Joseph Orath
Wielkolud rozłożył nóżkę Harleya i zrobił krok naprzód rozkładając delikatnie ręce w przyjaznym geście. Twarz miał jednak skupioną, a oczy zmróżone. Lustrujował dokłądnie nowego przybysza. Przemówił spokjnie - Nie szukamy kłopotów... motory też mamy w porządku po prostu oszczędzamy paliwo... ale dzięki za troske ... szukamy miejsca na krótki odpoczynek, a autostrada to w końcu nie najlepszy pomysł... Jeśłi chcesz odłóż broń i możemy się powymieniać gamblami ... - urwał i opuścił ciut ręce w strone kabury, wciąż wpatrując sie w oczy przybysza i czekając na jego reakcje.
Stara policyjna gwiazda odbiła refleks słońca wprost w twarz żołnierza...
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |