Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2011, 16:21   #39
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nie miał pojęcia co się z nim działo. Miał wrażenie, że całe jego życie to budzenie się i zasypianie, przeplatane kilkoma chwilami rytuałów. O tak, bo cóż to innego, jeśli nie rytuały? Otwórz oczy, połknij co ci dają, usiądź na krześle, gadaj cokolwiek. Powiesz cokolwiek to dadzą ci spokój. Przecież oni nie słuchają, prawda? Nic ich nie obchodzi, jeśli tylko połkniesz te tabletki.
Nic a nic. Jesteś nikim. Przyzwyczajaj się.
Joseph podejrzewał, że wszyscy już dawno się przyzwyczaili. Tylko nowym jest trudno. Słyszał kilka krzyków. A potem już jest wszystko jedno, tylko zniechęcenie i absolutny brak entuzjazmu. Cały czas był zmęczony? Kiedyś słyszał, że to mogła być depresja, choroba. Czy dlatego tu był? Cel niknął gdzieś we mgle jego umysłu. Wyraźne były tylko sny, sny o bohaterstwie i głupocie, a przede wszystkim: sny o śmierci.

Mężczyzna nie rozmawiał z innymi zbyt wiele. Zbyt często wyglądał po prostu tak, jakby się poddał. Nie miał siły. Być może było to nawet złudzenie, sprytna gra sprytnego człowieka. Czasem było tak faktycznie, w chwilach, gdy pamiętał. Gdy chciał wyjść, znaleźć rozwiązanie, wyjaśnić sny. Wtedy powtarzał sobie, że leki to zło, że są niepotrzebne. Czasem nosił tabletki pod językiem, aby potem wypluć je gdzieś. Gdziekolwiek. Czasem zapominał i lek rozpuszczał się w jego ustach. Czuł się źle. Czuł się chory.
Może zwyczajnie brakowało mu motywacji.
Bał się tylko spać.

Umieranie nie było przyjemne, nigdy, nawet we śnie. Zawsze potem snuł się po korytarzach, jeśli tylko pozwolili. I jeszcze te spotkania, inni ludzie i nieludzie, paskudne spojrzenie na innych, którym nie powodziło się lepiej. Dlaczego tu trafili? Po niektórych był w stanie to rozpoznać, po większości nie. Bo przecież nie mógł wierzyć tylko w słowa. On sam nie koncentrował się na nich. Nie koncentrował się na fizyczności. To nie z nią musiał wygrać, to umysł musiał pozostawić czysty. Od czasu do czasu przypominał sobie przeszłość, ale nigdy o tym nie wspominał. Wiedział, że to nie ciało było jego największym atutem, było zawsze zbyt słabe. Choć nie słabowite, choć teraz zaskakiwało zmęczeniem. Może wysiłki umysłu aż tak osłabiały ciało? Wiedział, że musi stąd uciec. Ale jak długo ta myśl pozostanie w świadomości?

Nawet siedząc naprzeciwko ładnej kobiety, nie podnosił wzroku na zbyt długo. Nie patrzył im w oczy, nie chciał zobaczyć szaleństwa, nie mógł w nie popaść! Niewiele o nim wiedzieli, niewiele wiedział o nich, choć zagadnięty o dziwo nigdy nie odmawiał pogawędki.
Tylko czasem szybko ją kończył, jakby go bardzo męczyła. Ale teraz nie wahał się zacząć, choć niewiele miał do powiedzenia.
- Znów miałem sen. Wulkan, lawa, olbrzymy, jaszczurki z całą masą ostrej jak brzytwa broni. I na końcu była śmierć. Na końcu zawsze jest śmierć. Dlaczego te sny są takie wyraźne? Rzeczywiste! Ktoś może mi to wyjaśnić?
Mówił spokojnie na tyle tylko, aby nie unosić głosu. Bardzo chciał poznać odpowiedź. Usłyszeć prawdę. Odkryć co się z nim działo i wreszcie wydostać z tego więzienia.
 
Sekal jest offline