Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2011, 22:10   #10
Erissa
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Sytuacja była arcyzabawna w swym dramatyzmie; dama w opresji postanowiła bronić się sama traktując Cedrika, swojego niedoszłego wybawcę, niespodzianką w postaci napastnika, a później do tego wszystkiego dołączył jeszcze Suir dziarsko skaczący z mieczykiem. Uśmiechnęłam się tylko z pobłażaniem. Odłóż chłopcze to żelastwo, bo się pokaleczysz, to nie jest lekcja alchemii z przewspaniałą Triss, a narzędzie nie jest nożykiem do ziółek tylko mieczem. Takie coś trochę większe do podrzynania gardła. Pokręciłam głową i westchnęłam. Ludzie, ludzie, co za dziecinada… Wzięłam do ust kawałek kurczaka i popatrzyłam na kobietę. Sztylet wojowniczo trzymany w jej dłoni wyglądał bardzo niebezpiecznie i śmiercionośnie…dla grzybków, które mogła nim wycinać w lesie. No tak, byłam zgryźliwa, owszem, do dziewczyny nic nie miałam, przecież nie jej wina, że trafiła na stado niewyżytych baranów, ale towarzystwo Suira wyraźnie mi się służyło. Rzuciłam okiem po karczmie i westchnęłam, wszyscy wstawali w bardziej lub mniej bojowych zamiarach, a mój kurczak tak smacznie pachniał… W prawdzie to nie była moja walka, ale chyba warto jednak zadbać, by posiłek nie wylądował mi na twarzy jak tamtej, trzeba jakoś pomóc. Dosłownie w chwili, gdy oparłam dłonie o stół, by podnieść się poczułam szarpnięcie, później kolejne, wreszcie drżenie. Tak, medalion tańczył, a to oznaczało… Rozglądnęłam się uważnie. Co do cholery? Co tu się dzieje?! Popatrzyłam pytająco na maga, ale nie napotkałam jego spojrzenia, westchnęłam i podniosłam się, gdy tylko stanęłam na nogach i spojrzałam na „szlachetnych panów” jeden z mężczyzn odezwał się

- A teraz moje wieprze zginiecie! Ty tam w białych włosach. Tak ty, dziwadło, zapłacę ci sto orenów za wybicie tego ścierwa...

Uśmiechnęłam się szpetnie

- Musisz Panie wiedzieć, że nie zwykłam przyjmować, po pierwsze, zleceń od osób obrażających mnie, a po drugie tych dotyczących ludzi, ale jeśli chcesz, bym wybiła ścierwo, to chyba powinnam sięgnąć w pierwszej kolejności po Ciebie – powiedziałam pewnie, unosząc brwi

Całą sytuację skomentował także czarodziej, a jego słowa tylko poszerzyły uśmiech na mojej twarzy. Nono, ładnie, nie spodziewałam się po nim takiego słownictwa, brawo! Rzuciłam na niego okiem wyłapując, iż zamierza rzucić zaklęcie. Zaczynamy więc taniec. Stanęłam miękko na nogach lekko przesuwając palcami po pasku miecza, byłam gotowa dobyć ostrza w każdej chwili, ale najpierw chciałam by Cedrik pokazał co ma w zanadrzu i co takiego wymyślił. Miałam też cichą nadzieję, że dziewczyna ucieknie korzystając z zamieszania, przebywanie w karczmie owładniętej żywiołem walki nie było bezpieczne dla kogoś nieobeznanego z tą sztuką. Ale za chwilę będzie się działo… Na samą myśl znowu usta wygięły mi się w uśmiechu
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline