Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2011, 16:33   #4
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Niewyraźny zamglony głos, oglądany jakby przez zamarzniętą szybę. To na pewno ktoś z Unii, kiedyś ukochanej, a teraz tak obcej Unii, akcent jest nie do pomylenia. Słyszał głosy, może nawet rozróżniał słowa, ale nie skupiał się na nich, bowiem pierwszy raz od długiego czasu nie myślał o zamieszkach, o płonących blokach, o wojsku strzelającemu do buntowników, i o kapralu, który przyniósł mu wiadomość.
Ciemność. Znowu stracił przytomność i znowu koszmar zaczął się na nowo.

Powtarzało się to kilka razy, aż w końcu zrozumiał. Był w jakimś medycznym zbiorniku, dookoła było pełno lekarzy, albo raczej naukowców. Wszystko stało się dla niego jasne.

Tajne służby w końcu go namierzyły, prawda wyszła na jaw, miał tylko nadzieje, że nie zdradził nic, co mogło by zaszkodzić, reszcie siatki o której wiedział.
No i tym biedakom, których obecnie ukrywał, choć jeśli nie sypnął, to pewnie dalej tkwili w ukryciu. Ile mogło minąć, dzień dwa? Służby nie potrzebowały więcej, aby wydobyć prawdę. A więc jednak nie zdradziłem, pomyślał, inaczej dostał bym kulkę w łeb, jako nagrodę za współpracę. Teraz jednak zostałem przekazany do sekcji naukowej.

Słyszał o tym miejscy, ale nigdy nie znalazł dowodu na jego istnienie. Uważał to za bajkę, którą straszy się obywateli, bądź posłuszny, bo inaczej trafisz do badań, będę prowadzili na tobie eksperymenty, i będziesz błagał o śmierć.



Po jakimś czasie zaprowadzili go do celi, i zamknęli z innymi, nie widział tu nikogo z Unii, a przynajmniej nie rozpoznał charakterystycznych rys twarzy.


- Alexei Rusayev, - powiedział, jak tylko strażnik odszedł, nie wiedział ile może zdradzić, wszak to mogła być sztuczka służb, dlatego dodał tylko to co już o nim wiedzieli na pewno. - Najwyraźniej, były kapitan, w armii Unii Ludowej. - zaczęły docierać do niego, skutki zamrożenia, głód, zmęczenie, oczywiście to także można wywołać narkotykami, z ulgą zjadł posiłek. Przejrzał się w lustrze, a przynajmniej lustrzanej powierzchni. Przypomniał sobie jak kiedyś wyglądał, lata temu, kiedy wstępował do armii. Młody, uśmiechnięty, chciał dla partii zmieniać świat. Wydawało mu się, że jest najlepszy, a potem, za każdym razem kiedy patrzył na zdjęcie w legitymacji, nienawidził tego błysku i pasji w oczach.



Na szczęście teraz wyglądał inaczej, pięćdziesięcio letni, z niegolonym zarostem, zimnymi oczami, bez śladu uśmiechu, wręcz bez śladu, że kiedykolwiek się uśmiechał. Zachował postawę żołnierza, wszak tyle lat służby, spowodowało, że ćwiczenia weszły w krew. Człowiek, w odbiciu wydawał się, nieprzystępny i obcy, surowy, taki, którego się słucha. Tak. Dobrze grał swoją rolę, choć tak jej nienawidził.



Nie dużo później, ponownie został porwany z resztą z celi, i poprowadzony. Wszystko wyglądało, na prawdziwą sytuację, wyły alarmy, i panowało ogromne zamieszanie, ale dopiero wyrwanie sporej dziury w kadłubie i otworzenie statku na przestrzeń, uświadomiły mu, że nawet jeśli został z resztą uwieziony przez służby, to cała ta walka jest prawdziwa. I ma szansę, pomóc tym ludziom się wydostać. Jak tylko spostrzegli ciała żołnierzy, ruszył aby je przeszukać, zabrał od jednego z nich pistolet laserowy i ruszył z resztą do hangaru, który powinien być niedaleko.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 14-06-2011 o 16:39.
deMaus jest offline