- Cholera, fryce wreszcie się obudziły. I ta przeklęta noga – klną Winters – Dlaczego choć raz, wszystko nie może iść jak po maśle? Przygotować się na kontratak! - ryknął Winters. -Vest, Ramirez do kamienicy, wykorzystajcie ten ostatni pocisk. Welsh i Compton wy również, ale zajmijcie się piechotą na północy. Najlepiej gdzieś z góry. Lipton, Evans, Talibur, kamienica, piechota na południu. Reszta niech podpuści ich jak najbliżej, niech ci z kamienicy wystrzelają ich od boku.
Winters zwrócił się do dowódcy czołgu: -Spróbujemy jeszcze raz ugryźć tego Panzer IV.
I pobiegł do północnego rogu kamienicy i wychylił się i oddał kilka strzałów na ślepo. |