Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2011, 01:06   #5
Wredotta
 
Wredotta's Avatar
 
Reputacja: 1 Wredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znany
Wróciłem do domu pełen energii. Wreszcie coś zaczyna się w tym pojebanym życiu dziać! Średnio mnie obchodziło to, że mogę się już nie obudzić .Po samym takim eksperymencie, mogę umrzeć z uśmiechem na twarzy. Na dodatek nie zamierzałem siedzieć w domu. Jak gdyby nigdy nic umówiłem się z całą moją ekipą. Dwudziestu ludzi, którzy byli niemal dla mnie jak rodzina. Z Jackiem też często przychodziłem się z nimi spotkać. Właśnie dlatego to robiłem: by znowu mieć brata, mojego najlepszego kumpla. Co prawda, miałem też drugiego brata, Cyrusa, ale on miał już żonę i dzieci. Nie, z nim to już nie byłoby to samo. A ja miałem plany tylko na nadchodzący jutrzejszy dzień i było mi z tym zajebiście.
***
Rano zapakowałem się do wozu razem z resztą rodzinki. Po reszcie widziałem, że są zdenerwowani, jednak ja nie byłem. Nie dlatego, żeby zgrywać jakiegoś superhero. Nie odczuwałem strachu, tylko ciekawość i ekscytację. Z zafascynowaniem patrzyłem jak podłączają mi te wszystkie kabelki do głowy. Byłem wszystkim tak nakręcony, że zapomniałem spojrzeć na Cyrusa, dziadka i wujka. A potem już odleciałem.
***
Ok, pierwsze doświadczenia nie były miłe. Czułem jak wszystko podskakuje mi w żołądku. Kurwa, myślałem, że pawia puszczę. Ale nic jakoś wytrzymałem. Później było gorzej. Wywaliło nas na jakimś wygwizdowie. Kurna, może gra nie jest warta świeczki? Dziadek zaczął wołać Jacka po imieniu. Wątpiłem, by to podziałało. Zauważyłem, jak Cyrus wspina się po drzewie. Z uśmiechem podążyłem za nim.
 
__________________
"Już, już, bo nie będzie gier wideo..."
Wredotta jest offline