Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2011, 22:28   #28
Prabar_Hellimin
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Cytat:
A to "trochę" to dlatego, że wydarzenia miały miejsce stosunkowo niedawno.
No, trochę, bo zdarzenia były niedawne. Przeczytaj jeszcze raz tekst, bo mi właśnie chodziło o zestawienie trochę + niedawne

Cytat:
Jest zdanie: Jednak jakiś czas temu, a potem określone jest, kiedy dokładnie. Ja tego nie uważam za błąd. Po prostu nie jest od razu zaznaczone kiedy.
Ale ja, jako czytelnik - uważam. To wygląda okropnie. Tak może mówić postać, gdy się nad czymś zastanawia, ale nie powinien narrator.

Cytat:
Spójrz na to tak. Bogowie stracili moc. Dlatego też nie mogli zsyłać łaski na wyznawców. Dotyczy to również czarów, które nie pochodziły z wiedzy, a właśnie od bogów. Wyobraź sobie. Jesteś kapłanem. Dzięki Swoim zaklęciom, potrafisz naprawdę wiele zrobić. Wszystko pochodzi od wyznawanego boga. Nagle zostajesz zaatakowany przez czcicieli innego boga. Nawet nie wiesz o tym, że Twój bóg stracił moc i próbując rzucić zaklęcie, marnujesz czas, bo nic się nie dzieje. Jesteś na pewno tym bardzo zaskoczony, a w tym czasie giniesz od ciosu przeciwników. Z każdymi tak było. Wojownicy towarzyszący kapłanom, zdziwieni byli, że nie poczuli efektu ich zaklęcia i również nie zdążyli zareagować na atak. Proste zaskoczenie, które daje duża przewagę.
Jak mówiłem - nie chcę Ci mieszać w założeniach świata, nie mam też większego pojęcia o nim. Mówię tylko, jak ja to odczuwam. Za dużo 'magii' w fantastyce, ot co. Za pratchettowskim Vimesem: nie da się (racjonalnie) wyjaśnić, bo to magia i wszystko dzieje się magicznie.

Cytat:
Nox jest bogiem. Dla niego nie jest problemem sprawdzić, czy ktoś w niego wierzy naprawdę, czy nie. Jeśli ktoś chociażby będzie udawał, że przyjął wiarę w niego, on wykryłby to, a wtedy kazałby swym prawdziwym wyznawcom zabić owego bluźniercę.
Widziałem już coś takiego, nazywało się to Thyn i tam półbogini podstępnie wygnała trójkę prawowitych bogów, a by sprawdzić, czy ludzie naprawdę w nią wierzą, swych kapłanów darzyła umiejętnością czytania w myślach. Piszę to dletego, że mamy odgrzewanie kotleta, wspomniany wyświechtany schemat. Jak sobie wyobrażasz to, że ktoś ot tak, na życzenie zaczyna wyznawać kogoś. Przystawisz komuś lufę do czoła i powiesz, żeby wielbił Ciebie jako boga, i robił to szczerze, w przeciwnym wypadku nikogo już nie będzie wielbił... i jeśli faktycznie umiesz czytać w myślach to co wyczytasz? Szczerą wiarę, czy może złość/rozpacz?

Cytat:
Żaden niedostatek światła. To jest coś, jakby niebo stało się całkiem czarne. Gdy powinna być noc, pojawia się jedynie księżyc i bardzo rzadko gwiazdy, a słońca nie ma.(Z wyjątkiem kilku miejsc, które oparły się)
Widzisz? Właśnie musisz mi tłumaczyć swoje rozumienie hasła mrok, które różni się od tego słownikowego.

Cytat:
Ktoś chyba musi utrzymywać porządek w zdobytym mieście. Wszędzie mogą się znaleźć spiskowcy, a armia na podbitych terenach jest po to, aby zareagować, jeśli nastąpiłby bunt i próba wyzwolenia się.
Przecież przed chwilą dawałeś dowody na to, że wszyscy uwierzyli w złego, bo nie mieli wyboru. Skoro uwierzyli, to po co ich pilnować? Przecież są jego wyznawcami! Żeby przeżyć, musieli uwierzyć szczerze, jak sam tego dowodziłeś.

Cytat:
Broń palna była już wynaleziona przez gnomy, a napisane było, że musiał to być jakiś wynalazek tego gnoma, bo był udoskonalony, ale nadal była to nadal, wynaleziona przez gnomy, broń palna.
Aha, powiedzmy, że rozumiem, choć nadal kręcisz. Ale do prozy nie dołączysz tych 'didaskaliów', żeby wszyscy zrozumieli, powinieneś pisać zrozumiały tekst.

Cytat:
Żołnierze zajmowali się znalezieniem wynalazków. Nie szukali po szufladach, bo według nich, nic cennego by tam nie znaleźli. Słysząc słowa wynalazek, myśleli raczej o czymś większym. Chociażby czymś podobnym do golema.
W tym momencie przyznajesz, że są skrajnie głupi. Proszę, nie tłumacz mi tu, dlaczego masz niby słuszność, konstrułując tak krucho podpartą fabułę, bo ja wcielam się w rolę czytelnika. Jeśli chcesz mnie 'kupić', to jesteś właśnie na bardzo dobrej drodze w przeciwną stronę.

Cytat:
Co do listu. List miał zainteresować Albarda. Dlatego nadawca wspomniał o wymordowaniu wioski gnoma. Chciał pokazać, że coś o nim wie. Gnom chciał o tamtym wydarzeniu zapomnieć, więc przypomnienie mu o tym, na pewno było czymś, co go zainteresowało. A sposób jest normalny. Nie wiem, czemu w ogóle Ci coś w takim sposobie przypomnienia nie pasuje.
Ten list brzmiał jak komunistyczny motywator, albo staroświecki slogan reklamowy. Na pewno nie brzmiał jak list, pisany przez konspiranta.

Cytat:
Opis golema. Nie wiem, czemu według Ciebie coś jest nie tak. Przecież mój opis wcale nie przypomina tego, co Ty napisałeś. Jest napisane, że ma budowę człowieka, ale całe ze stali niczym, specjalny pancerz. Nie rozumiem, co Ci w tym opisie nie pasuje.
Bo, tak mi się wydaje, w ogóle nie próbujesz zrozumieć mnie - potencjalnego czytelnika, ale i również pisarza-amatora, tylko trwasz przy swoim, jakbym próbował Ci wmówić, że 2+2=5. Po kolei: ma budowę człowieka - o co chodzi? Chciałeś, żeby mi się nasunęło iż to coś ma sylwetkę człowieka, zamiast tego jednak w mojej głowie pojawiło się o co autorowi chodzi? I aż do kropki nie wynikło z tego zdania, co to właściwie jest, ani jak dokładnie wygląda. Nie można tego ująć po prostu jako stalowy człowiek, albo posąg człowieka, albo coś, co przypomina pełną zbroję?

Cytat:
Co do innych fragmentów, to nie będę się wypowiadał. Sam zauważyłem, że tam jest wiele błędów i nikt nie musi mi tego wytykać. A poprawiać tego wszystkiego z pierwszych fragmentów nie mam zamiaru, bo i tak nic mi to nie da i nie zostanie to nigdzie użyte.
Naprawdę bardzo nie lubię, gdy ktoś traktuje krytykę jako atak. Ktoś musi Ci błędy wytykać, bo skoro NADAL je popełniasz, to znaczy, że ich jednak nie zauważasz, nie rozumiesz, co jest nie tak. A poprawienie, czy raczej przyjrzenie się temu da Ci tyle, że będziesz ĆWICZYŁ, co jest bardzo potrzebne przy pisaniu.

Chcesz ze mną podyskutować na temat sensowności i spójności fabuły, stylistyki i klarowności opisów, definicji mroku i tak dalej - nie ma sprawy. Tylko mógłbyś nie powielać tego samego, co napisałeś w tekście i samemu starać się zrozumieć mnie. Ja staram się jak mogę zobrazować Ci, jak w moim odczuciu wyglądają Twoje opisy, CELOWO HIPERBOLIZUJĄC, a Ty mi mówisz 'wcale, że nie!'. I gdzie chcesz w ten sposób dojść? Zawsze zamierzasz wszystkim udowadniać, że twoje jest twojsze, odrzucając krytykę?
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem