Xavier
Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Powoli zaczął iść w stronę komody. Nie spuszczał z oka swojego celu, nie chciał aby rozpłynął się jak nocna mara kiedy tylko odwróci wzrok.
Jednak to nie będzie zły dzień - Dawno nie czuł się tak wspaniale. Przypomniał sobie obraz małego chłopca wiodącego beztroskie życie, ale to była przeszłość a dzisiaj odbierze swoją własność. Nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości. - A jeżeli elfka albo ten dziwak wejdą mu w drogę? - Ta myśl przeszyła go jak strzała.- Wiedział już, że oni również są artystami. Ale w końcu jest jego i nikt ani nic mu jej nie odbierze.
Odrzucił wszelki głos rozsądku wołający z głębi umysłu:" To może być pułapka!", "Pomyśl logicznie, skąd w obcym domu mogła znajdować się twoja własność", "Pamiętaj o śnie!" .
Był już jednak zdecydowany. |