Już miał coś odpowiedzieć, ale niestety jego najgorsze obawy się sprawdziły. Kolejne wycie wilka, który musiał być bardzo blisko, odgłos łamanych gałęzi i w następnej chwili kilka metrów za nim pojawiło się stworzenie podobne do wilka. Czarne, jak noc futro, rozmiar zdecydowanie większy niż zwykły wilk i budowa ciała podobna do ludzkiej. Nie było wątpliwości. To był wilkołak.
To gdzie teraz jesteśmy? Z Brorinem, czy Sairusem? Bo poprzedzający to, cytowany wyżej fragment - sugeruje pierwsze, a kontekst - drugie. Ponadto okropnie konstruujesz zdania. Formułujesz nienaturalne zdania złożone i dziesiątki zdań pojedyńczych, które aż się proszą o złączenie. Na koniec - rozmiar wilka?! Czy to jest krawiec, że sprawdza mu rozmiary? Bardzo brzydkie sformułowanie.

Cytat:
Wampiry nigdy nie lubiły wilkołaków i to z wzajemnością. Dlatego też walka była wyrównana.
Nie sądzę, żeby wzajemna nienawiść przekładała się na równomierne szanse w starciu, a Ty podajesz jasny związek przyczyny ze skutkiem...

Cytat:
Wilk, szarpał się z dziewczyną i w końcu odepchnął ją do tyłu, tak, że zatrzymała się na jakimś drzewie.
... i w końcu odepchnął ją na jakieś drzewo, czy jakoś tak?

Cytat:
Sai dobrze to widział, bo akurat się odwrócił. Biegł dalej, ale teraz tylko z jednego powodu. Chciał odciągnąć tę bestię od Dairyny. Rzucał w wilkołaka kamieniami, aby go zdenerwować i sprawić, aby go zaczął gonić. Udało mu się to bez problemów, więc musiał naprawdę szybko uciekać.
Rzucał w niego biegnąc? Rzucał kamieniami za siebie? Bez problemów mu się udało?!

Cytat:
Doskonale było widać, że koszula na jego przedramionach, była rozdarta na strzępy, a same przedramiona, mocno poranione pazurami.
Czy jesteś pewien, że poszarpana koszula to coś, co oddaje grozę sytuacji?

Cytat:
Chyba tylko nimi, ale trudno to było teraz powiedzieć.
A to już mnie kompletnie wybiło. Kolejne zdanie, nie pozwalające się skupić na starciu.

Cytat:
Chłopak wstał, ale nie miał zamiaru uciekać. Chciał walczyć, aby pomóc dziewczynie. Tylko jak miał to zrobić gołymi rękoma? Na szczęście odpowiedź sama przyszła.
Tura wilka - tura drużyny - tura wilka - tura drużyny... On wstaje? Zastanawia się? Rozgląda? Podczas gdy wilkołak dziabie pazurami po jego ramionach?!

Cytat:
Nagle pojawił się Brorin, który rzucił mu miecz i od razu zaatakował bestię. Sairus zrobił to samo i w następnej chwili już trzy osoby atakowały wilkołaka, który nadal się trzymał i starał jakoś walczyć. W końcu odepchnął wszystkich od siebie, ale najgorzej miał się mistrz areny, bo zatrzymał się na jednym z drzew i to jego wilk wybrał za swój cel.
Pominę Brorina - ostatnią deskę ratunku. Opis jest jakiś abstrakcyjny. Drużyna atakuje wilka, wilk atakuje drużynę, wszyscy się atakują, a nic konkretnego z tego nie wynika.

Cytat:
Minęły sekundy i kolejny cios mocarną łapę leciał w jego kierunku.
Widzę, że masz okropnie słabe wyczucie czasu. W ciągu jednej sekundy można zadać kilka ciosów, nie na odwrót!

Cytat:
Nie mógł już nic zrobić i tylko wyciągnął miecz przed siebie, może tym samym nabije na ostrze przeciwnika. Chociaż po chwili wszystkiego żałował, że to zrobił. Brorin rzucił się, aby mu pomóc i to on przyjął zbliżający się cios, a siła uderzenia, nabiła go dodatkowo na miecza mistrza areny.
Próbowałem to sobie wyobrazić, ale mój mózg nie daje rady, nawet przyjąwszy, że wilkołak jest bardzo nieśmiały i nie lubi bliskości innych osób. Fizyka nie działa na Twoją korzyść.

Cytat:
Dziewczyna szybko zareagowała i wzięła oba ostrza spod płaszcza w dłonie. Wbiła je w wilkołaka i odepchnęła całą siłą od mężczyzn. Przyklękła przy Brorinie. Z jej oczu płynęły łzy. Wyciągnęła szybkim ruchem miecz ze starszego mężczyzny.
Okej, zadźgała go za jednym zamachem, chociaż ciągłe atakowanie dziada przez trzy osoby pozwalało mu się jeszcze ruszać?

Cytat:
-Wszystko w porządku? Musimy go przenieść do karczmy, zanim bestia znów zaatakuje.
ŻYJĄCA BESTIA JEST TUŻ OBOK NICH, A ONA PRZY NIM PRZYKLĘKA I PŁACZE? Czy oni nie walczą przypadkiem z Żółwiołakiem? Niewiarygodna odporność na atakowanie i strasznie powolne ciosy na to wskazują.

Cytat:
Teraz chyba uśpiła jego czujność na parę chwil
Dźgając wilkołaka sztyletami uśpiła jego czujność? Moim zdaniem albo by go zabiła, albo piekielnie w...nerwiła.

Cytat:
Stracił przytomność, a z każdą kolejną chwilą, jego oznaki życiowe malały.
Raczej zanikały, maleć może jakaś mierzalna, liczbowa wartosć.

Fragment trzeci
Cytat:
Trzeba się trochę cofnąć do niedawnych wydarzeń.
Masło maślane

Cytat:
Jednak jakiś czas temu, dokładnie pół roku wstecz
Nieokreślone, ale jednak określone?

Cytat:
Jego wyznawcy szybko wybili czcicieli dawnych bóstw, którzy byli całkowicie bezsilni. Gdy już nikt nie mógł mu przeszkodzić, na świat zaczął schodzić wieczny mrok, który z każdym kolejnym dniem rozprzestrzeniał się na większych obszarach. Niedobitki wyznawców martwych bóstw, bo tak zaczęto je nazywać, ukrywali się w najróżniejszych miejscach świata, byle tylko nie zostać zgładzonymi. Nieliczni zbierali się w grupy, starając się w ten sposób przeżyć i ujawnić się, gdy nadejdzie odpowiedni moment.
Przepraszam, jeśli za bardzo się wtrącam w Twoją wizję, ale ciężko mi pojąć w jaki sposób nieliczni wybili większość. Wyznawcy 9 religii ulegli jednej, bo ich bogowie zostali osłabieni. W jaki sposób się siła bóstwa przekłada na siłę człowieka? To dla mnie zbyt abstrakcyjne. Za dużo 'magii' jak na fantastykę

Cytat:
Nie stało się to z woli mieszkańców, ale z przymusu.
Nie chcę, ale muszę? Jeśli w coś wierzysz, jeśli myślisz w taki, a nie inny sposób, to jest to Twoja wolna wola. Zmuszenie kogoś do wierzenia w coś to dla mnie absolutna abstrakcja.

Cytat:
Śmierć albo wiara w Pana Nocy. Taki wybór miał każdy.
Gdyby ktoś mi groził nożem, żebym (dajmy na to) wypaplał jakąś modlitwę, to owszem, zrobiłbym to, ale to nie znaczy, że uwierzyłbym w nią.

Wprowadzony przez Ciebie świat wygląda mi na wpasowujący się w znany, nudny schemat z wielkim złym, o którym wszyscy wiedzą, że jest zły, wszyscy stają po jego stronie, wszyscy są źli, samo złuuuo. Razi mnie to, bo z tego co wiem ciało idealnie czarne jest tylko nierzeczywistym modelem.

Frament czwarty
Cytat:
Zwykłe miasto portowe. Niczym niewyróżniające się od innych. Wszędzie mrok, co nie jest żadną rzadkością.
W tym momencie ogarnęła mnie obawa, że mrok mnie w trakcie czytania pożre, tyle go tam jest. Masz na myśli mrok, jako niedostatek światła, czy mityczny mhrok, którego należy się obawiać, by nas nie opanował, etc?

Cytat:
Chociaż, jest jedna różnica, tym miastem dowodzi jeden z generałów armii Noxa.
Zawsze mnie zastanawia: po kiego grzyba armia w imperium, które dawno pokonało wszystkich wrogów? Uhm, no tak, rzesze umundurowionych dresów rzucają sporo cienia/mroku.

Cytat:
Do tego prosty pas z dwiema dziwnymi broniami po obu stronach. Nie były to miecze, a raczej coś, jakby broń palna wynaleziona przez gnomy. Zapewne jeden z wynalazków, tego osobnika, który nie wyglądał na przejętego zjawieniem się żołnierzy.
Coś, co zostało wynalezione przez kogoś nie istniało wcześniej, nie mogło mieć nazwy, więc dlaczego narrator nazywa to bronią palną?

Cytat:
Jednak nikt jeszcze nigdy nie znalazł tutaj nic cennego, ani niebezpiecznego. A to z jednego bardzo prostego powodu. Wszystkie cenne rzeczy były umiejętnie ukryte tak, że wojsko znajdowało tutaj tylko śmieci z którym nie można było nic zrobić.
Środkowe zdanie to niepotrzebny zapychacz.

Cytat:
Gnom dopił napar z ziół, a potem wyciągnął z szuflady list, który dostał wczoraj i jeszcze nie zdążył go przeczytać. Teraz chyba była na to odpowiednia pora, bo nikt nie powinien mu już w niczym przeszkadzać.
Nieeeeeeeeeee.... porszę... Jeśli żołnierze nie znaleźli listu, to są głupi, a jeśli go widzieli i zignorowali, to popadli w tej materii w skrajność.

A sama treść listu... okropnie nienaturalna. Chcesz w niej przekazać za dużo informacji. Po co to o mordowanie wioski bohatera? Wiem, że trzeba jakoś czytalnika wtajemniczyć, ale gdybyś był na miejscu nadawcy to nie pisałbyś przecież o jakichś faktach dobrze znanych i Tobie i adresatowi, przynajmniej nie w ten sposób. Czy pamiętasz tego Maćka z podstawówki, który Cię pobił? I zostawił Ci tę paskudną bliznę pod lewym okiem? Nie chciałbyś mu oddać? - tak to z mojego punktu widzenia wygląda, mam nadzieję, że dostatecznie Ci zobrazowałem, jaki błąd tu robisz. Cała Twoja narracja wygląda tak, albo i gorzej - wtrącasz kompletnie niepotrzebne zdania na temat rzeczy, które inteligentny człowiek sam powinien wywnioskować, a brakuje rzeczy istotnych. Masz problemy z opisem wyglądu, które wyglądają o tak: Taki jakby cylinder, z taką jakby korbką i z takimi dziurkami. A w środku ma taki świder. I jest z metalu, a korbka ma drewnianą rączkę. Nie wiem, jak szybko doszedłeś do tego, że opisuję Ci maszynkę do mielenia mięsa, ale podejrzewam, że szybciej niż ja zrozumiałem, że w przedostatnim akapicie tekstu opisujesz golema/robota. Wydaje mi się, że powinieneś więcej czytać, by porównać narrację i dialogi u doświadczonych pisarzy. Łatwiej będzie Ci zrozumieć, co robisz źle.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem