Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2011, 21:36   #15
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Jonatan Auster wyruszając do miejsca... Zbrodni? Nie, tylko morderstwa – mógł sobie powtarzać duchu. Usprawiedliwiać. To tylko obrona. Lecz z każdą chwilą kiedy był bliżej, coraz mocniej ściskał go żołądek. Niby wszystko grało, osprzęt nie pokazywał niepokojących oznak. Ludzi było tyle, ile zwykle – nie za dużo, nie za mało. Nagrzane powietrze z postni spełznęli nad miasto. Syn Eteru nie dostrzegał też potencjalnie niebezpiecznych zawirowań Kwintesencji. Było zwyczajnie. Normalnie.
Mężczyzna normalnie, jak na spacer szedł obejrzeć miejsce zbrodni. Zupełnie normalnie skręcił w uliczkę. Zakręciło się mu w głowie, świat jakby zawirował. Nogi zdrętwiały. Idąc piechotą poczuł, że od każdego kroku wzbiera mu się na wymioty. Przyrządy zapikały głośno, a następnie... Wysiadły.
Nim wychylił się zza rogu zauważył, że słonce znajduje się na innym miejscu. Spoglądając w uliczkę, krew napłynęła mu do głowy, nogi prawie się ugięły. Przy samochodzie stał nie kto inny jak zbir z lotniska wraz ze swym kamratem. Inny słowy, Jonatan widział dwóch jegomości których już raz zabił. Wyglądali całkiem świeżo, znajomy z portu lotniczego szeptał coś do drugiego w obcym języku, a ten drugi... Przeładowywał broń. Syn Eteru słyszał z daleka jakieś uderzenia o metal.
To Jedediasz uderzał za rogiem o blachę bagażnika. Czy on też tam był? Aby to sprawdzić, musiałby minąć zbirów i pójść tam. Teraz właśnie psychopata lotniskowy wyruszał stronę, skąd przybył wtedy...
Czyli mag miał być świadkiem sceny która się już wydarzyła.
Albo oszalał. Zabił człowieka i oszalał. Może już wcześniej siedział w pułapce własnego umysłu?
A może ma szansę ocalić asystenta swego mentora?
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline