Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2011, 22:00   #1177
Wellin
 
Reputacja: 1 Wellin ma wyłączoną reputację
W końcu są twarde deklaracje. I dobrze. O to chodziło!

Cytat:
Czy pisząc post na miesiąc będę ciął detale / ilość wątków - TAK.
Wątki tak, detale nie, według mnie. Cięcie wątków powinno wystarczyć.

Cytat:
Wprowadzenie nowych graczy
Tammo, czy będziesz w stanie utrzymać tempo z większą ilością graczy? To ważne pytanie, więc spróbuj odpowiedzieć na nie szczerze. Będziesz miał dość sił, czasu i entuzjazmu? Jeśli jesteś pewien, że odpowiedź brzmi ‘tak’, sprawa jest jasna. Ale musisz być tego >pewien<. Jeśli brzmi ‘nie’, bądź ‘nie mam pewności’, ‘zobaczymy’ bądź ‘postaram się’ - sprawa także jest prosta.

Cytat:
głównie dlatego, że czuję opór przed powiedzeniem graczom, że jednak nie zagrają i nie potrafię podać sobie konsekwencji wprowadzenia / nie wprowadzenia tych postaci
Opory rozumiem doskonale – nigdy nie jest łatwo przyznać się do niedotrzymania obietnicy. Na Twoim miejscu też miałbym z tym diabelny problem. Ale Tammo, to właśnie jest potrzebne. Otwarte przyznanie się do błędów i wzięcie odpowiedzialności za sesję. Bo błędy istnieją a sesja kuleje. Konkretnie to kulała, gdy nie była martwa. Wymienię to co obecnie widzę w maskach problematycznego - te bardziej kontrowersyjne sprawy o których zwykle nie mówi się głośno. Ale ktoś musi to w końcu powiedzieć, jeśli cokolwiek ma się zmienić. Więc równie dobrze mogę być to ja.

Jakość Twoich ostatnich postów spada, z czym jak myślę przynajmniej kilku graczy się zgodzi. Są problemy z mechaniką. Są gracze bez powodu przez Ciebie uprzywilejowani mechanicznie i tacy którzy zostali w tej mierze mocno pokrzywdzeni (sam wiesz najlepiej kto jest kim). Mało to sprawiedliwe, za to mocno frustrujące w wypadku mechanicznego rozwiązywania problemów. Interakcja pomiędzy postaciami prawie jest zerowa, a ta drobina współpracy która była właśnie się rozpada. Zapał graczy do wspólnej gry nie ma się wiele lepiej. Wątpię czy po ostatnich zdarzeniach gra z Manji będzie sprawiała przyjemność komukolwiek z obecnych graczy. Równie mało satysfakcjonująca byłaby zapewne moja współpraca z Sakurą. Jeszcze innym problemem jest cały wątek Carn – wątek nie ma ‘kierunku’ i jest niejasny. Gdybym miał mówić dosadnie określiłbym go jako poszarpaną opowieść o historii i scenerii Rokuganiu w której Kyoko pełniąc rolę motywu łączącego oderwane sceny, jest aktorem drugoplanowym, zamiast protagonistą.

Jeśli kogoś uraziłem, przepraszam, ale tak to widzę.

Musisz Tammo zastanowić się co trzeba zrobić, by sesja zaczęła działać. Nie tylko fabularnie, bo w tym momencie fabularna strona jest niezbyt ważna. Zastanów się gdzie są konflikty. W czym problemy. Jak je rozwiązać. Co zrobić aby było lepiej. I >bardzo< przydałoby się by rozwiązania były zdecydowane. Nie nakłanianie. Nie sugestie, bądź delikatne działania. Otwarte powiedzenie co i jak. Arbitralna decyzja mówiąca jak od tej pory będzie. Jeśli ktoś stwarza problemu, bądź zachowuje się nie na poziomie – usadzasz go ostro na miejscu. Jeśli uznasz, że trzeba okastrować komuś postać (tak, potencjalnie mówię także o sobie), to po prostu mówisz kto i o ile. I nie przepraszasz. Jeśli dochodzisz do konkluzji, że lepiej będzie, jeśli ktoś odejdzie z sesji (i tak, ponownie mówię o wszystkich obecnych jej uczestnikach) to wykopujesz go, przepraszając oczywiście, ale nie wahając się nawet 5 minut.

I Tammo, jeśli uznasz, że przeholowałem w którymś miejscu tego komentarza i powinienem się zamknąć - zrób to co właśnie zaproponowałem byś robił z graczami niepokornymi i nie na poziomie. Tylko ucieszę się z faktu, że nareszcie zaczynasz przejmować nad Maskami kontrolę.

Tak zdecydowane podejście, wraz ze nie ocenzurowaną oceną działań i postów graczy było czymś, czego brakowało mi nawet na początku, kiedy Maski były jeszcze najlepszą sesją na forum.



A teraz odnoście sekcji dla mnie.

Czymś co chciałbym zaznaczyć jest różnica pomiędzy uprzejmością a oględnością. Między pewną subtelnością wypowiedzi i dyplomacją. Różnicą jest otwartość przekazu. Pierwsza możliwość pozwala na komunikację. Druga nie. Zawsze staram się być uprzejmy, kiedy to możliwe - ale tutaj uprzejmość zawiodła jako forma dialogu. Teraz pozostaje mi więc jedynie bezpośredniość - a więc taki właśnie staram się być.

Cytat:
nie szczędzisz okazji, by przedstawić każdy mój krok w możliwie negatywnym świetle
(facepalm) Zastanawiałem się czy nie puścić mimo uszu, ale w sumie nie mogę.

Negatywnym świetle? Tammo, jak chcesz to pokazać w pozytywnym? Nie da się. Można co najwyżej chować głowę w piasek. Czterech graczy jest na granicy odejścia. Przyczyna: opóźnienia, uniki i łamane obietnice. Powodem tego zniechęcenia na krawędzi rezygnacji graczy z sesji są twoje własne działania. Kiedyś było inaczej, ale dzisiaj jest właśnie tak. Stan obecny. Fakt. Nie da się temu zaprzeczać. Tutaj i teraz sesja jest martwa.

I teraz istnieją dwie możliwości. Albo staramy się wspólnie naprawić problem, co wymaga od Ciebie zaakceptowania stanu faktycznego, albo też staramy się dyplomatycznie zamieść rzeczony problem pod dywan. Tyle tylko, że w drugim wypadku w nieunikniony sposób z Maskami pożegna się większości jej uczestników. Jeśli nie teraz, to za kilka miesięcy.

Cytat:
Obawiam się, że skoro tak ciśniesz i tak piszesz, to emocje są spore.
Emocje. Są, owszem, głównie te które pozostały po wyczerpaniu się zapału i entuzjazmu. Zniechęcenie. Także nieco rozczarowania i irytacji. Ale głównie zniechęcenie. Na tyle duże, że nie mam w tej chwili ochoty pisać, czy nawet myśleć o Hiroshi. Mogę mieć tylko nadzieje, że kiedyś się to zmieni.

Cytat:
Wolę miast tego trochę zagryźć zęby i parę razy przemyśleć co napiszę, nim to napiszę, a nie "dociąć" Ci i się tym "napawać". Dodam od razu, że łatwo (wg mnie) jak się komuś raz 'dotnie', potem iść dalej... donikąd.
Ponownie różnica pomiędzy dyplomacją i uprzejmością. Można komunikować się uprzejmie, a jednocześnie jasno i dobitnie. Tej dobitności brakuje. Chyba od zawsze.

Cytat:
PS. Wellinie, odpowiedzi na Twoje argumenty dotyczące rozwalania koncepcji NPCa umieściłem w doc'u, zanim jeszcze zaczęła się ta dyskusja i zanim jeszcze to pytanie pojawiło się tutaj. Po moim poście "za wcześnie na pogrzeb" przeszedłem się po doc'ach.
PPS. Pisanie skończone o 7:03. Nie o 5:03.
(zmęczony wzdech)

Tammo, nie podnosiłem szczegółowo sprawy doca, bo nie było sensu wchodzić w detale, ale w tej sytuacji raczej trudno tego uniknąć. I nie piszę tego, aby podgrzewać emocje, czy rzucać czegokolwiek w twarz. To po prostu dobry przykład tego jak trudna jest czasami współpraca.

Sekwencja wypowiedzi była taka:

<Wellin> <3.5 stron argumentów. 6 opisanych odrębnych powodów dla których zmiana Naritoki w miotanego uczuciami, tragiczno-romantycznego bohatera jest złym pomysłem. Zwłaszcza z użyciem przedmiotu, który nie miał prawa znaleźć się w Kosaten Shiro.>

<Tammo> „Nie, to jest dobry dla tego fragment. Daj znać, czy myśmy o tym nie rozmawiali przez telefon, bo mam wrażenie, że owszem. Jeśli tak, to nie odpisuję.

<Wellin> „Nie rozmawialiśmy o tym telefonicznie - gdybyśmy rozmawiali, nie klepałbym raczej tych kilku stron wyjaśnień i argumentów, prawda?”

<Tammo> .... 2 miesiące milczenia.....

Mówisz teraz, że odpisałeś. No i mylisz się. To co dodałeś do doca to niepełna odpowiedź na odrębną i mniej dla mnie ważną kwestię. Główny problem o którym mówiłem: Naritoki jako tracący kontrolę nad chrapliwym, miotanym emocjami głosem, tragiczno-romantyczny bushi, pozostał nieruszony. A bez tego nie mogę ruszyć posta do przodu.

Zresztą, skoro już o tym mowa, wstawiona odpowiedź na tą mniej ważną (choć czekającą na odpowiedź równie długo) kwestię odnoszącą się do kontrowania przemyśleń Hiroshi - nawet tutaj odpowiedź bynajmniej nie jest pełna. To co napisałeś ma w sumie wydźwięk: „nie rozumiem o co chodzi, opisz szerzej.”. Tammo, pełna strona tekstu przemyśleń Hiroshi. Dodatkowa pełna strona opisu problemu. Twój problematyczny akapit wstawiony chronologicznie po, ale w docu przed przemyśleniami. Masz to wszystko. Plus twoja inteligencja, znajomość realiów i cztery lata znajomości. Czy naprawdę muszę opisywać to bardziej szczegółowo aby przekazać o co mi chodzi?


Tutaj właśnie zatrzymuję się na chwilę i zadaję sam sobie pytanie: jak dużo czasu i klepania muszę włożyć w to aby uzyskać odpowiedź na dany problem? Potem ile czasu i klepania aby uzyskać poprawną i pełną? Potem ile czasu i klepania aby Cię przekonać do moich racji? Zwłaszcza, że kolejne w serwy tej konwersacyjnej grze w pingponga trwają dni, tygodnie a ostatnio miesiące.

To dobija.

I jasne, analogia nie zawsze jest prawdziwa. Zdarza się, że piłeczka odbija się szybko i celnie. Ale tendencja pozostaje. A wraz z nią zniechęcenie.

Tak to wygląda niestety. Kiedyś współpraca wyglądała inaczej. Ale to się zmieniło. A teraz musi zmienić się ponownie, jeśli sesja ma pójść do przodu.
 
Wellin jest offline